Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krakofonia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krakofonia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 29 września 2014

NERVOSOUL - JEDNO ŻYCIE

Krakofonia 2014    

1. Intro 
2. Własną Ścieżką
3. Wykopalisko 
4. Gwiżdżę na to  
5. Ostatnie życzenie 
6. Moja planeta   feat. BEATRICE
7. Jestem z Tobą (MC) 
8. Na starych śmieciach  
9. Jedno życie   feat. ALOHA 
10. Mniejsze zło 
11. U1i   feat. KOŚCI W DŁONI 
12. Parkiet
13. Noc żywych trupów feat. MŁODY GOH 
14. Krawędź   
15. ThePRESJA    feat. BLETA 
16. Świat u stóp 
17. Poniżej zera 
18. Bądź sobą feat. BARTOLOMEO 
19. ANTYKwariat 

    Hakim i wieszczu to kawał historii małopolskiego rapu. Obaj działają już w podziemiu wiele lat i nagrali masę płyt - choć we wspólnym projekcie to dopiero ich drugi album. To kolesie, którzy żyją dla prawdziwego, klasycznego hip hopu i są niczym wyjęci ze Złotej Ery. Zawsze mam wiele sympatii dla Hakima, więc chętnie sięgam po rzeczy wychodzące spod jego rąk.
    Jak łatwo się domyśleć, to właśnie Hakim odpowiada za brzmienie płyty. Jednak przecież Wieszczu również produkuje - i ma tu on swoje kilkanaście minut, bo wyprodukował trzy numery, a współtworzył jeden. To powrót do czasów Złotej Ery, do gorących soulowych sampli: Diana Ross, Bobby McFerrin i cała masa innych. Podkłady bujają, są naprawdę przyjemne, choć spójrzmy prawdzie w oczy - zupełnie nieodkrywcze i czasem wręcz wtórne. Dobrze, że są tu skrecze od DJ 2Najz'a, jednak nadal nie powoduje to, że album jest świeży. Nawet nie o to chodzi, że jest źle, czy nudno - podkłady są zróżnicowane, są bardziej hardkorowe, czasem melodyjne, czasem wręcz horrorcore'owe. Słucha się tego całkiem nieźle, jednak brakuje tu jakiegoś pierwiastka świeżości. Nie powiem, jednak takie podkłady, jak np. 'Krawędź' są naprawdę niezłe. Jednak sfera muzyczna nie obezwładnia.
    Tak samo zresztą jak rymowanie obu weteranów. O ile Hakim daje sobie radę bez zarzutu, to Wieszczu nigdy nie był przodującym emce. Zbyt często wypada z bitu, czy nierówno kończy - przy czym słychać wyraźnie, że nie jest to czyn zamierzony. Co więcej, rapperzy nie mówią o niczym konkretnym, bo w większości kawałków to bragga i rymy bitewne, ze wspomnieniowymi wkrętami i próbkami horrorcore'u - tak jak w numerze z Gohem. Jemu się udało, Nervosoulowi średnio. Tak jak zresztą przez znaczną część płyty. Te rymy, tak jak muzyka, nie wnoszą tu zupełnie nic - po prostu są. Owszem, weszło tu kilka ciekawszych porównań, czy hasztagów, jak w 'ANTYKwariat', ale nie ma tu się nad czym rozwodzić. Tyle, że Hakim > Wieszczu. Goście? Na pewno Goh, który wyróżnia się oryginalnym stylem, który może się podobać lub nie, ale wrażenie robi. No i może Aloha, która ma całkiem przyjemny głos i flow.
    Niestety, choć lubię Hakima, muszę stwierdzić, że ten album przeszedł mi obok uszu totalnie. Jest bardzo płaski i nijaki i choć brzmienie jest całkiem fajne, a Hakim na majku daje radę, to obaj z Wieszczem stworzyli klasyczny i bezpłciowy materiał, który w dodatku jest za długi. Tu się nic nie dzieje. Nuda panie.

OCENA: 3\6


czwartek, 7 lutego 2013

PIJESZ? - TROL

Krakofonia 2012

1. Intro
2. Sin City
3. Biedny I Bogaty   feat. FORTY SEVEN
4. Nieszczęśliwy Los (TONY HAIK, HAKIM)
5. Mało Optymizmu
6. Nałogi (KDOR, BLETA)
7. Gardzę Polityką
8. Kiedy
9. Własny Styl
10. Zakaz Dla Mas
11. Na Przedmieściach II  feat. HAKIM
12. Bądź Kim Chcesz
13. Mierz Wysoko
14. Outro

    Ja wiem, część już może mieć przesyt ilością wejść podziemia krakowskiego na tej stronie. Ale nic na to nie poradzę, że to scena prężna i mocna, wbrew powszechnej opinii. Dziś płyta Trola, 1\3 składu Kości W Dłoni, którą współtworzy wraz z Konym i Hakimem. Abstrahując od składu, to już i tak trzecia solówka Trola, a więc mamy do czynienia z rapperem dość doświadczonym.
    Muzycznie nie znajdziemy tu nic nowego niż to, do czego przyzwyczaili nas i Hakim i Kony - czyli powrót do klasyki, bumbap pełną gębą. Do tego skrecze DJ 2Najz, który wykorzystywany na płycie jest średnio, ale pokazuje swoje umiejętności wystarczająco, by stwierdzić, że jest nieźle. Jeśli ktoś zna Hakima, wie, jakie bity on robi. Masa sampli z przeróżnych rzeczy, ale najczęściej klasyków czarnej muzyki - choć nie tylko. Wszystko pocięte, aby uzyskać nową jakość. I te podkłady są naprawdę bujające głową i świetnie sie tego słucha, nawet jeśli nie wprowadzają nic nowego.
    Trol jest rapperem... porządnym. Ma flow, który płynie po bitach i nie kaleczy rzemiosła. Ma teksty, które mają sens, a opowiadają one o życiu w Sin City, czyli Krakowie, o nałogach i rapie. Ma głos, który... może ewentualnie kłuć niektóre uszy - ale może się czepiam. Choć wysokie głowy w rapie nie brzmią najlepiej - vide Pih (jakkolwiek by nie był dobry). Czepiam się. Do czegoś muszę :) Bo nawet do gościnnych występów też pretensji mieć nie można, bo każdy z rapperów pokonał mikrofon.
    No i mamy kolejny żelazny album z Krakowa. Dobry, spójny, kiwający głową - album, który wrzucisz i na słuchawki, krążąc po mieście, ale taki, który również możesz puszczać w domu, czy samochodzie. Do sprawdzenia bez wątpienia.

OCENA: 4\6