Pokazywanie postów oznaczonych etykietą suwałki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą suwałki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 18 maja 2014

ŻYT TOSTER & ENZU - LETARG PRZEBUDZENIE

nielegal 2014

1. Night walk in Paris
2. Letarg/Przebudzenie
3. Żyt Toster 2
4. Hangover
5. Behind the scenes Interludium
6. Kiedy nie gramy koncertu
7. John Doe
8. Kompleks
9. Ostatni Ronin   feat. PYSKATY
10. Znikający punkt
11. Avatar   feat. VNM
12. Nieśmiertelny
13. Patrzą na mnie feat. Danny


    Na Tostera zwróciłem uwagę podczas suwalskiej Wizji Lokalnej - nie tylko dlatego, że ma popieprzoną ksywkę, ale również dlatego, że nieznany mi wcześniej koleś okazał się być całkiem sprawnym rapperem. Zresztą, cała WL Suwałki było jednym z lepszych odcinków. Solówka Tostera z ubiegłego roku była mocnym, porządnym punktem. Teraz, sparowany z Enzu, miał pokazać nową, na pewno lepszą jakość.
    Nie wiem, kto to Enzu. Może debiutant w szerszym gronie, może nie spotkałem, może nie zapamiętałem. Nie wiem. Dość, że już ogarnąłem ksywkę, bo zdecydowanie warto ją zapamiętać. Enzu jest tu pełnoprawnym członkiem duetu, bo nie dość, że daje bity, to jeszcze ma swój czas na nieco ambitniejsze wejścia w intro i interludium. Ciężko określić jego bity, bo są złożone. Nie są to klimaty czysto klasyczne, choć niewątpliwie wychodzące ze Złotej Ery. Jest tu nieco sampli, ale jeszcze więcej producent dogrywa sam, a perkusje czasem brzmią jak grane na żywca. I w końcu Enzu nie boi się używać elektroniki. Dlatego podkłady są bardzo zróżnicowane: od prostych, klasycznych bez mała traków, przez szybkie, oparte na wokalnym samplu numery (Kiedy nie gramy koncertu), czy ostre gitarowe brzmienia (Żyt Toster 2), aż do inspirowanych elektro i minimal bitów ('John Doe' czy 'Ostatni ronin'). Brzmi to doskonale, nie nudzi się i nakręca atmosferę na albumie.  
    Żyt Toster 'to najgorsza ksywa w rapie ever' - na szczęście sam rapper radzi sobie znacznie lepiej, niż jego pseudonim. Ma dobry głos, mocne, płynące, acz emocjonalne flow i bardzo dobre teksty. 'Dla artysty życie w klatce to szaleństwo, więc wyłamcie mi te żebra abym mógł odetchnąć pełną piersią' i toster się tego trzyma, potrafi mówić na każdy temat, a wszystkie rzeczy, które porusza, są podane bardzo interesująco - o ile to dobre sformułowanie. Ale weźmy taki storytelling w 'Hangover' - słucha się tego jak ogląda dobry film sensacyjny. Nie brakuje również bragga i opowieści o muzyce, a także tekstów o sobie i swoim życiu - z dystansem i często przymrużeniem oka. Jednak Żyt ma świadomość swoich skillsów i potrafi przyciąć konkurencję krótkimi panczami, jak 'wszyscy chcieli być Czarni, a są kurwa ciemni w rapie', czy rozwalić konkurencję sprytnie pokładanymi wersami, jebiącymi scenę wszerz i wzdłuż ('Kompleks'). Ciekawy jest również 'Kiedy nie gramy koncertu', będący rozliczeniem z organizatorami koncertów, którzy nie mają pojęcia o swojej robocie i chcą artystów za piwo... Nawet goście muszą się napocić, żeby doskoczyć do poprzeczki: Pyskatemu udało się wejść w specyficzny klimat 'Ostatniego Ronina', a Fałenemowi również, ale bardziej podoba mi się zwrotka samego Żyta.  
    Przebudzony z letargu Żyt dał naprawdę dojrzałą i przemyślaną płytę. Sporo w tym zasługi Enzu, który wypełnił głośniki konkretnymi bitami, które balansują często po krawędziach stylów, ale brzmią bardzo dobrze. Naprawdę fajny album, w większości bardzo osobisty - to takie rozliczenie ze światem. Dobry materiał. 

OCENA: 5-\6


środa, 24 października 2012

PIĘĆ MIEJSC PO PRZECINKU - ŻYT TOSTER

Aptaun 2012

1. Infolinia 
2. Mamy 
3. Nie ogarniam 
4. Dziennik
5. Jeszcze raz   feat. DISET, HUCZUHUCZ, RAK RACZEJ
6. Odliczanie  
7. Widzę maski     feat. SUPERMLEKO
8. Zaniedbania 
9. Zmiana gry    feat. PEERZET
10. Pięć miejsc po przecinku 
11. Znam swoje miejsce
12. Tanie dranie    feat. SZOKAZ
13. Possecut     feat. DESZCZU, SZOKAZ, OXON, 2STY, SUPRAN, KOT KULER
14. Wyłącz to 

    Tostera po raz pierwszy usłyszałem na suwalskiej wizji lokalnej. Kiedy go zobaczyłem, pomyślałem to co chyba wszyscy - co to za kurwa ksywa? Ale po jego wejściu przestałem rozkminiać, bo koleś okazał się naprawdę dobry - zresztą Suwałki mają jedną z lepszych wizji - aż dziw bierze, że suwalska scena jest tak mało znana szerzej w kraju.
    Wallcut, Galus, S-Back, SB, Wezyr, Kazet, Eigus, PTK i Bonny Larmes dali klasykę i nie można narzekać na sferę muzyczną. Narzekać nie można, ale choć bity łba nie upierdalają, niemniej jednak, słucha się tego bardzo dobrze. Fajne sample, pocięte ze znawstwem, stanowią doskonały podkład dla Tostera. Taki powrót do złotej ery, co mnie, człowiekowi TAMTYCH czasów, mocno taki wajb siada na głowie. Do tego DJ Krug sieka woskiem ze sporą swadą. Tak, muza jest... sympatyczna, to chyba dobre słowo.
    Protegowany Aptaun, prosto z bieguna zimna, potrafi rozpalić majka. To znaczy, jego flow i styl nie jest może odkrywczy, ale dzieje się to w momencie, kiedy ja przestaję wierzyć, że polscy raperzy potrafią rymować... Na szczęście Żyt umie i to całkiem nieźle. Nad tekstami można się pochylić i posłuchać, co ten człowiek ma do powiedzenia, bo to nie są zwyczajne frazesy z 75% płyt podziemnych. Toster to artysta pełną gębą. Wie po co staje za majkiem, nie po to, aby dać parę oklepanych rymów, ale żeby pokazać swoją finezję w pisaniu tekstów. Ową finezję pokazują jeszcze kolesie Tostera w passikacie o tytule, nomen omen, 'Possecut', ale... może i ma to ogień, tylko, że nie powoduje dreszczy emocji i trochę się zawiodłem. Znacznie bardziej urzekł mnie kawałek 'Tanie dranie' z Szokazem, storytelling o sensacyjnych proweniencjach, na klimatycznym bicie Wezyra, troszkę w stylu Kool G Rap, czy Sadat X.      
    Po wizji lokalnej wiedziałem, że na tej płycie mogę liczyć na kawał dobrego, klasycznego rapu. I cieszę się, że się nie rozczarowałem, bo nie oczekiwałem na megahit, ale po prostu na porządny hip hop i tyle. I cieszę się, że nie nakręcałem się w nieskończoność na tę płytę - bo jak czytałem rozmaite recenzje, to przebijała z nich żałość, że spodziewania były wielkie, a efekt marny... Nie prawda. 'Pięć Miejsc Po Przecinku' to świetna płyta, którą spokojnie można wydać na legalu. 

OCENA: 4+\6