1. Dzisiaj
2. GDSK
3. Parę buchów
4. Ogień
5. Góry wysokie feat. KOTZI, BIAK
6. Kochana Polsko feat. O.S.T.R.
7. Człowiek
8. Lepszy cwaniak feat. SARIUS
9. Kieszonkowiec feat. TOMASIN
10. Najwyższy blok
11. Nic Takiego feat. OLKA GCP
12. Być czy mieć
13. Nie wystarczy żeby
14. Vital feat. GEDZ
15. System Crack
Rak nie jest moim ulubionym rapperem - w zasadzie zazwyczaj kwitowałem jego występy krótkim 'a, to on'. Dwazera mną nie wstrząsnęły, gościnne zwrotki nie powalały. Za to czytałem w internetach, że Rak taki zajebisty. Kurde. Oczywiście wziąłem się za ten album. Pierwsza rzecz, to Forin na grafice i już jest niekonwencjonalnie. Ale co dalej?
Bity duetu Beat Sampras, czyli samego Raka oraz Jaja to konkret, który bije po łbie i bitami i klimatem. To bardzo klasyczne podkłady, które walą w ryj ciężką perkusją, mocnym basem i niezłymi samplami. Czasem wydaje się, że producenci mieli ochotę skręcić gdzieś w okolice nowoczesnego njuskulu, czy podobnych klimatów ('Vital', 'System Crack'), ale sami szybko doprowadzają się do porządku i wracają do tego zwyczajnego, korzennego rapu i te wycieczki ku nowoczesności wcale nie są bardzo mocne. Przyznam, że co drugi bit jest naprawdę świetny, a pozostałe są... naprawdę dobre. I, cholera, prawie w każdym kawałku jest ktoś, kto drapie woskiem i tnie katy aż miło. DJ Lolo, DJ Wojak, DJ Ci$nienie, DJ Haem, DJ Kebs i DJ Falcon zrobili genialną rzecz i oni również dają już nie cegiełkę, ale całą jebaną Wielką Płytę (łap tę metaforę!) do sukcesu. Tego się słucha doskonale.
Rak nie ma kompleksów, wbijając na bit z krótkim jebnięciem: 'wjeżdżam ze środkowym dla świata, bo za wielu wali w chuja, podaje się za brata'. Rak ma Raczej (łap ten wers, suko!) specyficzny styl rymowania. Zdecydowanie dzieli swoje zwrotki na linijki, wbijając je w jakiś sposób do uszu. Akcentuje każde zdanie, zaznacza wyraźnie to, co chce powiedzieć. Nie twierdzę, że jest jakimś bardzo dobrym rapperem - jest po prostu wyrazisty i zauważalny. Do tego jego teksty są na tym albumie naprawdę porządne i nie można się tu czepiać niczego. Facet przemyślał głęboko to, co chce powiedzieć i jest wszystko jasne. Aby dopełnić całości mamy tu jeszcze kilka gościnnych występów. O ile Kotzi, Gedz, Tomasin i Biak przelecieli mi przez uszy bez wrażenia, to na wyróżnienie na pewno zasługuje Olka, która dodała kawałkowi tak wspaniałego feelingu, że jej głos sieje zniszczenie, doprawdy. Kolejnym wartym zauważenia zawodnikiem jest Sarius, który nie dość, że świetnie czuje ten bit, to naprawdę porządnie wszedł w kawałek.
Wbrew moim spodziewaniom, to naprawdę dobry album. Trochę w końcówce zaczyna wiać może nie tyle nudą, co jakimś rozprężeniem, ale nie zmienia to faktu, że Rak nagrał bardzo porządny album, do którego będę wracał.
OCENA: 4+\6