Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podsumowanie roku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podsumowanie roku. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 lutego 2015

PŁAKAĆ SIĘ CHCE, CZYLI NAJWIĘKSZE WTOPY WYDAWNICZE 2014

Nie da się inaczej. W 2014 roku wyszły w Polsce 102 legalne płyty - czyli takie, które były w szerokiej dystrybucji, wydane w ilościach większych, niż ten 1000, czy dwa. Na tak wielką ilość wydawnictw, oczywistym jest fakt, że trafiły się również straszne babole, których doprawdy można sobie było darować. I nie bawiłem się tymi krążkami w ninję z shurikenami tylko dlatego, że szkoda mi było tych 30 złych, które wydałem z szacunku. No i z tego powodu, że mam kolekcjonerskiego fioła i trzymam wszystko z gatunku. Ale do rzeczy. Oto lista największych masakr w tym roku, w nieustalonej kolejności, bo przecież to jest i tak gówno. Proszę nie grozić mi śmiercią i wykurwiać, bo to moje osobiste zdanie. A wykonawcy się nie obrażają, tylko biorą do serca.

ARECZEK - 'SOLO1 I SOLO 2'
Ta płyta to cała masa błędów. To prawie sto minut niestrawnego bełkotu o ulicznym życiu od słabego rappera i równie, bądź jeszcze bardziej słabych kolegów. Do tego na wyjątkowo wtórnych podkładach. Byłoby chociaż średnio, gdyby album trwał 40 minut. Ale nie, trzeba było tu wjebać wszystko, co się nagrało w życiu, bo ważna jest ilość, a nie jakość.

SZMEKU - 'POETA Z BLOKÓW'
Kolejny ulicznik bez podstawówki, który ledwo umie się wysłowić, a trafia na legal. Kto do kurwy nędzy wydaje kasę, żeby takie gówno wydać? Jak ktoś się przez tyle lat nie nauczył rymować, to i w 2114 nie powinien nic wydać legalnie, niech sobie rymuje do dezodorantu przed lustrem.

DJ TRAKMAJSTER - 'GZYMS'
To może nie byłaby zła płyta. Połączenie hip hopu z jego klubowymi okolicami oraz seksualne teksty w stylu 2 Live Crew pewnie dałyby radę, gdyby nie było to wszystko tak bardzo infantylną i gówniarską papką. Ja wiem, że to miał być żart i zabawa, ale nie wyszło. Żenujący krążek, przykro mi Majster.

BULEK & DOS - 'TRZY'
To była jedna z pierwszych płyt w zeszłym roku, jakie wyszły i jakie kupiłem. I od razu JEB w piach. Wtórny do bólu przekaz, wtórne podkłady, to wszystko już było i to tysiąc razy. Ani krzty oryginalności, za to banał goni banał. Kanał.

GENERACJA LUNATYKÓW - 'WIĘCEJ MOCY'
Nie mam pojęcia, skąd Feel-X bierze tych swoich podopiecznych. I co się stało z jego słuchem. Wydaje rodzinę, czy co? Nie dość, że ci kolesie nie wiedzą, jak się rymuje, charczą jakieś kocopały o kiszonych parapetach... Przecież tego się w ogóle nie da słuchać! 

PACIWO - 'MIASTO GRZECHU'
Już po okładce wiedziałem, że tu coś jest nie tak. Tak wtórnego materiału to chyba jeszcze nie było. Bezpłciowe popłuczyny po średniej półce sklepowej. Uchodzi na nielegalu, ale błagam, to poszło w Polskę! Wybitna wpadka.

HDS - 'MUZYKA BLOKÓW'
 HDS zrobił postęp - ta płyta nie jest aż tak straszliwa, jak poprzednia, ale jednak nie opuściła dna. Zastanawiające, że wydawca nie waha się wydać kolejnej płyty kolesia, który prezentuje antyskillsy. Ale tutaj przynajmniej widać światełko w tunelu, czego brakło na debiucie. 

CHADA - 'SYN BOGDANA'
Ciekawe, czy jakość płyty jest w jakiś sposób proporcjonalna do długości penitencjału? Bo pierwsza tegoroczna płyta Chady to wpadka, asłuchalny syf - druga zaś jest całkiem porządnym krążkiem, którego da się posłuchać. Może 'Syn Bogdana' wyszedł za szybko? A może Chada nagrywał w pośpiechu, czując na plecach oddech CBŚ? Dość, że mu nie wyszło zdecydowanie.

TADEK - 'NIEWYGODNA PRAWDA II. BURZA'
Trochę zastanawiałem się, czy umieszczać w zestawieniu tę płytę. Ale... Z całym szacunkiem dla patriotycznych pobudek Tadka, dla roboty, którą wykonuje... Ta płyta jest tak pełna patosu i jest tak ciężka treściowo i muzycznie, że tego po prostu nie da się słuchać normalnie...

MIUOSH - 'PAN Z KATOWIC'
Nie jestem fanem Miuosha, ale lubię jego poprzednie płyty. "Piąta Strona Świata' jest naprawdę fajnym krążkiem. Ale tu zostałem zmiażdżony, przeżuty i wypluty przez progresywne pomysły rappera. To już nie hip hop, to wszystko dookoła, podane w najgorszej papce muzycznej. Niemal nie dałem rady dokończyć albumu, a to się zdarza rzadko. Masakra.



I to tyle, próżne żale wylane. Mam nadzieję - płonną oczywiście, że w 2015 roku takich albumów nie będzie. Ale nie oszukujmy się - lepiej nie będzie. Jednak życzę Wam i sobie, aby tym razem wychodziły albumy tylko genialne :) 

niedziela, 8 lutego 2015

TOP 20 NA NIELEGALU

Sprawdziłem w zeszłym roku ok. 120 nielegali. Było w czym wybierać, bo często okazywało się, że te podziemne krążki są dużo lepsze od wielu legali. Wybór był taki, że na piątki zasłużyło w sumie 30  nielegali - bardzo dużo! Z tych trzydziestu wybrałem sobie tę najbardziej, jak dla mnie oczywiście, Top 20. Możesz się nie zgadzać, ale dla mnie to najlepsze podziemne płyty ubiegłego roku.

20. ŚWINIA I FAWOLA - DEMO EP

Świeże bity Fawoli sprawdziły się nie tylko ze Świnią na majku. Świnia zaś, pełen emocji i pasji. Razem, bezkompromisowo, stworzyli krótkie, ale esencjonalne dziełko. I oczy sceny zwróciły się na nich. Było warto.

19. UBAJ - JESTEM TU

 Młody gdańszczanin zrobił na mnie doskonałe wrażenie. Niby nie brzmi jakoś szczególnie, ale jego teksty i sposób spojrzenia na świat jest bardzo szczególny. I producenci, którzy potrafią zrobić syntetyczne podkłady, żeby brzmiały konkretnie, a nie jak studenckie pierdy.

18. KARTKY - PRESEASON HIGHLIGHTS

 Kartky zmiata stylem z powierzni. To koleś, którego musisz posłuchać, bo ma w sobie to coś. Do tego ta nowoczesna muzyka, która doskonale brzmi  (znowu Ironic!!) i stanowi doskonałe tło dla Kartky'ego, który z kolej świetnie się tu odnajduje.

17. KAMEL - W MIĘDZYCZASIE

Kamel zjebał wszystkich i ich matki także. W bragga i panczach nie ma sobie niemal równych, od poprzedniej płyty zaliczył spory progres. Do tego świetnie dobrał gości i producentów, dzięki czemu mamy jeden z najciekawszych nielegali. 

16. PATOKALIPSA - DROGA KRAJOWA 0'7

Abstrahując od krzywej jazdy i otoczki z Miuoshem - zostawmy to z boku. Mnóstwo siekających wersów, świetny Oxon, który wyrasta na sporą konkurencję dla Eripe, do tego wersy Zygsona i ta surowa muza. Mocna rzecz. 

15. PAJAC - I CO Z TEGO, ŻE PAJAC
Radomska scena rośnie w siłę i co wydawnictwo, to lepsze. Pajac na bitach Tytuza to kwintesencja takiego nowojorskiego, szczerego rapu. I co z tego, że Pajac, jak robi świetny rap?

14. PET PETTER - STREET CREDIT

 Odpadłem. Koleś wjechał z tym trapem i crunkiem i ja, klasyk i truskul z bólem dupy, zakrzyknąłem z zachwytu. I dobrana muza, i sam Pet to jedna z najlepszych płyt w tym roku. A kawałek 'Ballin' od kilku miesięcy mam na plejliście i nie widzę, aby z niej wypadł. Świetna rzecz.

13. PROBL3M - ART BRUT

 Oskar i Steez to duet nie do podrobienia. Wprawdzie pierwszy ich album zamiótł mnie pod szafę, to drugi może nie tyle mnie zastrzelił, co już ugruntował pozycję. Choć i tak podoba mi się mniej, niż debiut. Nieokrzesany, brudny i szorstki rap z wyjątkowego punktu widzenia.

12. WU - PROJEKT MARAS
Wu na bitach Chmuroka i Juicy, ze swoją śląską gadką, trafił w mój czuły punkt. Śląski rap jeszcze nigdy wcześniej nie był tak śląski. Doskonała odskocznia, fajny klimat familoków, Wu zrobił naprawdę kawał dobrej roboty.

11. KLEMENS & TOMAJ - MULTIPLAYER
Olimpijski patent tej koncept płyty wygrywa. Zarówno producent, jak i rapper oraz goście doskonale wczuli się w pomysł. Tomaj, choć mało wykorzystywany, okazuje się byc bardzo sprawnym bitmejkerem, a na Klemensa po prostu trzeba uważać.

10. LVK & ZAMACH - RAPUTACJA
Nie wiem, skąd oni wzięli te podkłady - klasyczny hip hop i każe nam wsiadać do Camaro i jechać przez ulice NY. LVK, choć nie jest świetny, ma w sobie to coś, co jest potrzebne emce przy mikrofonie. Zamach wcale od niego nie odstaje, dzięki czemu mamy sztos. Baaardzo dobry materiał!

9. NIE RAPPER EJ MATT - ZEITGEIST
Nie wiedziałem, nie znałem, doznałem, bum, headshot. Ten człowiek jest nieprawdopodobny w swoich pomysłach i brzmi, jakby połknął kilku mistrzów wagi ciężkiej w rymowaniu. Niesamowita rzecz.

8. ZAMACH, TDK, DJ JEDEDIAH - ALBUM
Już okładka wprowadziła mnie w odpowiedni stan. Potem TDK zrobił te podkłady i odpadłem na długo, zwłaszcza, jeśli dotarły do mnie te wkręcające wersy Zamacha. Zamach - ten koleś jest na liście po raz drugi w tym roku, bo jest za co. Świetny zawodnik.

7. JUNES, JEZOZWIERZ, KIDD, DJ ACE - TRUESZCZURS
To mocne pierdolnięcie, które namiesza w bani, ale tam zostanie. Wiem, to zawinięte bity, ale rapperzy i dejot przeprowadzili zamach z podziemia. Te szczury przegryzają kable słuchawek wersami i niszczą system. 

6. LAJT & INNOTIC - DEMO EP
Lajt od paru lat regularnie gości u mnie w głośnikach. A kiedy dobrał się w parę z Innoticiem i poleciał na jego klasycznych, pięknie bujających bitach, to efekt mógł być tylko jeden. Świetny materiał.

5. FLASZKI I SZLUGI - CHYBA NA PEWNO
Wprawdzie bracia zmienili nieco brzmienie, ale to nadal jest majstersztyk. I producent i rapper, to kolesie wyjątkowi i potrafią poradzić sobie z każdym tematem i podkładem. Ironicznie i z dystansem. Bardzo szeroko pojęty hip hop. Bardzo świeży i niecodzienny.

4. LESUAFF - AFTERPARTY
Vibe2Ness powinno swoje produkcje puszczać na całą Polskę do dystrybucji, a nie tak pokątnie. Lesuaff, choć wziąłem jego album bez przekonania, zabrał mnie na wyprawę, z której jeszcze nie wróciłem, genialna produkcja, fenomenalny rap.

3. PRAKTIS - SYZYF
To jest tak emocjonalna płyta, że utkwiła we mnie na dobre. I ciężki głos Praktisa i ciężkie bity Ayona i Dukato przygniotły mnie do ziemi. Klimat powala, osadza dymem na głowie, szarpie płuca. Niesamowita rzecz, jakoś mało propsowana.

2. DEYS - AUDIOGRAMY

Recenzję zakończyłem słowami: "Płyta roku w lutym? Czemu nie?". I co? I prawda. Nowoczesny rap zrobiony tak, jak powinien być. Charyzmatyczny rapper, który trafia w punkt. Wersy, które można cytować w nieskończoność, bo są wybitne. Płyta roku w lutym? No mamy luty. I mamy prawie płyte roku.

1. WAKE UP ADINA - ZŁOTA PIĄTKA
 Absolutnie najciekawszy nielegal, który był przeze mnie młócony długi czas i o którym pisząc materiał zwyczajnie... zapomniałem. Szok. Ale nadrabiam. Tak świeżej płyty, kipiącej odkrywczymi w sumie patentami nie spotyka się często. To samo z rapem: rapperzy się bawią konwencją, co na tych 'globalnie odlotowych' bitach sieje spustoszenie. Geniusz.

0. SOULPETE - SOUL RAW
Dlaczego miejsce 'zero'? Z kilku powodów. Po pierwsze, to płyta ponad wszystkim. Po drugie, nie mam pojęcia, czy to jest rzeczywiście nielegal\legal - wszak w sklepach go nie było. Po trzecie, tylko producent jest polski, reszta to tuzy amerykańskiego rapu - tego prawdziwego. Poza wszelką kontrolą. Poza zestawieniem.

środa, 21 stycznia 2015

TOP 20 NA LEGALU 2014

W tym roku wyszły 102 legale, z których wyjątkowo dużo było dobrych. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę poprzedni, bardzo suchy rok. Tak, przesłuchałem je wszystkie. Tak, mam je wszystkie. Tak, wszystkie są opisane na tej stronie. Jednak przyszedł ten czas, aby spośród tych ponad stu płyt wydobyć esencję. Oto moja osobista dwudziestka, możesz się nie zgadzać, proszę bardzo. Ale to 20 płyt, które do mnie trafiły najbardziej.

20. B.O.K. 'LABIRYNT BABEL'
Pytasz czemu tak nisko? Cóż, poprzednia płyta nie weszła nawet do mojej 30, więc jest  spory postęp. Bisz udowadnia, że jest jednym z najlepszych rapperów w kraju, muzyka i słowa dają do myślenia i B.O.K. utkwiło w moim odtwarzaczu na dłużej.

19. PROCEENTE 'ZUPY, NALEFFKI, SPLIFY'

To taki album, którego można słuchać zawsze i wszędzie. Szef Aloha wspiął się na szczyty umiejętności, nie tylko rapujących, ale i jako executif. Płyta zrobiona z dystansem, dowcipem i taka jak Procent: po prostu spoko. Wchodzi jak nóż w masło. Świetna robota!

18. PARTYZANT 'MYŚLI KILKA'
Ciekawym, w ilu zestawieniach pojawi się ta płyta. To chyba największe zaskoczenie tego roku, bo z niebytu wyłoniła się dojrzała grupa, która zrobiła płytę trzymającą poziom od a do ż. Bujające podkłady, bogate instrumentarium, szczera zajawka. Powiew świeżości!

17. RH 'KARTY SIM'
   Ostry zapewnia doznania muzyczne, Had i Rak liryczne. Wiele osób narzekało, że płyta nie spełniła ich oczekiwań - nie wiem, czego się spodziewali. Naprawdę fajna pozycja od trzech utalentowanych gości.

16. EMEN 'DOMINO'
Osobiście uwielbiam polską diasporę w Manchesterze. Ducha już dawno nie słyszałem i bardzo żałuję, ale za to Emen wychodzi z coraz to nowymi rzeczami. Sporo tematów damsko-męskich, wszystko podane dość nostalgicznie, ale w doskonały sposób. Jak dla mnie, kolejna świetna płyta Emena.

15. O.S.T.R. & MARCO POLO 'KARTAGINA'
 To, co zrobił Ostry tym razem, to zupełnie inny poziom. Miazga. Skumał się z wziętym amerykańskim producentem, który zrobił dla niego całą płytę! A do tego ma jeszcze Torae i Main Flow na gościnnych majkach. Wyjątkowy i bardzo dobry album, który gości do tej pory w moim plejerze.

14. CHONABIBE 'MIGRACJE'


 Wybitnie korzenna impreza. Chonabibe nagrali doskonały album imprezowy, którego da się słuchać wszędzie. Zespół połączył tu całą masę czarnych rytmów i złączył je w doskonałą fuzję, której aż chce się słuchać. Bardzo przyjemna płyta.

13. KALI & GIBBS 'SENTYMENTALNIE'
Kali strzelił w dziesiątkę, zaczynając współpracę z Gibbsem - jego bity doskonale pasują do rappera i wybitnie uzupełniają jego flow i styl. Może to nieco sentymentalna płyta, ale jakże trafiająca w sedno, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie.

12. TAU 'REMEDIUM'
Bardzo się bałem, że to będzie płyta kaznodziejska. Na szczęście Medium aka Tau oszczędził mi zagrywek kościelnych i skupił się na duchowości. Może to w sumie komuś przeszkadzać, ja akurat jestem antykościelny, ale tu nie o to chodzi. Tau jest w świetnej formie i potrafi wyważyć teksty, aby nie zgrzytało. A jeszcze na tych bitach...

11. PLANET ANM & ELJOT SOUNDS 'UNIVERSUM'
  Planet dobija się do czołówki już od jakiegoś czasu. Wreszcie jest na legalu, wreszcie dobywa to, co mu się należy. Złożona muzyka Eljota, przemyślane, głębokie teksty Planety - wszystko idealne na tę porę roku.

10. CZARNY HI FI 'NOKTURNY & DEMONY'
  Mało jest takich producentów, którzy nie dość, że zrobią genialną płytę producencką, to jeszcze tak dobiorą rapperów, że nie ma się czego czepić. To są po prostu piękne bity, wymykające się z szufladki. Doskonała płyta.

9. VIENIO 'ETOS II'
 No cóż, jak wspomniałem w recenzji, Vienio jest jak wino - coraz lepszy. Jego albumy - zwłaszcza ten, są dojrzałe i przemyślane, Pereł stworzył świetną oprawę muzyczną, wszystko razem hula jak dzikie. Vienio w doskonałej formie!

8. KUPA KNAP 'LECĘ, CHWILA, SPADAM'
Nie znajdziesz bardziej wyluzowanego funkowca na naszej scenie. A i ciężko będzie znaleźć go za granicą. Bo Kuba ma w sobie coś, co sprawia, że nie dość, że mu wierzysz, to jeszcze kupujesz wszystko, co ma do zaoferowania. Funkowa płyta jakich mało u nas. Świetna rzecz.

7. VIXEN ' LOCO TRANQUILO'
 Vixen jest niestety jednym z najbardziej niedocenianych rapperów w kraju - a szkoda. Tym albumem udowodnił, że trzeba się z nim liczyć. Rapper doprowadza grę słowną do perfekcji, a tych gierek starczy na długie godziny. Wyborna produkcja!

6. JARECKI & BRK 'PUNKT WIDZENIA'
Tak świeżej i radosnej płyty dawno nie słyszałem. W dobie umartwiania się i refleksji Jarecki i BRK brzmią jak odrzut jakiejś sekty. Obaj potrafią wiele zdziałac z wokalem, muzyka sama niesie... Świetny materiał.

5. SARIUS 'DALEKO JESZCZE?'
Nie, niedaleko. W zasadzie Sarius już jest na miejscu - na szczycie. Nie jest to czubek listy przebojów, czy sprzedaży w empiku, ale nie o to chodzi. To świetny rap, zrobiony mocno i nowocześnie, jednak z pełnym szacunkiem dla korzeni.Ostry i Sarius to duet, jakich mało. Chapeau bas!

4. WŁODI 'WSZYSTKO Z DYMEM'
  Ta, nie ma co się szczypać, Włodi przejechał przez dzielnię i wszystko poszło z dymem. Plastyczne wizje Włodiego zapadają w pamięć na długo i kiedy zamkniesz oczy, masz te projekcje, nim zaśniesz. Do tego dobra, nowoczesna produkcja i okazuje się, że weteran wygrywa w cuglach...

3. LJ KARWEL 'NIEPOTRZEBNE SKREŚLIĆ'
Od okładki, przez muzykę, po wersy Karwela - tu wszystko ma swoje miejsce i zaskakuje. Karwel składa często takie rymy, że  nie bardzo wiesz, jak to ogarnąć, bo nawały szóstek, dziesiątek itp. niszczą system. a do tego na tej muzyce... Debiut roku pełną gębą.

2. HV \ NOON 'HV \ NOON'
Ciężko określić tę płytę inaczej, niż piękna. To głos miejskiej syreny, śpiewającej swoje bluesy. Dobór rapperów jest idealny i wszyscy pasują tu be pudła, nawet, jeśli nie brzmią idealnie.  To taki album, który wychodząc z korzeni, chwyta wszystko wokół, zachowując jednocześnie szacunek i zdrowy rozsądek. Miażdży.

1. TEN TYP MES 'TRZEBA BYŁO ZOSTAĆ DRESIARZEM'
 Zdziwiony? Ja też, chociaż patrząc na roczne podsumowania na różnych stronach, nie powinienem być zaskoczony. ale ja nie jestem fanem Mesa i nigdy nie byłem. Jednak nie wątpię i obiektywnie patrząc, nie mam wątpliwości, że ta płyta to geniusz. Alkopoligamia w tym roku wygrywa wszystko i wszędzie. Mes - mistrz.

Tyle Wam powiem. Do podsumowania nielegali jeszcze mi brakuje około 10 płyt do sprawdzenia, po czym zacznę myśleć o roku 2015. Na razie przerwa!