Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sifu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sifu. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 stycznia 2015

SIFU - ROZUM W DIONIZJACH

nielegal 2014

1. Pochód
2. P lub nie-P, a może Q
3. Geometryczny świat
4. Jesteśmy rozumem i językiem
5. Za siódmą górą   feat. HAKIM
6. Negacja
7. Sowa Minerwy
8. Nagi

    Tuż przed Sylwestrem Sifu zdecydował się (a może tak wyszło) wydać swój nowy album. Krakowski rapper i producent znany jest z ciekawych kawałków, dlatego czym prędzej złapałem się za ten materiał. Sifu należy do tej części krakowskiego podziemia, która mi bardzo odpowiada. Wprawdzie okładka bardziej odstrasza fanów rapu, niż przyciąga, ale za to pasuje do tytułu... No cóż, byłem ciekaw.
    Choć Sifu jest producentem, nie zdecydował się na zrobienie płyty samemu. Te pół godziny rapsów zostało oprawione w podkłady od dwójki krakowskich bitmejkerów: Pro-Spec. Jaka jest ta muzyka? Cóż, to mocne, szybkie bity, opatrzona tak samo samplami, jak i wieloma żywymi instrumentami. Pro-Spec robią więc muzykę dość szczególną, gdzie daje się usłyszeć cała gama instrumentów strunowych, nawet dość egzotycznych. To taka nieco ezoteryczna, acz nie rozlazła muzyka. Nieco dziwna, porównując z resztą sceny, ale to może wypada akurat na plus, bo przynajmniej oryginalna.
    Sifu też jest oryginalny. Chłop leci po bitach jak szatan, jego flow czasem zapiera dech w piersiach, bo dla niego nie ma granic ni kordonów. Tak, Sifu ma niesamowitą technikę. Wersy natomiast, które wypowiada złotousty, nie trafią do wszystkich, w to nie wątpię. To niezwykle zawikłana opowieść filozoficzno-bajkowo-mistyczna na temat przeżyć rappera. Czasem jest to niezrozumiałe zupełnie, czasem wręcz groteskowe, czasem dziwaczne - te teksty są zbyt zawiłe i skomplikowane, aby znalazły większy posłuch. Wprawdzie pokazują, że Sifu to raczej poeta, jednak konia z rzędem temu, kto kurwa z fanów rapu czyta nowoczesną poezję do poduszki. To pewnie ci sami, co się jarają muzyką Pendereckiego. Odmienność Sifu słychać wyraźnie, kiedy wchodzi na bit Hakim - jedyny gość. Wprawdzie próbuje on wejść w klimat i napisać równie wyjebane akademickie teksty, ale Hakim jest ze Złotej Ery, a nie z kierunku filozofii na UJ.       
    Wiesz co? To album pełen skrajności. Z jednej strony mamy nawet niezłe, na pewno wyjątkowe podkłady od Pro-Spec. Z drugiej wyśmienitą technikę Sifu. Z trzeciej treść, którą 98% ludności odbierze jako bełkot. Nie mogę powiedzieć, że 'Rozum w dionizjach' - co odbieram jako najebaną mózgownicę (przerabiając to na chłopski, prosty rozum), jest słaby. Ale równocześnie nie powiem, że to płyta wybitna. Na pewno wyjątkowa. Trzeba to obadać samemu.

OCENA: 3+\6


wtorek, 28 sierpnia 2012

TRAKTAT NA TERCJĘ MAŁĄ - SIFU

nielegal 2012

1. Przedmowa
2. Kruki i wrony
3. Tłum
4. Głos
5. Trans, czyli rzecz o racjonalności miasta
6. Dziejowy dom
7. Inżynieria
8. Winnica
9. Puk puk
10. Posłowie

    Sifu to multiinstrumentalista z podziemi Krakowa i zapewne większość z Was o nim nawet nie słyszała, choć to jego piata płyta i obecny jest na scenie od jakiegoś 2004, kiedy nagrywał ze składem Voodoo. Chłopak robi dość alternatywną wersję rapu i nie da się go wsadzić do jakiejś zwykłej szufladki.
    Sama muzyka pokazuje, że mamy tu do czynienia z czymś niezwykłym. Ciężkie bity z nawałą apokaliptycznych dźwięków, przeplatanych niebiańskim brzmieniem harf... Usłyszymy tu głównie instrumenty strunowe, bo Sifu gra na wszelakich gitarach, a nawet na drumli, którą też słychać tu i ówdzie. Do tego dochodzą różnorakie dźwięki, grane przez samego Sifu. Melancholijne, powiedziałbym, że psychodeliczne brzmienie jest całkiem unikalne na naszej scenie, choć... na pewno nie każdemu to będzie odpowiadało.
    Sifu nie zaprosił na płytę nikogo. Zresztą, jest tu zaledwie 10 kawałków i to dość krótkich, a Sifu sobą wypełnia każdą nutę. Ma dość agresywny flow i teksty awangardowo-psychodeliczne, czyli idealnie jest dopasowany do swojej muzyki. Bądźmy realistami - ilu osobom będzie chciało się wkręcać w zawiłości tekstów o ciałach murów i o słodkim lukrze farby. Ale nie sądzę, żeby autor się tym przejmował. Chyba zdaje sobie sprawę, że jego produkt jest mocno niszowy i trafi do co 10 osoby. No, 30. Trudny jest to przekaz, choć myślę, że warto zagłębić się w szalony świat Sifu. Ale, uwaga, można wyjść z bólem głowy...
    Płyta Sifu to unikat. Nie ma to szansy na wyjście na legal - jest to zbyt trudna płyta. W związku z tym nie trwa długo, bo 70 minut z tym klimatem mogłoby spowodować zapaść psychiczną i kolapsję mózgu. Choć jest to płyta ciekawa i nowa, nie da się tego na dłuższą metę słuchać, bo wprowadza dół mentalny... Jednakowoż doceniam autora i jego pomysły, bo są warte chociaż sprawdzenia.

ŚCIĄGA

OCENA: 3+\6