Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czaper. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czaper. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 sierpnia 2012

NASZ DZIEŃ - COLLEGIUM ELEMENTE

Unhuman Familia 2011

1. Historie
2. Co u ciebie na rejonie
3. Miejskie style
4. Smaki
5. Prestiż   feat. SHELLERINI, KROOLIK UNDERWOOD
6. Ze spokojem patrzę w przyszłość 
7. Dumni z siebie    feat. PMR
8. Nie obchodzi mnie    feat. KOBRA
9. Angels  
10. Póki trwa nasz dzień   feat. KUBISZEW
11. Nie byłoby tak pięknie 
12. Gdyby ten dzień wrócił
13. Moving forward
14. NBP    feat. KROOLIK UNDERWOOD
15. Spadająca gwiazda
16. Zrób to     feat. STARSZY
17. Prestiż (Cok remix)

    Pierwsze demo Kuby, Czapera i Ciuro wyszło w 2010, a już rok później, pod sam koniec 2011 (na tyle późno, że trwałem w przekonaniu, że to wydawnictwo tegoroczne) wyszedł nakładem Unhuman Familia ich pierwszy album. Przyjęcie było chyba zadowalające, aczkolwiek nieco oziębłe. Ponad pół roku po premierze sprawdzam te płytę...
    Jeszcze nie wrzuciłem cd do odtwarzacza, a już mina mi się skwasiła: 4 kawałki pochodzą od SoDrumatic, którego osobiście mało trawię... No, ale to tylko cztery traki, mamy tu też na bitach Kamilsona, Vixena, Julasa, Sherlocka i Kroolika, a zatem skład producencki dość zróżnicowany... No i dobrze, bo mamy tu nowocześnie zrobiony rap, niekoniecznie syntetyczny, bo słychać tu czasem normalne instrumentarium i dzięki wielu producentom mamy tu pełen przekrój: nowoczesność Sherlocka, bardziej klasyczny Julas ('Ze spokojem patrzę w przyszłość' - świetne, słoneczne, nowojorskie klimaty), nawet TakDramatyczny nie zrobił złych podkładów, a nawet mógłbym zapropsować za 'Nie byłoby tak pięknie'. W sumie mogę stwierdzić, że niepotrzebnie się czepiałem na początku - jednakowoż muza wcale nie obezwładnia. Może być. Miło, że mamy tu sporo skreczy, które zacięcie wydrapywali DJ Sab, DJ Soina, DJ Taek, DJ Element i DJ Decks.
    Chłopaki lirycznie nie rządzą, to prawda. Jednak nie można im zarzucić, że gubią się na bicie, czy pieprzą bzdury. Słychać, że są szczerzy i prawdziwi. Ciężko wskazać przodownika stada - raczej wszyscy ogarniają dość podobnie i ni cholery nie mam pojęcia, który jest który, ale nie wadzi mi to zupełnie. Są for real (for auchan? :P stfu, bitch) i myślę, że Gniezno nie musi się za nich wstydzić. Tym bardziej, że goście też dorzucają do całości swoje 5 groszy i o ile Szelka i PMR mnie nie powalili, to Kubiszew dał zaskakująco dobry wrzut, a Kroolik, którego jeszcze niedawno nie trawiłem, dodał trochę żywego funku tej płycie.
    Trochę muszę poszczekać pod stołem, bo przyznam szczerze, że podszedłem do tego krążka jak pies do jeża, a tu taka miła niespodzianka. To jest naprawdę porządna płyta, do której będę wracał, bo warto. Collegium Elemente nie są objawieniem na naszej scenie, ale robią swoje dobrze i to doceniam. Fajna płyta, poważnie.

OCENA: 4\6