Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koka beatz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koka beatz. Pokaż wszystkie posty

sobota, 11 kwietnia 2015

NEILE - KICKTAPE


Koka Beatz 2015

1. Auto taty
2. Bohdan Smoleń
3. Jest tak
4. Bujataka
5. Nowy dzień
6. Frank Underwood
7. Spadam w górę
8. Hakuna matata
9. Vademecum   feat. B.A.D., FLINT
10. Po tej samej stronie
11. Mambo
12. Oczy w ogniu
13. Tytuł championa    feat. SOLAR, BIAŁAS
14. Różowa pantera
15. Echo

    Płyta koncept. Mikstejp, który ma za zadanie skopać ci dupę. Neile od stycznia zaczął wrzucać do sieci kolejne 'kicki', przeskakując z SB Mafiji, przez MaxFlo, aby wreszcie wylądować u Pezeta. Co dostajemy na tym kicktape?
    Wiadomo, że jak mikstejp, to zapewne bity będą zajebutane skądś tam - tych friszerów jest obecnie tyle, że w ogóle ciężko to ogarnąć, więc w zasadzie każdy sobie może brać to, co chce. Czy podkłady popełnił Deemz, czy Tropkillaz, Jackal, Bauer, Tomsize, Eliminate, BLVCK, Hucci, T-Dub... Te ksywy to pożywka dla wannabees, który nie mają własnych producentów, ani hajsów na kupno własnych podkładów. Ale, jak mówię, to mikstejp, więc się dziwko nie unoś. Nie ważne, kto to robił, ważne, że te podkłady, aż trzęsące się od elektroniki i prądu, działają. Są syntetyczne do granic możliwości, ale bujają, ruszają, są naprawdę dobrane tak, że ciężko nie ruszać nóżką do rytmu. Bas tarmosi bebechami, a perkusja udeptuje go energicznie. Nieźle.  
    Neile skromnie przyznaje, że to taka taśma, na której uczy się rymować. To w większości bragga typu 'zabieram dziwkom mowę, mam wersy atomowe', choć parę życiowych wkrętów też tu odnajdziemy. Jednak nie ma sensu doszukiwać się tu jakiś głębszych treści, ten kicktape powstał, aby skopać ci dupsko i nie ma tu żadnego przekazu podprogowego. I niby Neile nie ma wersów, które wyryją ci się w mózgu, to jednak ten tejp kopie. Pod koniec wprawdzie robi się nieco nudno, ale wchodzą za to Flint, Solar i Białas, więc lekko urozmaicają całość.
    Godzina syntetyków, godzina bragga, przetykana innymi tematami i innymi rapperami - choć z rzadka... To wszystko zaczyna męczyć, choć wyznam, że do czterdziestej minuty słuchałem z dużą atencją. Fajny mikstejp Neile, trzymający cię w garści.

OCENA: 4+\6


piątek, 27 grudnia 2013

WUZET - WŁASNE ZDANIE

Koka Beatz 2013

1. Intro
2. Własne zdanie
3. Iluzja
4. Nadszedł czas   feat. BREKU, DJ FALCON
5. Superhigh
6. Dziecko basu
7. Dziki stan       feat. DJ KOSTEK
8. Ciemne chmury feat. BREKU
9. Wirus3000
10. Targowisko próżności
11. Niektórzy/inni
12. Więcej zieleni
13. Wchodzę do lokalu
14. Dupy i hajs    feat. PEZET
15. Niedziela
16. Outro

    Własne Zdanie. A może Więcej Zieleni. To mniej więcej oznacza Wu Zet - rapper i dj ze Szczecinka, który dostał szansę na własną płytę po powrocie z Anglii, gdzie nasiąkł typowo brytyjskim grajmem. Któż mógłby to wydać, jak nie Pezet?
    Producenci? Według zapowiedzi, czołówka polskiego grajmu i dubstepu. Eraefi, Dubsknit, PLN Beatz, Fidser, CLN3000, Tasty Beatz, Wałek, Chokesick, PZG... Nie napisano na okładce (swoją drogą - ciekawe wydanie albumu), kto począł jaki numer, więc wypada skupić się na ogólnym wrażeniu. A tutaj, choć średnim fanem elektroniki jestem, działa bardzo porządny grajm. No dobra, lubię wrzucić niezły brytyjski garaż, jakiś Dizzee Raskal, czy Pyrelli, ale w Polsce nie słyszałem do tej pory niczego, na co warto byłoby zwrócić uwagę. Połamane, wręcz czasem popękane perkusje, grzmiące basy, wiertarki przesterów wrzynające się w mózg, jęczące piszczały... Owszem, to może być męczące, bo czasem nawała dźwięków jest aż bolesna ('Dziecko basu' - bardzo słabe) i mam wrażenie, że w okolicy numeru [6] zaczynają kończyć się dobre pomysły, choć fahjna akcja, taka orientalna, powraca na chwilę w 'Więcej zieleni' i klubowy (a jakże!) 'Wchodzę do klubu'.      
    Żeby dobrze dawać grime, trzeba być w chuj sprawnym rapperem i mieć kolosalne wyczucie rytmu, aby nie pogubić się na trakach. Wuzet takie wyczucie... prawie posiada. Prawie, bo nie zawsze jego wersy osiadają jak powinny na podkładach. Ale to ma w sobie coś, może dlatego, że Wuzet ma skillsy i jego kawałki wyróżniają się na naszej scenie. Typom, którzy odżegnują się od tego typu rapu, Wuzet mówi 'pseudorapperzy myślą że mamy '90 rok' i dalej robi swoje. I w zasadzie robi to całkiem nieźle, a prawie w każdym kawałku znalazłem jakieś ciekawe wrzuty: 'nie mówię o małpkach, kiedy mówię o gibonach', 'rozdmuchuję chujnię, #wiatrak', 'nie palę głupa, to się nazywa Maria', 'ja lecę jak skoczek, #narciarz', 'styl brudny jak przedział w pkp, więc przestrzegaj zasad bhp'... Gości jest tylko dwóch i to z różnych biegunów. Breku? Pomyłka. Pezet? Na tym grajmie poleciał lepiej od gospodarza - w końcu to dupy i seks, tak?
    Po początkowych 15 minutach nawet się zajarałem, bo brzmiało to świeżo i Wuzet jechał ostro z tym grajmem. Ale potem temperatura poczęła spadać, aż miejscami było całkiem chłodno. Gdybyż cały album brzmiał tak, jak pierwsze 5 numerów, oszalałbym z zachwytu. A tak, zaledwie średnio. Ale rokuje, rokuje. Pod warunkiem, że ktoś lubi grajm.

OCENA: 3\6


piątek, 15 listopada 2013

FLINT - STARY DOBRY FLINT

Koka Beatz 2013

1. Stare, dobre intro
2. Desiderata    feat. PEZET
3. Blok
4. Przyjaciółki, koleżanki, kumpele
5. Muszę dostać skrzydeł
6. Bez przypału
7. Fight Club
8. Sieję dobro, sieję zło    feat. MUFLON
9. Brakujące słowa    feat. GREEN
10. Szary
11. Kobiety
12. Stare dobre outro

    Flint wydał już w tym roku mikstejp, który mnie osobiście trafił w sedno. Tenże mikstejp miał być zajawką przed trzecim oficjalnym albumem rappera. Pierwsze, co się rzuca w oczy to poligrafia w 3d, przyznam, że bardzo przyjemnie zrobiona, tak jak cała okładka. Po udanych poprzednich produkcjach liczyłem na niezły materiał.
    Zbiór znanych nazwisk na bitach wcale nie musi oznaczać faktu, że płyta będzie genialna. Liczy się również dobór podkładów przez artystę i to, co on z owymi podkładami zrobi. Flint wybrał kilku znanych bitmejkerów: Miliony Decybeli, EsDwa, Szczura, są aspirujący i zdolni Folku z Krakowa i Salvare, a także mniej znani na scenie SebaKK, Barthvader, Luxon i Vinylstealer. Dzięki takiemu doborowi dostajemy energiczne i żywe połączenie klasyki z nowoczesnością, co... brzmi naprawdę świeżo. Na mnie coraz lepiej działaja produkcje Salvare i wyrasta on na jednego z producentów, na których na pewno będę uważał. Ale i tak każdy z zaproszonych producentów stanął na wysokości zadania, bo nie ma tu słabych podkładów - choć najmniej bujające dał moim zdaniem Szczur. Co nie znaczy, że słabe. Fajnie, że mamy tu żywe gitary i oryginalnie zagrane klawisze oraz skrecze od DJ Kebsa, DJ Flipa i DJ Ace. Dobrze jest.
    Flint od zawsze udowadniał, że jest emce, na którego warto mieć oko i ucho. To niezwykle sprawny technicznie rapper i tym razem również słychać to doskonale. Technicznie mucha nie siada, nie da się czepić niczego. Natomiast lirycznie mam nieodparte wrażenie, że Flint wyprztykał się na mikstejpie. Owszem, są pancze, są ciekawe wersy, wszystko gra, ale jakoś brakuje polotu i takiego swoistego pierdolnięcia, które zazwyczaj przejawia Flint. Dobrze, dobrze, nadal jest nieźle, ale chłopak stracił gdzieś swoje pazury. Nie pomagają występy Pezeta, Green'a, ani tym bardziej Muflona, bo są ona na dokładnie takim samym poziomie, jak zwrotki samego gospodarza. Czegoś mi tu brak...
    Dostajemy od Flinta świetną płytę, której jednak czegoś brakuje - tego nieuchwytnego zęba, szarpnięcia, które straciło na trzeciej płycie swą siłę. Doskonałą robotę robią tu producenci i DJe, bo to jest cymes i muzycznie jedzie to nie do zatrzymania, ale Flint, choć dobry, po prostu jest, nie ma się czym specjalnie zachwycić. Jednak całościowo, lubię.

OCENA: 5-\6


piątek, 7 września 2012

RADIO PEZET - PEZET

Koka Beatz 2012

1. Radio Pezet 01   
2. P-Z   
3. Co mam powiedzieć   
4. Ten dzień minie   
5. Radio Pezet 02   
6. Brutto czy netto   
7. Na pewno   
8. Rock'n'Roll   
9. Radio Pezet 03   
10. Noc jest dla mnie     feat. FOKUS
11. Radio Pezet 04   
12. Charlie Sheen   feat. TEN TYP MES, SIDNEY POLAK   
13. Radio Pezet 05   
14. Killa Kela Pezet's Greatest Hits   
15. Fakty ludzie pieniądze   
16. Dj Panda Skit   
17. Slang 2   
18. Spis cudzołożnic  feat. SUPRA1   
19. Japan Porno Skit   
20. Byłem    feat. AŚ  
21. Supergirl   
22. Radio Pezet 06   
23. Jak być szczęśliwym   feat. KILLA KELA  
24. Radio Pezet 07   
25. Shot Yourself    feat. KAMIL BEDNAREK (Acoustic Version)

    Zawsze, gdy wychodzi płyta Pezeta, lud spuszcza się na szmatce, cokolwiek by to nie było. Taaak, Pezet rymuje nieźle. Taaaak, ma szacunek. Taaaak, płyty mu się sprzedają. Ale kurwa płyta dópstepowa to mogło być już jebane przegięcie pały. Ale, jak mówią nasi druzja w mateczce Rasiji, 'paziwiom, uwidim', dlatego póki nie posłucham, to się nie wypowiem.
    Pierwszą, dość przerażającą rzeczą jest powierzenie produkcji płyty Sidney Polakowi. Na kilku trakach wspomagają go Michał Marecki, Łukasz Borowiecki, Cem Akdeniz, Auer, Mikołaj Bugajak, Supa1 i Zjawin. Na dekach siedzi stary funfel Pezeta, DJ Panda. No tak. Muzyka jest... na wskroś nowoczesna. Pyka, cyka, brzęczy, stuka, warczy... Ja chyba za stary jestem na taką muzykę. Jak mówi P-Z - 'to jest hardkor nie disko'... Tja. Te bity są na tyle awangardowe, że miejscami Pezet, który zazwyczaj nie ma problemu z trafianiem w werble, potyka się tu i tam. Kurwa, od 'Brutto czy netto' to ja mam rygoletto, że tak to ujmę... To wszystko brzmi jak odkurzacz w stylu New Romantic...
    Pezet jest niezwykle zdolnym emce, ma wyborny flow, ma sprytnie napisane teksty, idealnie pasujące do bitu. Jakość tekstów została, natomiast do tych bitów ciężko cokolwiek napisać. Kilka niezwykle celnych panczy mnie powaliło (+3 do jebanej liryczności), ale znacznie bardziej powala mnie klimat płyty, brzęczy mi w mózgu do tej pory. Kurwa, jak chcę posłuchać pralki, to włączam pranie i nie przychodzi mi do głowy pisać do tego wiersze! I nie pomoże zaproszenie tutaj Killa Kela i jego bitboxowego skitu (swoją drogą bardzo dobrego).
    Pierwsze symptomy zmian dostrzegłem już na płycie Pezeta z Małolatem - już wtedy poziom plastiku przerósł moje możliwości, ale tym razem to przesada. Tego się po prostu nie da słuchać! Tak, możecie pierdolić mi kocopały, że to awangarda i kurwa opera blokowisk, ale jak dla mnie ta muzyka idealnie pasuje nie do prawdziwego hip hopu, tylko do kolesi we fioletowych rurkach, pomarańczowych najkach i tunelach w uszach. Kurwa, tunel to ja mam teraz w mózgu po tym cholernym rzężeniu. To nie jest już hip hop, to techno-kurwa-bandżo i rymowanie do stukotu pralki mnie nie przekona.

OCENA: 2\6