nielegal 2015
1. Intro feat. DJ ACE, DJ KACZY
2. Fuck the fame feat. JUNES, PIH, DJ PERC
3. Sztorm feat. OXON
4. Niesmak feat. TOSTER, JNR, AD.M.A, DJ DANEK
5. Sin City feat. SARIUS, DJ BULB
6. Papierowy samolot feat. HUKOS, CIRA, DJ FALCON1, DJ VAZEE
7. Instrumental #1
8. Coś takiego feat. RAKRACZEJ, DJ LEM
9. To miasto nienawidzi nas feat. BONSON, GREEN, DJ PERC
10. Normalna sprawa feat. LAIKIKE1, DJ TE
11. Replikant feat. JEŻOZWIERZ
12. Mr. Perfect feat. PEERZET, PYSKATY, DJ TE
13. ?! feat. OTSOCHODZI, DJ DANEK
14. Instrumental #2 feat. BEJOTKA, DJ FLIP
15. Nierówno pod sufitem feat. OXON, REVO, DJ ROKA
16. Ulic śpiew feat. EMAS, STILLO, ERKING, FLOJD, DJ NORIZ
17. Drugie życie feat. ERKING, EGOTRUE, DJ TE
18. Jedna myśl feat. JUSTYNA KUŚMIERCZYK, DJ IKE
19. Eskapizm feat. ROVER, JOPEL, DJ DANEK
20. Outro feat. DJ ROKA
Legalny album producenckiego duetu przeszedł, owszem, doceniony, ale tylko przez prawdziwych fanów hip hopu (jakkolwiek tego nie zrozumiesz). Wydaje mi się, że może powinien mieć więcej uwagi, ale może po prostu NNFOF nie są aż tak medialni, jak trzeba. Dlatego tym razem na płytę zaproszona została cała śmietanka naszej sceny - ale znowu, nie tej fejmowo-mainstreamowej, tylko tej z wyższej półki, ale niższego poziomu, nazwijmy to, sprzedania (choć od dawna wiadomo, że rap to doskonale sprzedający się produkt, pod warunkiem, że jest dobrze /czyt. chwytliwie/ zrobiony i jeszcze lepiej wypromowany).
Siwski i Tykshta mają swój ustalony klimat - w większości to mocno klasyczne, samplowane traki, owinięte na dość typowych perkusjach. Ale, żeby nie było, że NNFOF są zacofani, mamy tu trochę prób wjechania w nowoczesny sznyt, zmieniając paterny perkusji, grając większość podkładu na syntezatorach, ciągnąc niskim basem po podłodze (np. 'Niesmak', czy instrumentale). Nie oszukujmy się, część z tej muzyki jest bardzo bezpieczna i czasem wręcz nudna - tylko kilka numerów rusza tak, jak powinno, choćby '?!' na ostrych gitarach, czy tajemniczy 'Replikant'. Dobrze wypadają dje, dodający tempa, ale muzycznie to płyta jest nieco zbyt długa i męcząca, choć nie pozbawiona dobrych traków.
Tyle ludzi na majkach! Na szczęście oszczędzono nam wypełniaczy, których kawałki trzeba skipować, bo nie da rady ich przełknąć. Dlatego mamy tu wejścia lepsze i zwyczajne. Z tych lepszych Oxon z siłą sztormu wbija się w uszy - energetyczny, świetny numer, tak samo, jak jego duet z Revo. Toster zwraca uwagę swoim flow, a wraz z JNR i Admą tworzą całkiem udane trio. Sarius jak zwykle trzyma poziom, nawet na tym syntetycznym podkładzie. Zaskoczył nieco Rak, który przyszedł na majka z bardzo porządnymi wersami. Laikike, Peerzet i Jeżozwierz trzymają zazwyczaj poziom, więc ich dobre kawałki nie dziwią. I Pyskaty też pewnie nie powinien, ale jego zwrotka wypada tu naprawdę świetnie. Otsochodzi już od jakiegoś czasu zwraca moją uwagę i tu wcale nie zawodzi - to bardzo porządny trak. Średnie wejścia zaliczają zaś Junes i Pih nawinęli dość porządnie o tym, że wprawdzie mają 'name', ale pieprzą 'fame' - jakkolwiek nie byłoby to fałszywe odnośnie Piha. Trochę zawiedli Huskos z Cirą - przelecieli bardzo nijako i naprawdę stanowią tu szarą masę - podobnie jak Bonson z Greenem i pozostali. Jako miłą odmianę, umieszczono tu jeden trak r&b z Justyną Kuśmierczyk - trak przyjemny dla ucha.
Może i byłaby to niezła płyta, ale trochę tu za dużo zwyczajności. Nazywam to rzemieślniczym rapem - i tacy są nie tylko producenci, ale i większość rymujących zawodników. Osobiście zrobiłbym z tego świetną epkę z Oxonem, Jankiem Otso, Tosterem, JNR i Admą, Jeżem, Rakiem i Sariusem - wtedy bez wątpienia piątka. Ale tak...
OCENA: 4\6
MASZ TU ODSŁUCH I PIERDOL TEN FEJM
Polski hip hop. Wydawnictwa oficjalne i nielegale. Recenzje i podsumowania. Możliwość odsłuchu i ściągnięcia nielegali. Baza dla polskich wydawnictw hip hopowych. * Wszystkie oceny i opinie są moimi osobistymi i subiektywnymi, więc jeśli nie zgadzasz się z jakąś oceną, bądź uprzemy nie wyzywać od najgorszych, tylko dlatego, że mam inne zdanie od Ciebie.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zielona góra. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zielona góra. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 21 lutego 2016
niedziela, 29 grudnia 2013
LASKA & SOSNA - UOSOBIENIE EP
nielegal 2013
1. Pudeuko feat. DVOICE
2. Pasja
3. Planeta 3
4. O sobie nie (skit)
5. Banknot
6. System feat. DJ JENDRASS
7. Zacumowany (remix)
Zielona Góra nie ma zbyt silnej reprezentacji na mapie polskiego rapu. To kolejny duet rapper \ producent, a że na stronach poświęconych lubuskiemu hip hopowi przeczytałem dość pochlebne recenzje, postanowiłem sam zgłębić ten materiał, tym bardziej, że nie jest zbyt długi.
Sosna to ta część duetu, która robi muzę. Co więcej, facet umie grać na gitarze i wykorzystuje to na albumie. Producent robi bity grane własnoręcznie, bez sampli, oparte na mocnych perkusjach, syntezatorach i wspomnianej gitarze elektrycznej. Całkiem przyjemna muza, choć, wszystkie podkłady wydają się być podobne do siebie - materiał jednak trwa 17 minut, więc nie ma problemu z przyjęciem, zwłaszcza, że gitarowe solówki czasem zamieniają się w ostre riffy. Albo nawet w skrzypce. Do pary w jednym kawałku pojawił się DJ Jendrass.
Laska to bardzo sprawny rapper, ale... jakiś czas mi zajęło, żeby zrozumieć, co jego styl mi przypomina - czy raczej kogo. Ale już wiem - styl Laski jest zdecydowanie podobny do tego, co prezentuje Szad z 3W. Nie dość, że technicznie, to jeszcze lirycznie, bo to prawie dokładnie ta sama jazda. Głęboki, ciepły głos, przyspieszenia i zwolnienia przemyślane w każdym szczególe i choć może tekstowo jest Laska na nieco niższym poziomie, niż Szad, to jest wystarczająco porządny, żeby go posłuchać. Nie będę cytował poszczególnych wersów, bo nie wywalają taranem bram - działają raczej zebrane w piosenki, niż jako osobne pancze. Warto na pewno sprawdzić 'Pudeuko ze słowiczym śpiewem Dvoice, ale i 'Banknot' jest niczego sobie.
Z jednej strony to ciekawa, podziemna propozycja, z drugiej wybitne podobieństwo do Szada nie pozwala na zachwyt, bo przecież to już było. Mam nadzieję, że na następnym materiale Laska pokusi się o dodanie czegoś swojego - tym bardziej, że z Zielonej do Wałbrzycha nie jest zbyt daleko... Z nadzieją na poprawę i widząc spory potencjał, pozwalam sobie wystawić...
ZACIĄGNIJ SOBIE I OBADAJ PODOBIEŃSTWO
OCENA: 4-\6
poniedziałek, 12 listopada 2012
SIXPACK2 - ERKING & NNFOF
Stay True 2012
1. Obet-on (DJ Jarzomb)
2. Dług pokuty (DJ Ace)
3. Target feat. STILLO (DJ Ace)
4. Treść (skit)
5. Ślepa miłość (DJ Jarzomb)
6. Nie oceniam
7. Moja ksywa (DJ Danek)
8. Idziemy po swoje
9. Krok w tle (skit) (DJ Danek)
10. Podzielmy czas (DJ Ike)
11. Mogło być Inaczej (DJ Ace) / R.I.P Rejman
12. Kilka str-of
Jakieś dwa lata temu powstała pierwsza część 'Sixpack'a', gdzie Erking na bitach NNFOF zaprezentowali swoje umiejętności. Jednak, spójrzmy prawdzie w oczy, materiał przemknął bez większego echa przez scenę - ale jako, że projekt był rokujący, parę osób zwróciło uwagę na tę trójkę. Może bardziej na bitmejkerów...
Bo oto w 2012 Siwski i Tykshta, znani jako No Name Full Of Fame wydali nagle dwa legalne projekty - jedną skłądankę producencką i jedną płytę wraz ze starym swoim, etatowym, że tak powiem, emce, Erkingiem. NNFOF robią doskonały bumbap, przeznaczony do kiwania głową - istny powrót do lat '90, zwłaszcza, jeśli prawie na każdym traku działa jakiś DJ, który wie, co ma zrobić z woskiem. Tak, muza jest dużym plusem tej płyty.
Erking również jest plusem. W przeciwieństwie do producenckiej płyty NNFOF, tutaj mamy jednorodność i brak niespodzianek - co jest sympatyczne o tyle, że brak tu też tych niemiłych zaskoczeń. Erking rymuje porządnie, ma niezły flow i wyrabia się na bicie w sposób nie pozwalający narzekać na stylistykę. Teksty... Teksty mogą być, nie jest to szczyt finezji, ale nie odrzucają debilizmami, dlatego można tego słuchać z niejaką satysfakcją. Na 'Sixpack2' wyszło to chyba lepiej, niż na producenckiej, gdyż tam zawiedli emce. Tu Erking nie zawodzi, chociaż poza producentami, wielkie big up należy się DJom, którzy naprawdę napędzają album.
Niezły album. Bo ciężko mi znaleźć inne określenie, niż 'niezły'. Myślę, że lepszy od producenckiego NNFOF i warto tę płytkę sprawdzić. Producenci udowodnili, że mają spore umiejętności, Erking udowodnił, że wie, co zrobić z majkiem.
OCENA: 4\6
1. Obet-on (DJ Jarzomb)
2. Dług pokuty (DJ Ace)
3. Target feat. STILLO (DJ Ace)
4. Treść (skit)
5. Ślepa miłość (DJ Jarzomb)
6. Nie oceniam
7. Moja ksywa (DJ Danek)
8. Idziemy po swoje
9. Krok w tle (skit) (DJ Danek)
10. Podzielmy czas (DJ Ike)
11. Mogło być Inaczej (DJ Ace) / R.I.P Rejman
12. Kilka str-of
Jakieś dwa lata temu powstała pierwsza część 'Sixpack'a', gdzie Erking na bitach NNFOF zaprezentowali swoje umiejętności. Jednak, spójrzmy prawdzie w oczy, materiał przemknął bez większego echa przez scenę - ale jako, że projekt był rokujący, parę osób zwróciło uwagę na tę trójkę. Może bardziej na bitmejkerów...
Bo oto w 2012 Siwski i Tykshta, znani jako No Name Full Of Fame wydali nagle dwa legalne projekty - jedną skłądankę producencką i jedną płytę wraz ze starym swoim, etatowym, że tak powiem, emce, Erkingiem. NNFOF robią doskonały bumbap, przeznaczony do kiwania głową - istny powrót do lat '90, zwłaszcza, jeśli prawie na każdym traku działa jakiś DJ, który wie, co ma zrobić z woskiem. Tak, muza jest dużym plusem tej płyty.
Erking również jest plusem. W przeciwieństwie do producenckiej płyty NNFOF, tutaj mamy jednorodność i brak niespodzianek - co jest sympatyczne o tyle, że brak tu też tych niemiłych zaskoczeń. Erking rymuje porządnie, ma niezły flow i wyrabia się na bicie w sposób nie pozwalający narzekać na stylistykę. Teksty... Teksty mogą być, nie jest to szczyt finezji, ale nie odrzucają debilizmami, dlatego można tego słuchać z niejaką satysfakcją. Na 'Sixpack2' wyszło to chyba lepiej, niż na producenckiej, gdyż tam zawiedli emce. Tu Erking nie zawodzi, chociaż poza producentami, wielkie big up należy się DJom, którzy naprawdę napędzają album.
Niezły album. Bo ciężko mi znaleźć inne określenie, niż 'niezły'. Myślę, że lepszy od producenckiego NNFOF i warto tę płytkę sprawdzić. Producenci udowodnili, że mają spore umiejętności, Erking udowodnił, że wie, co zrobić z majkiem.
OCENA: 4\6
sobota, 25 sierpnia 2012
NNFOF - NO NAME FULL OF FAME
Stay True 2012
1. Intro
2. Hymn dzieci rewolucji feat. ZEUS
3. Detox feat. STILLO
4. Prawdziwie i dobitnie feat. JEŻOZWIERZ
5. Here I'm feat. VNM, BODEGA MAN
6. Musisz przyznać feat. PEERZET
7. Obcy z planety Ziemia feat. DUŻE PE
8. Wszystko albo nic feat. LILU, EMRAT, ŻYT TOSTER
9. Moment feat. KOJOT
10. Każdego dnia feat. HURRAGUN
11. Keep it live feat. JEŻOZWIERZ, HST, RPS, PIH, KOOL G RAP
12. Jeśli deklarujesz feat. OXON
13. KATO feat. HST, MIUOSH
14. Zapomnij o ulicach feat. ERKING, HUCZUHUCZ, EMAS, ŻYT TOSTER, STILLO
15. Outro
Zielona Góra to nam się rapowo rozrasta, nie ma co! Sławni Bezimienni, po sukcesie Sixpack'a, okazali się na tyle gorącym towarem, że oczekiwanie na płytę na forach przybierało rozmiar olbrzymi i wszyscy oczekiwali płyty, która rozwali im łby.
Przyznać trzeba, że Tykshta i Siwski postarali się o piękne pętle, sample, tłuste perkusje i fantastycznych drapaczy wosku (DJ Ike, DJ Jarzomb, DJ Danek, 13 Crew, DJ Ace). Zatem są tu funkowe i soulowe klimaty, swoisty hołd dla korzeni hip hopu, prawdziwy powrót do złotej ery rapu. Słucha się tej muzy bardzo przyjemnie, zabiera nas ona do lat '95-'97, kiedy powstawały jedne z najmocniejszych płyt w historii...
Muzyka swoją drogą, ale przez pierwszych kilka traków nie mamy zupełnie czasu na oddech. Zeus rozpieprza system na samym wstępie, troszkę za nim goni Stillo, wyprzedzany z lekka przez Jeża i VNM'a. Peerzet wcale nie zwalnia i daje popis swoich skillsów na majku. Jednak żar zaczyna się wypalać już przy występie Duże Pe, troszkę się podnosi przy Lilu, ale opada znowu na następne dwa kawałki, zwłaszcza przy Kojocie. Wprawdzie zaraz potem jest posse trak z Kool G Rapem na refrenach i trochę temperatura rośnie, bo i Oxon i Miuosh z HST na gitarowych riffach pojechali bardzo przyzwoicie. No i na koniec zaserwowano nam kolejny posse trak - a jak to w takich kawałkach, zawsze ktoś ciekawie nawinie... Najlepsze kawałki moim zdaniem zaliczyli Zeus, VNM z Bodega Man, Jeżozwierz i... tyle. Może jeszcze cała brygada w 'Keep it alive'. Reszta jest dobra, lub średnia. Dla odmiany, najgorszy trak dał Kojot - i to nie z winy bitu bynajmniej. Ale to moje prywatne zdanie.
No i się odczekaliśmy płyty NNFOF. Spełniła pokładane w niej nadzieje? Na pewno częściowo. Nie jest niestety do końca równa, ale tak czy inaczej, to bardzo dobry kawałek rapu, z kilkoma świetnymi wejściami (Zeus i VNM!!!) i niewielkimi tylko wpadeczkami, rzekłbym. Takich właśnie albumów producenckich poproszę więcej. Dziękuję.
OCENA: 4+\6
1. Intro
2. Hymn dzieci rewolucji feat. ZEUS
3. Detox feat. STILLO
4. Prawdziwie i dobitnie feat. JEŻOZWIERZ
5. Here I'm feat. VNM, BODEGA MAN
6. Musisz przyznać feat. PEERZET
7. Obcy z planety Ziemia feat. DUŻE PE
8. Wszystko albo nic feat. LILU, EMRAT, ŻYT TOSTER
9. Moment feat. KOJOT
10. Każdego dnia feat. HURRAGUN
11. Keep it live feat. JEŻOZWIERZ, HST, RPS, PIH, KOOL G RAP
12. Jeśli deklarujesz feat. OXON
13. KATO feat. HST, MIUOSH
14. Zapomnij o ulicach feat. ERKING, HUCZUHUCZ, EMAS, ŻYT TOSTER, STILLO
15. Outro
Zielona Góra to nam się rapowo rozrasta, nie ma co! Sławni Bezimienni, po sukcesie Sixpack'a, okazali się na tyle gorącym towarem, że oczekiwanie na płytę na forach przybierało rozmiar olbrzymi i wszyscy oczekiwali płyty, która rozwali im łby.
Przyznać trzeba, że Tykshta i Siwski postarali się o piękne pętle, sample, tłuste perkusje i fantastycznych drapaczy wosku (DJ Ike, DJ Jarzomb, DJ Danek, 13 Crew, DJ Ace). Zatem są tu funkowe i soulowe klimaty, swoisty hołd dla korzeni hip hopu, prawdziwy powrót do złotej ery rapu. Słucha się tej muzy bardzo przyjemnie, zabiera nas ona do lat '95-'97, kiedy powstawały jedne z najmocniejszych płyt w historii...
Muzyka swoją drogą, ale przez pierwszych kilka traków nie mamy zupełnie czasu na oddech. Zeus rozpieprza system na samym wstępie, troszkę za nim goni Stillo, wyprzedzany z lekka przez Jeża i VNM'a. Peerzet wcale nie zwalnia i daje popis swoich skillsów na majku. Jednak żar zaczyna się wypalać już przy występie Duże Pe, troszkę się podnosi przy Lilu, ale opada znowu na następne dwa kawałki, zwłaszcza przy Kojocie. Wprawdzie zaraz potem jest posse trak z Kool G Rapem na refrenach i trochę temperatura rośnie, bo i Oxon i Miuosh z HST na gitarowych riffach pojechali bardzo przyzwoicie. No i na koniec zaserwowano nam kolejny posse trak - a jak to w takich kawałkach, zawsze ktoś ciekawie nawinie... Najlepsze kawałki moim zdaniem zaliczyli Zeus, VNM z Bodega Man, Jeżozwierz i... tyle. Może jeszcze cała brygada w 'Keep it alive'. Reszta jest dobra, lub średnia. Dla odmiany, najgorszy trak dał Kojot - i to nie z winy bitu bynajmniej. Ale to moje prywatne zdanie.
No i się odczekaliśmy płyty NNFOF. Spełniła pokładane w niej nadzieje? Na pewno częściowo. Nie jest niestety do końca równa, ale tak czy inaczej, to bardzo dobry kawałek rapu, z kilkoma świetnymi wejściami (Zeus i VNM!!!) i niewielkimi tylko wpadeczkami, rzekłbym. Takich właśnie albumów producenckich poproszę więcej. Dziękuję.
OCENA: 4+\6
czwartek, 23 sierpnia 2012
WSZYSTKO JEDNO - ZJAWIN
Step 2012
1. Wszystko Jedno
2. Automatic Man (wokal Zjawin)
3. The Way Of The White Clouds
4. Zostawić Cię feat. PEZET, FLOW
5. Miłość / Wolność / Samotność
6. Nadzieja / Nic naprawdę
7. Ślub feat. SOKÓŁ & MARYSIA STAROSTA
8. My Diamond Days
9. Anhedonia
10. Klub Załamańców feat. MASŁO, CHADA
11. Blood Sport
12. Afternoon
13. Make It Right (wokal Zjawin)
14. Podróż W Nieznane
15. Idziesz feat. PROCEENTE, EMAZET, ŁYSONŻI
16. Król Dziwnych Myśli
17. Zegarmistrz Światła feat. WDOWA
18. Untitled
Ciężko recenzować płyty takie jak ta - niedokończone, niepełne i bez autora, który mógłby to ewentualnie przeczytać. Bartek Zjawin, znany m.in. z produkcji dla Proceente, Eldo, Pezeta, czy Kanału Audytywnego, pragnął wydać swoją płytę producencką na legalu - w zasadzie było to jego marzeniem. Nie zdążył - w wieku 28 lat spadł z wysokości 10 piętra. Spadł, czy wyskoczył, to nie jest istotne. Dość, że zginął.
Płyta Zjawina jest przede wszystkim krążkiem instrumentalnym. Bartek prezentuje nasz rodzimy odpowiednik DJ Shadow'a, czy DJ Punk-Roc'a - bity dość eksperymentalne, ale bez przesady, trochę elektronicznych brzmień, zmieniające się tempo i sekwencje bitów, sporo kombinacji. To raczej nie miały być podkłady dla rapperów - choć niektórzy zapewne by się na nich wyrobili i jeszcze wywołali okrzyki zachwytu. Nie. Na majku, poza samym Zjawinem, podśpiewującym po angielsku w dwóch numerach, prawie nie ma tu rapperów. Wokaliści są na zaledwie pięciu kawałkach i one też nie są przewidziane na hity. To jest płyta, która ma gościć prędzej w słuchawkach, niż głośnikach, raczej podczas przemierzania ulic miasta, zamiast imprezy. Ewentualnie przy przygaszonym świetle w zimowy wieczór. Z drinkiem w dłoni. Na pewno nie jest to płyta najłatwiejsza w odbiorze, potrzeba trochę bardziej złożonego gustu muzycznego, niż ten pierwszy lepszy. Te bity się nie toczą - one podskakują, turlają się, zakręcają, spadają z hukiem ze schodów, by zaraz wjechać windą całkiem wysoko.
Na drugiej płycie miłośnicy popisów mikrofonowych znajdą dopiero coś dla siebie. Jest tam 6 traków, remixów, na których rymują m.in. Peja, 2Cztery7, VNM, Pezet, Pyskaty, czy Mes. To wprawdzie też nie będzie zwyczajna, rapowa jazda, bo i gracze w większości ambitni i muzyka również wymagająca... Otóż to, to płyta dla ambitniejszych słuchaczy rapu. I tylko tacy powinni się łapać za ten krążek, bo reszta przepadnie w połowie i wyrzuci to za okno...
OCENA: 4\6
1. Wszystko Jedno
2. Automatic Man (wokal Zjawin)
3. The Way Of The White Clouds
4. Zostawić Cię feat. PEZET, FLOW
5. Miłość / Wolność / Samotność
6. Nadzieja / Nic naprawdę
7. Ślub feat. SOKÓŁ & MARYSIA STAROSTA
8. My Diamond Days
9. Anhedonia
10. Klub Załamańców feat. MASŁO, CHADA
11. Blood Sport
12. Afternoon
13. Make It Right (wokal Zjawin)
14. Podróż W Nieznane
15. Idziesz feat. PROCEENTE, EMAZET, ŁYSONŻI
16. Król Dziwnych Myśli
17. Zegarmistrz Światła feat. WDOWA
18. Untitled
Ciężko recenzować płyty takie jak ta - niedokończone, niepełne i bez autora, który mógłby to ewentualnie przeczytać. Bartek Zjawin, znany m.in. z produkcji dla Proceente, Eldo, Pezeta, czy Kanału Audytywnego, pragnął wydać swoją płytę producencką na legalu - w zasadzie było to jego marzeniem. Nie zdążył - w wieku 28 lat spadł z wysokości 10 piętra. Spadł, czy wyskoczył, to nie jest istotne. Dość, że zginął.
Płyta Zjawina jest przede wszystkim krążkiem instrumentalnym. Bartek prezentuje nasz rodzimy odpowiednik DJ Shadow'a, czy DJ Punk-Roc'a - bity dość eksperymentalne, ale bez przesady, trochę elektronicznych brzmień, zmieniające się tempo i sekwencje bitów, sporo kombinacji. To raczej nie miały być podkłady dla rapperów - choć niektórzy zapewne by się na nich wyrobili i jeszcze wywołali okrzyki zachwytu. Nie. Na majku, poza samym Zjawinem, podśpiewującym po angielsku w dwóch numerach, prawie nie ma tu rapperów. Wokaliści są na zaledwie pięciu kawałkach i one też nie są przewidziane na hity. To jest płyta, która ma gościć prędzej w słuchawkach, niż głośnikach, raczej podczas przemierzania ulic miasta, zamiast imprezy. Ewentualnie przy przygaszonym świetle w zimowy wieczór. Z drinkiem w dłoni. Na pewno nie jest to płyta najłatwiejsza w odbiorze, potrzeba trochę bardziej złożonego gustu muzycznego, niż ten pierwszy lepszy. Te bity się nie toczą - one podskakują, turlają się, zakręcają, spadają z hukiem ze schodów, by zaraz wjechać windą całkiem wysoko.
Na drugiej płycie miłośnicy popisów mikrofonowych znajdą dopiero coś dla siebie. Jest tam 6 traków, remixów, na których rymują m.in. Peja, 2Cztery7, VNM, Pezet, Pyskaty, czy Mes. To wprawdzie też nie będzie zwyczajna, rapowa jazda, bo i gracze w większości ambitni i muzyka również wymagająca... Otóż to, to płyta dla ambitniejszych słuchaczy rapu. I tylko tacy powinni się łapać za ten krążek, bo reszta przepadnie w połowie i wyrzuci to za okno...
OCENA: 4\6
piątek, 17 sierpnia 2012
KONSUMENT LUDZKICH SUMIEŃ - RACA & DONDE
Embryo 2012
1. Tam i z powrotem feat. DJ FLIP
2. Autobusy
3. Gracz za graczem
4. Cześć Rafał
5. Gdzie jest rap feat. DJ FLIP
6. Nie jest jak dawniej feat. BONSON
7. U.A.N.J.K.
8. Poranek poety feat. FOKUS, CIRA, DJ FLIP
9. Konsument ludzkich sumień
10. Chcesz być mną? feat. TE-TRIS, SZAD, DJ QMAK
11. Wszystko albo nic feat. JUSTYNA KRZYCZMANIK
12. Wstajesz, nie upadnij
13. Twarze
14. Cztery ściany feat. JUSTYNA KRZYCZMANIK
15. Restauracja Wspomnienie
16. Mgła 2
17. Właśnie tutaj feat. FLOW
18. Chcesz być mną Bakflip RMX
Intermiastowy projekt rymowo-producencki Raca i Donde ujrzał światło dzienne w czerwcu tego roku. Zanim wyszła płyta, nasz rapowy światek huczał (zwykle ze śmiechu) od fejsbukowej przepychanki z niejakim Sulinem, ciekawe, czy to tak wyszło, czy specjalnie było podgrzewane? Ale w sumie z kim ten beef? Kto to jest Sulin? Nie istotne, nie ma go na tej płycie. Tu jest Racuch, na bitach Donde i na tym się skupmy.
Nic nie poradzę, że bity DonDe DoMnie nie trafiają. Energiczna muzyka, szybkie podkłady bez jebania smętów, ale trochę to przekombinowane. Nie lubię muzy, która udaje, lubię, kiedy producent jest zdecydowany i wie, czego chce. Albo robi plastik i w porządku, niech robi, czy dobrze, czy źle, to już różnie bywa. Albo robi klasykę, sampluje, tnie i gnie - też różnie bywa z jakością. Ale to jest muza zdecydowana. A Donde stara się robić klasykę za pomocą plastiku i to mnie z lekka odrzuca - nie wiem tylko, czy wyrażam się wystarczająco jasno... Nie są to bardzo słabe bity, ale do mnie po prostu nie trafiają i już.
Za to Raca... Raca to klasa sama dla siebie. Ma przyjemny flow, kąśliwe wersy i dotkliwie bijące panczlajny, a to wszystko zapewnia rozrywkę wysokiej klasy i wielce szkoda, że bity zdecydowanie odstają od poziomu lirycznego Rafała. Większość gości również leci ponad bitami, bo mamy tu Bonsona w dobrym stylu, Cirę, który jedzie równiutko (w zasadzie 'Poranek poety' to jeden z lepszych traków - trochę dziwnie ogarnął temat Fokus - ale on tak ostatnio ma...), Te-Tris wreszcie nawinął z jajami (piję do jego 'Lotu'), Szad zawija językiem i 'miota rymami jak katapulta'...
No dobra, dobra, znajdę tu kilka świetnych kawałków pod każdym względem: wspomniany 'Poranek poetów' (ja wiem, Fokus, ale muza jest wreszcie dosadna), jeszcze lepszy 'Chcesz być mną', 'Twarze'.
Nie powiem, Raca mnie zaskoczył. Wolałbym tę płytę na innych bitach niż Donde, ale... nie zmienia to faktu, że to jedna z ciekawszych płyt w tym roku, a pod względem lirycznym na pewno. Raca wraca świeżo i zamyka gęby hejterom. Propsy.
OCENA: 5-\6
1. Tam i z powrotem feat. DJ FLIP
2. Autobusy
3. Gracz za graczem
4. Cześć Rafał
5. Gdzie jest rap feat. DJ FLIP
6. Nie jest jak dawniej feat. BONSON
7. U.A.N.J.K.
8. Poranek poety feat. FOKUS, CIRA, DJ FLIP
9. Konsument ludzkich sumień
10. Chcesz być mną? feat. TE-TRIS, SZAD, DJ QMAK
11. Wszystko albo nic feat. JUSTYNA KRZYCZMANIK
12. Wstajesz, nie upadnij
13. Twarze
14. Cztery ściany feat. JUSTYNA KRZYCZMANIK
15. Restauracja Wspomnienie
16. Mgła 2
17. Właśnie tutaj feat. FLOW
18. Chcesz być mną Bakflip RMX
Intermiastowy projekt rymowo-producencki Raca i Donde ujrzał światło dzienne w czerwcu tego roku. Zanim wyszła płyta, nasz rapowy światek huczał (zwykle ze śmiechu) od fejsbukowej przepychanki z niejakim Sulinem, ciekawe, czy to tak wyszło, czy specjalnie było podgrzewane? Ale w sumie z kim ten beef? Kto to jest Sulin? Nie istotne, nie ma go na tej płycie. Tu jest Racuch, na bitach Donde i na tym się skupmy.
Nic nie poradzę, że bity DonDe DoMnie nie trafiają. Energiczna muzyka, szybkie podkłady bez jebania smętów, ale trochę to przekombinowane. Nie lubię muzy, która udaje, lubię, kiedy producent jest zdecydowany i wie, czego chce. Albo robi plastik i w porządku, niech robi, czy dobrze, czy źle, to już różnie bywa. Albo robi klasykę, sampluje, tnie i gnie - też różnie bywa z jakością. Ale to jest muza zdecydowana. A Donde stara się robić klasykę za pomocą plastiku i to mnie z lekka odrzuca - nie wiem tylko, czy wyrażam się wystarczająco jasno... Nie są to bardzo słabe bity, ale do mnie po prostu nie trafiają i już.
Za to Raca... Raca to klasa sama dla siebie. Ma przyjemny flow, kąśliwe wersy i dotkliwie bijące panczlajny, a to wszystko zapewnia rozrywkę wysokiej klasy i wielce szkoda, że bity zdecydowanie odstają od poziomu lirycznego Rafała. Większość gości również leci ponad bitami, bo mamy tu Bonsona w dobrym stylu, Cirę, który jedzie równiutko (w zasadzie 'Poranek poety' to jeden z lepszych traków - trochę dziwnie ogarnął temat Fokus - ale on tak ostatnio ma...), Te-Tris wreszcie nawinął z jajami (piję do jego 'Lotu'), Szad zawija językiem i 'miota rymami jak katapulta'...
No dobra, dobra, znajdę tu kilka świetnych kawałków pod każdym względem: wspomniany 'Poranek poetów' (ja wiem, Fokus, ale muza jest wreszcie dosadna), jeszcze lepszy 'Chcesz być mną', 'Twarze'.
Nie powiem, Raca mnie zaskoczył. Wolałbym tę płytę na innych bitach niż Donde, ale... nie zmienia to faktu, że to jedna z ciekawszych płyt w tym roku, a pod względem lirycznym na pewno. Raca wraca świeżo i zamyka gęby hejterom. Propsy.
OCENA: 5-\6
sobota, 4 sierpnia 2012
MOJE OPOWIEŚCI - BIZON GRX
nielegal 2012
1. Kat
2. Konszachty z diabłem
3. Opowieść o niej
4. Wejdę na szczyt
5. Polska mentalność feat. HUBA GRX
6. Świat uzależnień
7. Rapuję dlatego feat. OSA DVS, HUBA GRX
8. Daj to dalej
Bizon to nie jest nowicjusz na naszej scenie. Działa już kilka lat w składzie Grapexim z Zielonej Góry, z którym nagrał kilka płytek, chyba trzy. Nie powiem, żebym znał te wcześniejsze dokonania, choć nieobce były mi ksywy. Dopiero postanowiłem zgłębić Bizona (jak to brzmi!!! lol) twórczość na jego solowym krążku.
Bity popełnił tu funfel Bizona, Owip i nie ma się tu nad czym rozczulać - bity po prostu są i już. Trochę sampli pociętych w taki, czy inny sposób, ale generalnie patenty są częściowo podpieprzone z amerykańskich produkcji. Odstrzał.
Bizon rapuje zupełnie zwyczajnie, bez przekonania i siły. Bredzi takie komunały, że w sumie człowiek nie ma się siły skupić na tekście. Bizon gada o różnych rzeczach: kobietach, rapie, porusza tematy społeczne albo proponuje horrorcore, ale nic z tego nie wynika. Jest wtórny jak Kevin sam w domu na święta. Wspierają go czasem Huba z Grapexim i Osa z Deja Vu Squad i akurat o ile Huba wnosi coś świeższego do tej zimnej zupy, to Osa niestety rady nie daje. Oto próbki genialnych wersów Bizona: 'Polecieli sobie w dragi tak jak Kuba Wojewódzki' albo 'życzę Ci zatem, abys miał swoje zasady, prawdziwe jak JA, bez tuszowania prawdy' albo 'tworzę na całego, chociaż tego nie pojmujesz, wcale nie rozumiesz, że wrzucamy cię do lawy' - nigga pliz.
Niestety, to jest jedna z takich płyt, na które możesz się natknąć, przepatrująć podziemia naszej sceny. Przesłuchasz pobieżnie i wypieprzysz jak najdalej. Juz wiem, czemu nie sprawdzałem wcześniej dokonań GRX składu - po prostu tego się nie da słuchać. Sorry.
SPRAWDŹ SOBIE SAM
OCENA: 1\6
1. Kat
2. Konszachty z diabłem
3. Opowieść o niej
4. Wejdę na szczyt
5. Polska mentalność feat. HUBA GRX
6. Świat uzależnień
7. Rapuję dlatego feat. OSA DVS, HUBA GRX
8. Daj to dalej
Bizon to nie jest nowicjusz na naszej scenie. Działa już kilka lat w składzie Grapexim z Zielonej Góry, z którym nagrał kilka płytek, chyba trzy. Nie powiem, żebym znał te wcześniejsze dokonania, choć nieobce były mi ksywy. Dopiero postanowiłem zgłębić Bizona (jak to brzmi!!! lol) twórczość na jego solowym krążku.
Bity popełnił tu funfel Bizona, Owip i nie ma się tu nad czym rozczulać - bity po prostu są i już. Trochę sampli pociętych w taki, czy inny sposób, ale generalnie patenty są częściowo podpieprzone z amerykańskich produkcji. Odstrzał.
Bizon rapuje zupełnie zwyczajnie, bez przekonania i siły. Bredzi takie komunały, że w sumie człowiek nie ma się siły skupić na tekście. Bizon gada o różnych rzeczach: kobietach, rapie, porusza tematy społeczne albo proponuje horrorcore, ale nic z tego nie wynika. Jest wtórny jak Kevin sam w domu na święta. Wspierają go czasem Huba z Grapexim i Osa z Deja Vu Squad i akurat o ile Huba wnosi coś świeższego do tej zimnej zupy, to Osa niestety rady nie daje. Oto próbki genialnych wersów Bizona: 'Polecieli sobie w dragi tak jak Kuba Wojewódzki' albo 'życzę Ci zatem, abys miał swoje zasady, prawdziwe jak JA, bez tuszowania prawdy' albo 'tworzę na całego, chociaż tego nie pojmujesz, wcale nie rozumiesz, że wrzucamy cię do lawy' - nigga pliz.
Niestety, to jest jedna z takich płyt, na które możesz się natknąć, przepatrująć podziemia naszej sceny. Przesłuchasz pobieżnie i wypieprzysz jak najdalej. Juz wiem, czemu nie sprawdzałem wcześniej dokonań GRX składu - po prostu tego się nie da słuchać. Sorry.
SPRAWDŹ SOBIE SAM
OCENA: 1\6
niedziela, 11 marca 2012
21 GRAMÓW - SZAD

1. Intro
2. Wszystko zaczęło się od czystej kartki
3. Kradnę ci duszę
4. Dług
5. W nieco innym świetle
6. Na mnie warto zaczekać
7. Życie jest za krótkie
8. Bagażowi
9. Krąg zaufanych
10. Szukając drogi do Zion feat. NULLO
11. Panu dziękuj
12. Rzeka
13. Skit
14. Krok do szaleństwa
15. Patrzę jak idziesz
16. 16 linijek
17. Nie znasz mnie feat. PORES
18. Witam w komnatach
19. Pytam się czy znasz mój styl
20. Głos na nie feat. ARKANOID, SZACHU, KLIF, MARTIN, WAL, NULLO, FAF, CHABER, GODLEŚ, PABLO, KAES, PORES, KŁYŻU, TUMS
21. Outro - Co raz więcej powodów
Na początku nie skojarzyłem w ogóle pacjenta i po okładce z mieczem samurajskim i dziwaczną miną sądziłem, ze to jakiś numetal, czy inny wynalazek. Aż tu nagle doznałe olsnienia, że to przecież Szad z Trzeciego Wymiaru! A że zawsze uważałem Trzeci wymiar za konkretną ekipę, nie mogłem płyty nie sprawdzić, prawda? :)
Po podkładach spodziewałem się energetycznych traków z klasycznymi samplami i nie zawiodłem się. Produkcją zajęli się DJ Creon, Bedwaem, Amat, DJ Phast, a skreczowaniem DJ Creon i DJ Qmak i przyznam, że brzmi to bardzo dobrze. Na fajnych bitach opieranych na samplach leci Szad i jeszcze milej robi się w okolicach uszu, kiedy skrecze miejscami łeb urywają! Poważnie, propsy dla Qmaka i Creona za drapsy! (zwłaszcza w 'Życie jest za krótkie'!!)
Szad z kolei ma spoko styl i teksty i nie ma co sie tu doszukiwać błędów, czy lipnych wersów. Wszystko jest przemyślane i poskładane bardzo poprawnie. Szad Akrobata płynie po tych klasycznych bitach tak, że stanowi z muzyka jedno. Po prostu produkcja dobrana jest tak idealnie, że pasuje do emce wyjątkowo. A goście? No, jest i Nullo, jadący swoimi regałowymi toastami, jest Pores ze swoim szybkim flow, no i niesamowity kawałek, gdzie rymuje 15 emce. Uh, mocno ogarnięte!
No fajnie, fajnie. Nie jest to może mistrzostwo świata, ale bez problemu jest jedną z lepszych propozycji AD2011. Szad potrafi przykuć uwagę swoim rymowaniem, bity są bardzo porządne, ale i tak najlepszą robotę robią tu didżeje. Każdy z członków 3W ma wydać płytę, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to może być gorąco! Szczególnie w takim razie będę czekał na płytę Nullo, którego flow i technika najbardziej mi odpowiada. A Szad zrobił bardzo fajna płytę.
OCENA: 4+\6
poniedziałek, 5 grudnia 2011
OSTRY DYŻUR - GRUPA OPERACYJNA

1.Intro
2.Miejsce dla wariatów
3.Bądź sobą
4.Nie będzie niczego
5.Świr
6.Kompleksy
7.Stawka większa niż życie feat. MEZO
8.Róże
9.Północ feat. KRZYSZTOF KILJAŃSKI
10.Prymityw
11.Wysokie kwoty
12.Toast
13.Ojczyzna
14.Mikrofon pod napięciem feat. DMF, REZO
Mieszko i Ziemowit to Grupa Operacyjna, którą w zasadzie nie wiadomo jak traktować. Wszyscy ich znają, Mieszko stał się znaną postacią na salonach, a każdy śmiał się z jego ciętych i przewrotnych tekstów. 'Ostry Dyżur' spowodował lawinę zainteresowania grupą i ciągnął zamieszanie za sprawą kawałka wyśmiewającego Dodę - podobno przecież pobiła w windzie Mieszka :) Genialna sprawa :)
Jednak ciężko ocenić tę płytę. Niby wszystko jest jak należy - hip hopowe rytmy, rymowanie Mieszka, przeszłość na nielegalu... Jednak muzyka Ziemowita na pewno będzie odsądzona od czci i wiary przez rapowych purystów z powodu dość sporych ciągot producenta w kierunku rytmów tanecznych. Jednak prawda jest taka, że te podkłady zwyczajnie męczą, bo Ziemowit do czołówki producentów nie należy - brał ktoś od niego bity na swój album? Nie przypominam sobie...
Druga sprawa to Mieszko. Koleś ma nieprawdopodobne poczucie humoru i sporą dawkę instynktu obserwatora, dlatego teksty są zdecydowanie najsilniejszym atutem tej płyty. Zresztą, ręka do góry, kto przynajmniej nie uśmiechnie się, czy nie kiwnie głową z uznaniem, słuchając tekstów Mieszka, hę? Z drugiej strony flow i głos Mieszka trochę drażni i przeszkadza i razem z przeciętnymi podkładami Ziemowita po prostu nuży i ciężko dobrnąć na raz do końca płyty, mimo, iż warto posłuchać tego, co Mieszko ma do powiedzenia. Sam wokalista ma to generalnie w dupie, mówiąc że 'krytykę zjadam jak dropsy' i... ma rację, że się tym nie przejmuje. Z jeszcze innej strony, goście, pojawiający się na płycie to przede wszystkim Mezo i... Krzysztof Kiljański, a także podziemni Rezo i DMF. Czy wnoszą coś nowego? Na pewno udział Kiljańskiego jest bardzo ciekawym eksperymentem i przyjemnym urozmaiceniem. Trochę pazura wprowadzają też zielonogórscy reprezentanci podziemia - kawałek 'Mikrofon pod napięciem' jest chyba najbardziej hip hopowy na tej płycie, są skrecze, różne flow i jest interesująco.
Towar eksportowy to na pewno nie jest, ale jako ciekawostka na naszej scenie robi genialną robotę. Ocena taka, jaka jest - gdyby nie wspomniane już minusy, to mógłby to być przebój, jakich mało. W sumie ciekawe, jak by to wyglądało: Mieszko na bitach Magiery, O.S.T.R., Mesa, IGSa, Webber, Kixnare...
OCENA: 3+\6
Subskrybuj:
Posty (Atom)