Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koka beats. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koka beats. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 czerwca 2015

MAŁOLAT - WIĘCEJ

Koka Beatz 2015

1. Bankiet (intro) 
2. Brudna robota 
3. Wszystko, żeby przeżyć 
4. Więcej 
5. 12 Lat 
6. Niepokój   feat. MELNY   
7. Dobrze żyć 
8. Pod nogami ogień    feat. WUZET
9. W świecie w którym    feat. SZTOSS
10. Nie wystarczy mi
11. Barok   feat. GINGER, NEILE
12. Co mi z tego   feat. PALUCH 
13. Nieodwracalne    feat. PEZET, HADES 

    Mały Pezet? Dawno nie. Supa MC? Kto o tym pamięta. Diler? No cóż, odsiedział swoje. Wreszcie solo? No jest, po albumach sygnowanych dwoma nazwiskami, tym razem Małolat (po trzydziestce chłop, c'nie) nagrał dość mocno chyba oczekiwany album, na którym gra pierwsze skrzypce. Jak mówi sam tytuł, rapper chce czegoś więcej. 
      Bity, które wyszły spod rąk takich producentów, jak Dubsknit, Eraefi, PLN Beatz i Tasty Beats to kwintesencja nowoczesnego grania, rodem z głębokich garaży Zjednoczonego Królestwa. Zaczyna się bardzo mocno, bo i Dubsknit i Eraefi, na zmianę, dają świetne, brudne i tryskające iskrami elektryczności bity. Masz ciary, bo producenci nie oszczędzają i tną zwoje mózgowe ciężkim, wibrującym basem i wbijają szpile plastikowych werbli. Ta, zaczyna się nieźle, jednak potem już jakby zabrakło ognia i, choć część traków nadal trzyma poziom, nawet jeśli zwalnia, to trafia się np. taki 'Dobrze żyć' od Eraefi, którego osobiście nie mogę strawić, bo mi się wnętrzności przewracają - fatalny klimat. Natomiast miażdży większość od Dubsknita ('Bankiet', 'Wszystko, aby przeżyć', no i wyborny 'Barok'), świetny jest 'Nie wystarczy mi' od Tasty'ego, jednak trafiają się tu również wspomniane przekombinowane, ultrasyntetyczne bity, których nie mogę słuchać. Co ciekawe, pomimo takiej nowoczesności, znalazło się tu również miejsce na wosk: Małolat zatrudnił DJ Homera, DJ Kebsa i DJ Enesa - z korzyścią, nie powiem.
    'Idę na barykady, mary w głowie znowu maja sabat' - to chyba najlepsze podsumowanie nastroju Małolata. Zmienił się nieco i choć nadal pobrzmiewają tu klubowe i pijackie przeżycia, to doczesną rolę w światopoglądzie zaczęła grać córeczka. Tak, Małolat zmądrzał i wydoroślał, nie przejmuje się już tym, ile koksu, komu za co i z kim wypije, ale tym, że mała właśnie zasnęła i nie idzie na żaden balet. Wciąż kipią tu emocje, wciąż jest to rapper naładowany przeżyciami i bólem, ale ostatnio także uczuciami przeciwnymi. Małolat dociera i wywiera taki sam wpływ na słuchacza, jak dawniej. Niestety, dobór gości nie jest najlepszy: Melny to pomyłka, zwłaszcza na nie najlepszym podkładzie. Paluch i Ginger zrobili swoje, natomiast Neile, Hades i Pezet znakomicie podbijają poprzeczkę. Lirycznie i stylistycznie - świetna robota, choć czasem można by się pokusić o coś więcej - nie należy jednak narzekać.
    Ze strony Małolata rzecz jest prosta - jest on w doskonałej formie. Gorzej z podkładami, bo nie wszystkie wchodzą mi swobodnie - niestety zdarzyło się tu parę wejść, które są zdecydowanie nie dla mnie. Niemniej jednak jest to naprawdę niezły album, który zdecydowanie warto sprawdzić.

OCENA: 4\6 


sobota, 20 grudnia 2014

FLINT - ZŁA SŁAWA

Koka Beats 2014
          
1. Zła sława
2. Całe życie na supporcie 
3. Moja pierwsza groupie 
4. Wracam do domu 
5. Mój pies 
6. Śpiew syreny 
7. Tylko hajs
8. Chcę cię jeszcze więcej 
9. Zyrtec 
10. Deadline 
11. Jestem skończony
12. K.O. 
    
    Czwarta płyta Flinta to opis rappera będącego na dnie i okrytego złą sławą. Tak przynajmniej mówi sam Flint - do album antyflintowy. Można by się zastanawiać, co ten gość pierdoli? Chwyt marketingowy, czy co? Poprzednia płyta nie była wcale aż taka zła, żeby się tu kajać przed słuchaczami...
    Już na poprzednich płytach klimat płyt Flinta został jasno określony - elektronika i nowoczesność. Takie bity zapewnili Udar, DJ Flip, Luxon, Barthvader, Vinylstealer i Salvare. To nie są jednak żadne cloudy, rozmymłane bezbitowe wyjce - tu co numer to banger. Weźcie DJ Flipa, młody naprawdę nieźle ogarnia trap-dubstep biznes i te jego podkłady (np. 'Całe życie na supporcie') wrzynają się w głowę jak wiertarka. To ciężkie, klubowe syntetyki. Choć szczerze mówiąc najbardziej wchodzą mi tu podkłady Luxona (siekający w łeb 'Moja pierwsza groupie', lekko funkujący trap 'Mój pies', oszczędny 'Zyrtec'), bo on umiał najlepiej poskładać te bengiery w naprawdę ruszające głową podkłady. A może podobają mi się dlatego, że wyraźnie słychać tu spuściznę Złotej Ery, pomimo, że są to bity elektroniczne. I pomimo, że te nuskule nie są mi bliskie, to wyznam, iż ta muza do mnie trafia, jest bardzo konkretna i potrafi rozruszać kark do kiwania i nóżkę do podskakiwania. Porządny materiał. 
    'Chcę was wszystkich zarymować na śmierć'... I to sam. Bo tu nie ma żadnych gości, Flint uprawia autolincz i czuje się z tym nieźle. Co do tego, że to dobry rapper, nie trzeba się chyba kłócić, bo i flow wraz z techniką oraz patenty na urozmaicenie kawałka są tu naprawdę przednie. Czasami jednak Flint zawodzi, kiedy weźmiemy lupę i przyjrzymy się tekstom. Owszem, sporo tu autoironii (np. skarga do świata, że nie wyłazi poza bycie supportem dla wszystkich rapperów - ale może o czymś to świadczy...? Hę?), wiele tu pojedynków z damami różnorakiego autoramentu. Jest ciekawie, Flit, jako osoba, wypada tu blado i stawia się w przegranej sytuacji - przecież lubimy, jak ktoś ląduje mordą w błocie, c'nie? I właśnie chyba na to liczy autor, że dzięki swojej postawie umartwiającego się i biczującego (ej #Bitch!) chłopaczka, ludzie to kupią. Hejterzy będą mieli pożywkę. Ci bardziej dociekliwi odnajdą tu raczej sprytnie zakamuflowane peany ku chwale samego Flinta - taki #Julian_Tuwim jego mać. Ale znalazłem tu również parę wpadek: to, że 'pamięć' najlepiej rymuje się z 'pamięć' to jasne. Kilka niewpasowanych wersów też wpadło - ale to margines, tak jak jakieś nieudane porównanie. W sumie nie ma na co narzekać.  
    Jakikolwiek nie byłby cel wydania płyty w takiej formie, Flintowi się udało. Jak sam mówi, nie będzie to płyta roku, ale jest bardzo porządny materiał i myślę, że to Flintowi wyszło. Choć nawet 'stuknęło 25 lat i nadal nie dzieje się nic'. Coś tam się dzieje. Zadziała się całkiem fajna płyta. Nawet, jeśli Flint jest skończony, bo mu nie wyszło tak, jak chciał.

OCENA: 4+\6


sobota, 6 września 2014

FLINT - TALENT NIE ISTNIEJE

Koka Beatz 2014

1. Stworzyłeś Potwora
2. CV   feat. KLASIIK, HAJU, NEILE
3. Demo
4. Michelin
5. Charytatywka   feat. SOLAR
6. Kołysanka
7. Chcę Cię Jeszcze Więcej
8. Kuba Skit
9. Muszę Dostać Skrzydeł
10. Desiderata   feat. PEZET (Err Bits x Maro Music Remix)
11. Lojalność Remix
12. Bez Przypału x Bangarang (Blend)
13. Głód
14. Najsilniejsi Przetrwają

    Flint, niczym rasowy rapper, wydaje więcej mikstejpów, niż oficjalnych albumów. No i dobrze, bo misktejpy świadczą raczej o miłości do muzyki - chyba, że puszczasz je w sklepach za grube hajsy, dziffko. Flint chciał tu poeksperymentować, żeby przygotować publikę na kolejne solo, które ma wyjść niebawem.
    Wprawdzie to misktejp, ale są tu oryginalne, premierowe kawałki pomiędzy blendami, remiksami i tym podobnymi wynalazkami. Po pierwsze, rzuca się w uszy zmiana klimatu - Flint rzeczywiście eksperymentuje z elektroniką i syntetykami, połamanymi bitami i trapami. Po pierwsze, świadczą o tym podkłady pożyczone od amerykańskiego nujazzowego i downtempowego producenta, Pretty Lights. Pozostałe jednak bity pochodzą od polskich producentów, którzy w znakomitej większości znani są raczej z nowoczesnego pojmowania rapu. To Salvare, Million Decybeli, Folku, EsDwa, Err Bits, Szogun, Tasty Beatz, DJ Flip i Luxon. Oczywiście Folku nie celuje w eksperymentach, więc jego podkład jest sympatycznym, klasycznym bitem, jednak reszta waha się pomiędzy 'trochę elektroniki' a 'mamo, kupiłem Atari i nakurwiam artyzm' (choćby 'Desiderata', zwłaszcza jej końcówka). Bardzo mi tu odpowiadają bity Salvare - nowoczesne, ale z klimatem, a 'Charytatywka' jest naprawdę przednia. Nad całością czuwał DJ Flip, który nie tylko dał bit, ale zmiksował całość i ozdobił skreczami.  
    Flint ciągle jest w formie, nawet jeśli to tylko mikstape. O jego technice i flow nie ma po co dyskutować, bo to konstans na całkiem niezłym poziomie i to się akurat nie zmienia (no bo to konstans, łapiesz?). Jednak tekstowo Flint wydaje się dostać jakiegoś ognia, bo jest tu parę wrzutów, które mogą rozdziawić gębę. Weź 'Michelin', doskonałą satyrę na samotne, wyzwolone dziewoje, grube, w rozmymłanych swetrach, wpierdalających lody czipsami, mówiących, że są samotne z wyboru: 'przecież jesteś feministką, więc wpierdalasz wszystko'. Ironia kapie i wypala dziury w dywanie. Poza tym rapper narzeka na ten biznes - od wytwórni, przez organizatorów koncertów - i choć to wcale nie nowy temat, to numer 'Charytatywka' z Solarem wypadł bardzo fajnie. W dodatku Flint wytacza dość spore działa i gani marnych rapperów, siekając ich panczami na odlew. 'Golden Era, co ty masz złotego, golden retriwera?' - może właśnie to jest ten moment, kiedy Flint idzie w nowoczesność? No, zobaczy się na albumie... Całość hostuje Green, dodający czasem kilka słów na początku lub w końcówce kawałków. Zatem mamy tu premiery, alternatywne wersje, remiks, a także dwie zwrotki, których nie ma nigdzie: 'Lojalność' i 'Najsilniejsi przetrwają' - do pierwszego traku będzie dodana, ta z drugiego została wywalona.
    Kolejny mikstejp Flinta, kolejna zajawka czegoś dobrego - oby tylko album nie okazał się gorszy od przystawki, bo będzie kiszka, że tak to ujmę gastronomicznie. Na dzień dzisiejszy, te 40 minut z Flintem należy do przyjemności, nawet jeśli jest tu sporo elektroniki, której nie zawsze trawię. Ale to naprawdę mi wchodzi.

OCENA: 5-\6 


piątek, 20 września 2013

FLINT - RADOSNY FUTBOL 3

Koka Beatz 2013

1. 1 mc 1 dj   feat. DJ ACE
2. Ballada o smutasach   
3. Chałtura    feat. SOLAR  
4. Czarny charakter (miliony decybeli remix) 
5. D.O.S. (death of swag)   feat. SOLAR, DJ ACE, DJ DANEK
6. Jestem człowiekiem lasu   
7. Koty dachowce (salvare remix)   feat. JAN WYGA
8. Nara     feat. TE-TRIS  
9. Nie miałem nic (miliony decybeli remix)  feat. ZEUS  
10. On ją kocha, a ona mnie 
11. Ostatnia pensja
12. Przeloty  (miliony decybeli remix)    feat. DIOX
13. Przeszedłem drogę  (miliony decybeli remix)   feat. HADES 
14. Słońce czy deszcz (miliony decybeli remix)

    Częstą praktyką jest poprzedzanie pełnoprawnej płyty jakimś mikstejpem. Flint idzie właśnie w tym kierunku - niebawem ma wyjść 'Stary , Dobry Flint', ale pół roku wcześniej wychodzi 'Radosny futbol 3', jego trzeci mikstejp przed trzecią płytą.
    Wszystkie kawałki to zbiór pojedynczych traków i różne remiksy. O ile te pojedyncze numery wyprodukowali Soulpete, Echo Deal, Krycha, Folku i Rożo, to za remiksy odpowiedzialny jest Miliony Decybeli. Przyznam, że to bardzo porządna dawka hip hopu - od tego klasycznego, zrobionego przez Soulpete, czy zdobywającego ostatnio coraz więcej propsów Folka z Krakowa, aż do nowocześniejszych podkładów od Echo Deal. Każde z tych podkładów jednak ma w sobie coś, że nie pozwala przełączyć na kolejny trak - co więcej, nakręca na tyle, że masz ochotę włączyć mikstejp po raz kolejny i żałujesz, że to tylko 42 minuty.
    Tym bardziej, że Flint wcale sroce spod ogona nie wypadł i nawija tu doskonale. Wiadomo od dawna, że warsztat u Flinta jest naprawdę niezły i jako rapper spokojnie daje radę na majku, ale tu dochodzą jeszcze jego teksty. Czy Flint gada o wstydliwym chałturzeniu, czy o tym, że lubi naturę, choćwychował się w mieście, czy też pozbywa złudzeń kiepskich emce swoimi panczami i bragga - wszystko to jest zrobione z pomysłem i bez powielania patentów - nawet kawałek o policji i aresztowaniach można, okazuje się, nagrać tak, że będzie to interesujące, nie padnie żadne chwpd i nawet nie będzie prawilnie. W rymowych potyczkach towarzyszą mu Solar, Jan Wyga, Tet, Zeus, Diox i Hades, którzy również zapewniają nam rozrywkę na wyższym poziomie, nawet jeśli to tylko mikstejp.
    No właśnie, to tylko mikstejp. Aż się boję, co się będzie działo na normalnym albumie. Szybko polecę kupić krążek, bo zapowiada się mocno. Jeden z ciekawszych nielegali!

OCENA: 5+\6


wtorek, 2 kwietnia 2013

CZERWONE SAMOCHODY I BIAŁE DZIEWCZYNY - ZAGINIONY

Koka Beats 2013

1. Puls
2. Złudzenia feat. ŃEMY
3. Drzwi do jego 
4. Track życia 
5. Córka 
6. Chcę żyć 
7. Żółte papiery 
8. Stracić kontrolę 
9. W ogień     feat. KAY
10. Zdrowie  

    W zeszłym roku Zaginiony objawił się na płycie w duecie ze Skajsdelimit, która  nie była zła, ale brakowało jej czegoś. Materiał na tę płytę nagrany został już w 2011, więc ma dwa lata - nie lubię odgrzewanych kotletów, ale wcześniej nie trafiłem na ten album - teraz wyszedł on w ramach konkursu Nagraj Płytę Z Orange.
    Patrząc na kredyty, od razu wiesz, czego się spodziewać. Większość bitów zrobili Szatt z Nocnych Nagrań i Kosaaa - postaci znane i popularne na podziemnej scenie producenckiej. Oprócz nich mamy tu na bitach Ńemego, Mr. Ed'a, Flamastra i 8611. I płyta zawiera przede wszystkim kawałki zrobione w nowoczesnej aranżacji, ale bez dópstepów i grajmów, są raczej wyczillowane i spokojne, dające doskonałe tło do refleksyjnych i melancholijnych tekstów Zaginionego. Wszystko trzyma poziom i klimat, który jest tu dość niesamowity. 
     Zaginiony jest całkiem niezły - brakuje mu tylko trochę ognia we flow. Niektóre kawałki bowiem są zarymowane bezpłciowo, po prostu wyklepane na bicie. ale nie wszystkie, więc może to sprawa tego, jak dawno zostały one nagrane? Nie wiem. Dużym plusem za to są świetne teksty, utrzymujące całą płytę na równym poziomie i dające wrażenie filmu, dramatu obyczajowego, puszczanego po 22. Nie ze względu na drastyczne treści, czy wulgaryzmy, skąd. Raczej na trudny odbiór i dołujący klimat. Bo Zaginiony drąży tematy uwierające i bolesne, co słychać wyraźnie w tekstach. Niespełnione nadzieje, bolesne rozstania, szaleństwo. Klimat trochę typu 'Dlaczego ja?', ale odbiera się to jako pozytywną rzecz. Pozytywną, w sensie, że niezłą.
    Całkiem to jest fajna płyta. Ma dość unikalny klimat melancholii i gorzkich refleksji na temat życia i rozmaitych potknięć. Słucha się tego przyjemnie, choć, pomimo tego, że płyta jest krótka, ma się wrażenie, że trwa i trwa...

OCENA: 4\6


sobota, 9 czerwca 2012

DZIŚ W MOIM MIEŚCIE - PEZET & MAŁOLAT

Koka Beats 2010

1. Pezet/Małolat Intro
2. Zaalarmuj
3. Dziś w moim mieście     feat. GRIZZULAH
4. Jestem sam
5. Nagapiłem się    feat. MAŁPA
6. Gdzie byśmy dziś byli
7. Koka   feat. VNM
8. Co by to zmieniło feat. MOLESTA, GRIZZULAH
9. Dopamina
10. Hip hop robi dla mnie    feat. FABRI FIBRA
11. Odkąd ostatnio gadaliśmy    feat. DIOX
12. Tak łatwo było
13. Chciałbym uciec stąd Outro

    Bracia na majku? Na jednej płycie? Czemu nie? Jeden ma fejm, respekt i laski piszczą na widok oprawek jego okularów. Drugi, młody wilk, z tytułem Super MC na koncie. Bracia Kaplińscy połączyli siły i wydali wspólnie płytę 'Dziś W Moim Mieście'. I co tam w tym mieście słychać?
    Za większość produkcji odpowiedzialny jest Czarny, znany z bitów dla Hi Fi Bandy, ale mamy tu też podkłady od Donatana, Returnersów i DJ B, czyli wywnioskować można, że będzie to boombapowy klimat - zresztą Pezet raczej woli klimaty złotej ery niż plastikowe bity... Gówno prawda, wszystkie podkłady są ostro współczesne i syntetyczne. Nawet Returnersi dali bit, nazwijmy to, mocno nowoczesny, skądinąd jednak świetny 'Nagapiłem się'. Reszta, robiona głównie przez Czarnego, to totalny plastik, wzorowany na hamerykańskich produkcjach typu Drake i Guetta. Szczytem wszystkiego jest 'Gdzie byśmy dziś byli'...
    Pezet jest nieco lepszy od Małolata, ale obaj potrafią zażyć mocnym panczem. Owszem, Małpa jedzie zajebiście, VNM ogarnia temat równie dobrze, Diox podobnie. Pewnym zaskoczeniem jest występ jednego z czołowych raperów z Włoch - Fabri Fibra, który u nas jednak jest mało znany - dobra pora do poznania tego emce, bo jest niezły :) W zasadzie popisów lirycznych można się spodziewać po Pezecie i Małolacie i mamy tu sporo wersów, które walą w pysk. Ale czasem np. takiemu Małolatowi zdarzają się wpadki na bardziej wymagających bitach...
    Nie tego się spodziewałem, i cytując końcowe słowa autorów, 'czuję, że to nie to'. Nie miał to byc plastik, nie aż w takiej ilości i z takim natężeniem. Jest parę dobrych traków: 'Nagapiłem się', 'Koks', 'Hip hop robi dla mnie', ale to trochę mało. Nie kumam tego wajbu ni cholery.      

OCENA: 3\6