środa, 31 lipca 2013

KALI & PALUCH - MILION DRÓG DO ŚMIERCI

B.O.R. 2013

1. Milion Dróg Do Śmierci 
2. Syntetyczna Ganja Mafia
3. Droga Do Raju
4. Hip Hop 4 Ever 
5. Mamy Nadzieję
6. D.N.A Miasta 
7. Spokój 
8. Droga Do Piekła    feat. KACPER
9. Whiskey Haze 
10. Nie Zmusisz Mnie    feat. ONEK 87 
11. Nic Nie Trwa Wiecznie 
12. Nieśmiertelni
13. Outro
14. Nie Musisz Nic 
15. Było Minęło 
16  Słyszałem O   

    Kali i Paluch na jednym krążku? Czemu nie, Kali jest jednym z bardziej szanowanych i oryginalnych uliczników, a Palucha lubię od lat za jego brzmienie - takie syntetyczne granie mi odpowiada. Zatem nawet się ucieszyłem, jak zobaczyłem tę kolaborację.
    Płytę wyprodukowali przede wszystkim Julas i Donatan, z poszczególnymi trakami RX, Sherlocka, SoDrumatica i Wuszu. Dzięki temu mamy tu swoisty miks różnych brzmień, od tych klasycznych, przez środek - wypadkową stylów, aż po nprawdę syntetyczne dźwięki od soDrumatica - ten jednak dał tylko dwa traki, i to na samym wstępie. W sumie najbardziej ruszają mnie tu podkłady od Donatana: 'Whiskey Haze' (bardzo fajny!), czy 'Hip hop 4 ever'. W kilku kawałkach udzielają się na gramofonach DJ Story i DJ Feel-X, jednak ich wejścia nie są niestety bardzo znaczące. Ale płyta jest w miarę spójna muzycznie, chociaż wrzaski 'syntetyczna mafia' nieco tracą tu na wartości, bo płyta jest znacznie mniej syntetyczna, niż choćby ostatnie albumy Palucha.
    Gdyby autorzy trzymali się np. konwencji, że Paluch rymuje, a Kali toastuje, to byłoby super. A tak słychać, że Paluch daje sobie radę o wiele lepiej, niż prosty w obsłudze Kali, jednak 'te wersy są proste, bo do głowy muszą dotrzeć'. Cała w zasadzie płyta to rozkminki na temat rzeczywistości, taka trochę tania filozofia na temat milionów dróg do śmierci. Co ciekawe, gości jest tylko dwóch: Kacper HTA i Onek 87, którzy pasują tu bardzo dobrze. Nie da się w sumie tu za wiele gadać w temacie liryki - bo traktuje ona o wszystkim, prezentując filozoficzną stronę Palucha i Kaliego - czy to do kogoś trafi, to inna sprawa. Nie brzmi to wcale źle, wbrew pozorom. Na deser mamy trzy  znane już kawałki z poprzednich płyt obydwóch emce.
    Dostaliśmy dość porządną płytę, mającą tyle wad, co i zalet. Da się tego posłuchać, nawet pokiwać głową do bitu - wyszedł spoko album, choć naturalnie znajdą się też tacy, którzy odrzucą go ze wstrętem - nieco niezasłużonym. Są dwa naprawdę fajne traki: 'Whiskey Haze' i 'Hip hop 4 ever', kilka dość udanych i reszta zwyczajnych, niewiele wnoszących. Ale płyta nawet mi się podoba.

OCENA: 4\6  


wtorek, 30 lipca 2013

SOLAR & BIAŁAS - STAGE DIVING

Prosto 2013

1. Woda Sodowa 
2. Stage Diving 
3. Spacer Po Linie
4. Upaść, Wstać    feat. DANNY
5. Zawsze Coś Jest Nie Tak     feat. TOMB, MILO
6. Lalki       feat. HARY
7. Z Nieba Nie Spadło      feat. ZEUS
8. Corolla Music 
9. Więźniowie Lat '90
10. Czyste Sumienie
11. Mainstream      feat. DANNY 
12. Funky 
13. Druga Strona Medalu 
14. Chcę Już Iść     feat. OLIWIA
15. Uczesali (TomBskit) 
16. SB MAFFIJA 
17. Czyste Sumienie (101 Decybeli Remix) 

    Po bardzo dobrze przyjętej 'Z Ostatniej Ławki', Solar i Białas zamierzają znaleźć się 'na naszych dłoniach', skacząc ze sceny w tłum. Nieco karkołomna decyzja, bo już niejeden znalazł się na dechach, kwicząc z bólu. No dobrze, oni skaczą - muszą lecieć około godziny, żebym przesłuchał, czy aby warto ich łapać...
    Na swoich poprzednich albumach, zwłaszcza tych podziemnych, ale i na legalu, muzyka do tej pory była korzenna i odwołująca sie do lat '90. Klasyka znaczy. A tu? Ok, jest Kazzam (wejściowy 'Woda sodowa' i odnoszący się do Złotej Ery 'Więźniowie lat '90'), Zbylu dał coś pomiędzy, ale nadal zwrócone w stronę klasyki, ale poza ich podkładami, to same nowoczesne bity, taki lilłajnowy nuskul, zwłaszcza od Bobera, którego zazwyczaj słabo trawię. Jest również Lenzy, Juicy, Lanek, L Pro i $wir. Wszyscy oni robią te nowoczesne bity, sieczą autotuny, brzęczą jakieś zawijasy syntetyczne. Tak jak twierdzą, 'mam czyste sumienie, jak odpalam autotuna, i sram na ciebie, jak myślisz, że przez to hip hop umarł' - to o reanimowaniu trupa ma w sobie coś, przynajmniej da się zrozumieć ich punkt widzenia. Jednak muzyka mnie tu nie porywa, bo te nowoczesne traki są rozlazłe, syntetyczne melancholie, przerwy w perkusji na dwie minuty, te rzeczy. Na pewno ktoś takie podkłady lubi, ja niestety nie, starej daty jestem.
    Inna sprawa, jeśli chodzi o Solara i Białasa. Wprawdzie nie są oni niezłymi technikami, te ich przyspieszenia czasami wykrzywiają gębę, potykają się co jakiś czas, ale... Chuj tam, trzeba ich posłuchać, co mają do powiedzenia, bo ich teksty obfitują w pancze i hasztagi. Dostaje się tu wszystkim, od prawego do lewego: wpierdol otrzymuje Eldo, Chady i inne Bonusy, Rufin, Fokuz, South Blunt System i wielu innych reprezentantów sceny, przede wszystkim na tapecie są ci z długim stażem. Jebią klasykę, choć do tej pory sami nagrywali w tym klimacie, ale to ich prawo. Zresztą, zakres tematyczny nie jest rozstrzelony, to przede wszystkim pancze na temat sceny, trochę opowiadają o swoim życiu. Na majka zaprosili głównie śpiewające osoby do refrenów, ale znaleźli się tu również będący w niezłej formie Zeus, Tomb oraz Milo.
    Mam mieszane uczucia. To znaczy, złapię ich. Warto. Nie pierdolną o deski podczas stage divingu. Nie do końca podoba mi się ta zmiana stylu muzycznego, choć dobrze, że coś zmienili, bo poprzednia oprawa muzyczna... też była średnia :P No cóż, najwyraźniej mam z chłopakami odmienne gusta. Płyty na pewno warto posłuchać ze względu na teksty, które są najjaśniejszym punktem albumu.

OCENA: 4\6


poniedziałek, 29 lipca 2013

HIGH END - #1

Step 2013

1. Projekt
2. Gram o wszystko
3. Nie martw się o mnie   feat. PIH
4. Talenty    feat. BILI
5. Gorzkie Chwile
6. Mój Blok
7. Oldschool
8. Swoim życiem    feat. HST
9. Miejski Folklor
10. W górę ręce    feat. BEER BEER
11. Wspomnienia    feat. JOPEL & KOMAR
12. Miasto Nocą

    Przez jakiś czas omijałem tę płytę na sklepowych półkach, bo ni cholery okładna, nazwa i pyski nic mi nie mówiły. Po czym, za jakiś czas, okazało się, że to jakiś nowy projekt Step Records, podbity zresztą przez Sony Music. Kto zacz? CBR z warszawskiego Grochowa, znany z płyt WTM i swojej płyty solowej 'Świadectwo Prawdy', współpracuje z Chadą. Rapper Ruziel i DJ i producent Fleczer z Ostrołęki to duet współpracujący ze sobą od dawna, a Fleczer robił przecież bity dla Fabuły, Pyskatego, Racy itd. No i co z tej mieszanki wyszło?
    Fleczer robi całkiem przyjemne podkłady, raczej w formie klasycznej, choć nie brakuje tu wycieczek w stronę nowoczesności (np. 'Nie martw się o mnie'), choć oczywiście nie jest to w typie Boberów, czy innych SoDrumaticów. Ale akurat, przyznać trzeba, że bity na tej płycie to najlepsza sprawa, bo Fleczer dał radę zrobić podkłady po prostu porządne (no, w wiekszości). Trochę za mało wykorzystuje swoją rolę DJa, ale może nie czuje się na tyle dobrze za adapterami, co za konsoletą.
    Ruziel ma wokal nieco zdarty i gardłowy, a CBR... dokładnie taki sam, tylko nieco głębszy i jakby lekko się sepleni. Obaj są bardzo do siebie podobni, obaj są do bólu zwyczajni, bez tekstów, które godne byłyby zapamiętania. Bądźmy szczerzy, tu nic się lirycznie nie dzieje. Ot, zwykle rymowanie. I to na najzwyklejsze w świecie tematy: miasto i jego bloki, zycie na dzielni, jesteśmy zajebiści, dajemy radę i temu podobne pierdoły. nie pomagają wcale goście, Pih, Hastu, czy Jopel & Komar, a także podziemni gracze Bili z Kontrawersów, ani imprezowy skład z Grodziska, Beer Beer. Płyta jest płaska jak stół i nic tu się nie dzieje. 
    Oprócz nie najgorszej muzy, mamy tu niewiele warte wersy, które nie dość, że nic nie wnoszą, to jeszcze sa zwyczajnie marne. Jedyna rzecz, która ratuje płytę, to bity, jednak również są mało odkrywcze. Zwyczajny album, zwyczajnych rapperów, na całkiem zwyczajnych bitach.

OCENA: 3-\6


sobota, 27 lipca 2013

PIH - DOWÓD RZECZOWY NR 3

Step 2013

1. Dom Gry 
2. Nic o Nas Bez Nas
3. TNT 
4. Schodowa Klatka 
5. Serce Nie Mięknie 
6. Tak Mało Czasu 
7. Ta Noc     feat. SILOE
8. (Ulicami) Pandemonium 
9. Dubler 
10. Zwykły Człowiek 
11. Bez Złudzeń    feat. SOKÓŁ, LUKASYNO
12. Łzy 
13. Pod Wodą Krzyk
14. Czaszki i Piszczele    feat. JWP 
15. Excelsior I      feat. WSRH, MIUOSH
16. Imadło (4 Ściany)

    Kolejny Dowód Rzeczowy zawitał ostatnio na półki sklepowe. Zazwyczaj ten fakt wywołuje spazmy wśród fanów rapu w Polsce, ale tym razem było ciszej. Nasycenie sceny? Poprzednia płyta była słaba? No, nie aż tak bardzo przecież. Ostatnia część trylogii to znowu podobny klimat, kontynuacja poprzednich płyt. Więc może faktycznie przesyt? Wszak nic tu się nie zmieniło...
    Bity nadal dopieprzają swoją mocą, choć są dość zróżnicowane i zdarzają się zwolnienia tempa ('Ta noc'). Na produkcji mamy tu DNA, Mateo, White House, RX, Puzzel'a, Pawbeats, DJ Creon'a, NNFOF i Davida Gutjara. Dlatego będziemy mieć tu bity klasyczne (NNFOF), te nu skulowe (Pawbeatz, David Gutjar) i takie pomiędzy. Do tego partie smyczkowe zostały nagrane na żywo, co słychać wyraźnie, choćby w niektórych solówkach na skrzypcach (sprawdź wejście do 'Pandemonium'! - brzmi to genialnie porywająco!). Wszystko jest mniej więcej spójne i się nie gryzie, czuć, że PiH dobierał sobie podkłady z wyczuciem i dbałością o słuchacza.
    Szczerze? Szanuję PiHa, ale mało rzeczy mnie tak wkurwia, jak jego głosik. Pytasz czemu? Bo ni chuja nie pasuje do tego, o czym mówi, nie pasuje do tego bezkompromisowego stylu, do czaszek i piszczeli, krwi na ścianie. Tak, koleś ma te teksty, napierdala jak wściekły drwal mechaniczną piłą, sypią się drzazgi i czerepy. Ścina równo przy ziemi śmietankę naszych gwiazd i gwiazdeczek oraz gazet i portali, które ich promują ('TNT'), walą się gromy na polityków, PiH opowiada mrożące krew w żyłach historyjki z akt policyjnych... Wszystko super. Nawet goście stanęli na wysokości zadania, zwłaszcza Siloe ze swym pięknym głosem i Miuosh, którego lubię tak, czy siak.
    No dobra, niech ma ten głosik, nic na to nie poradzimy - choć nadal przeszkadza mi to nieco w odbiorze. Ale Nr 3 to chyba najlepsza płyta z trylogii DR. Na pewno są tu najlepsze bity, lirycznie też sieka, przy czym znalazłem tu sporo fajnych kawałków i to niekoniecznie ostrych: 'Ta noc', ale i 'Pandemonium'. Fajny album, jeden z lepszych spośród sześciu LP Piha.

OCENA: 4+\6


piątek, 26 lipca 2013

SENSI - FULL FLAVOUR

Tabasko 2013   

1. Full Flavour
2. Jihad
3. Słaby punkt feat. GREEN, HADES
4. Ying-Yang
5. Bez pytań
6. Daj respekt, kiedy wejdziesz na rejon
7. 5Minut
8. Impuls     feat. MATIS, ŻYTO, TYTSON
9. Jeden strzał
10. Mistrz Ceremonii     feat. O.S.T.R.
11. Vice Versa
12. Outro

    Sensi wypłynął na światło dzienne głównie dzięki rewelacyjnie przyjętej płycie Hurragun. Wprawdzie osobą, która zebrała najwięcej propsów akurat nie był emce, tylko producent, ale nawet, jesli brać pod uwagę rapperów, to na pewno na przodzie nie był Sensi. Ten jednak nawiązał współpracę z Ostrym i nie dość, że ten przygarnął go do swej wytwórni, to jeszcze zrobił mu całą płytę. Sprytnie.
    Tak więc całość produkcji wyszła z komputera O.S.T.R.a, czyli generalnie wiadomo, czego możemy się spodziewać. Ta płyta to odejście od biało-latynoskich klimatów House Of Pain i Funkdoobiest, to raczej, nie oszukujmy się, dość typowa dla Ostrego atmosfera nowojorskiej sceny z lat '90. Zatem znacznie tu bliżej do Nasa, A Tribe Called Quest, pierwszego Jay-Z - aż do Lords Of Underground. Zatem, mamy przekrój od jazzujących wajbów, aż po głębokie basy an mocnych perkusjach, z oszczędnymi pętlami sampli. Złota Era nie byłaby sobą, gdyby nie skrecze - tu mogłoby ich być nieco więcej, ale te które są, zapodane przez DJ Lem'a, są całkiem niezłe. Ot, i mamy akcję dość podobną do Hurragun, ale inną.
    Problem w tym, że Sensi nie jest dobrym emce. Nie jest nawet przeciętny, jest po prostu słaby. Ileż razy się potknął, zawiesił w niewłaściwym miejscu, przyspieszył rozpaczliwie, ratując się przed wypadnięciem z bitu... To, że teksty są banalne w obliczu techniki, nie wzrusza za bardzo. Słychać to bardzo wyraźnie, kiedy na majka wchodzi Green i Hades albo Żyto, czy Ostry. Różnica poziomów jest znaczna, choć i Sensiemu trafiają się perełki, jak 'wpuśćmy trochę broodu do mainstreamu, jak Brooklyn Bridge' - nie wiem, czy gra słów zamierzona, ale wyszło fajnie. Akurat tutaj, bo trafiają się Sensiemu również babole. Jednak... nie do końca zwracasz na to uwagę. Bo tu nie chodzi o ekwilibrystykę słowną, tylko o klimat i powrót do przeszłości.
    Pytanie, czy to do kogoś przemówi? No bo dla kogo jest ta płyta - starzy fani posłuchają tego z sentymentem, ale teksty nie są takie, co złapią osobę w moim wieku za serce. Młodzi fani wolą VNM i Bilona. Zatem - z łezką w oku, pokiwałem sobie głową do bardzo fajnych bitów Ostrego. Puszczałem często wokale mimo uszu i powiem, że nawet ten krążek nie jest zły.

OCENA: 4-\6


środa, 24 lipca 2013

W.E.N.A. - NOWA ZIEMIA

Aptaun 2013

1. Imperium
2. ?
3. Wszystko.   feat. TETRIS, WŁODI
4. Nic.
5. Tinker Hatfield
6. Wzwyż
7. Najlepsze Przed Nami   feat. OSTR
8. Świat, w Którym Żyjesz
9. Zapach Spalin     feat. RAS
10. Triumf     feat. JARECKI
11. Księga Wyjścia
12. Sny 2.0         

    To już trzeci album (drugi legalny) Wudoe, chłopaka z warszawskiego Marymontu. Tym razem, Wena postawił na jednego producenta i krótszy materiał. Uwagę od razu zwraca ciekawe wydanie płyty, niejako każdy kawałek na kartkach pocztowych. Nie jest to zbyt czytelne, ale za to klimatyczne.
    Całość płyty zrobił Stona, znany producent na naszej scenie. Nie jest to jakiś wybitny bitmejker, ale potrafi często przykuć uwagę słuchacza do głośnika. Bo niby jest to klasyka, niby wszystko oczywiste, a tu jednak Stona zaskakuje niecodzienną perkusją, przycięciem sampla, czy aranżacją. A czasem nawet stylem, bo Stona nie boi się odejść nieco w stronę nowoczesności, ale bez posądzenia go o konformizm. Słucha się tego z przyjemnością, zwłaszcza, kiedy bit wspomagany jest przez skrecze od DJ Ike'a, czy DJ Technika. Tak, bity są tu bardzo ciekawe.
    Sam Wena jest. Zaznacza swoją obecność poprawnymi rymami i nienagannym flow. Opowiada o swoim życiu i scenach, które ma przed oczami. Nie ma bragga, obejdzie się bez bitewnych rymów. Tylko czysta rzeczywistość i przemyślenia w temacie życia, a czasem i snów. Wena przyspiesza, kiedy trzeba, rymuje w bit i nie potyka się na werblach - wszystko jest ok, nawet czasem aż tak poprawnie, że zbyt zwyczajnie. Ale nie ma się za bardzo do czego przyczepić. Za to goście... Najlepsze wrażenie zrobił na mnie Jarecki, który dał sporo kawałkowi 'Triumf', dobre wejście zaliczyli Ras i Ostry, a odgrzany Włodi i Tet, choć kawałek jest niezły, nie oszołomili mnie swoimi zwrotkami.
    Jak zwykle, miało być super, a jest... ok. Ale czy o to Wenie i szefom Aptaun do końca chodziło? Wątpię, zapowiadało się na to, że po tej płycie powstanie Nowa Ziemia, a tak? Jest dobrze. Tylko.

OCENA: 4\6


poniedziałek, 22 lipca 2013

HEAVY MENTAL - HEAVY MENTAL

Szpadyzor 2013

1. Bushido
2. Słońce
3. Duże Dzieci     feat. BOB ONE, DJ BRK, UDOO
4. Następny Level
5. Sny Znajdują Ludzi   feat. SKORUP, MIĘKI
6. Ciemna Strona
7. Latam
8. Wyjdź Na Zewnątrz
9. Nieudacznik    feat. CEZEFIASZ, PABLO TK
10. Heavy Mental
11. Miałem Sen
12. Pierwszy Krok    feat. BU, GRUBY MIELZKY
13. Znaki   feat. KARIM, UKA
14. Miłość

    Kiedy, nie wiedząc, kto zacz, spojrzałem na płytę, mówię - o, pierwsza płyta Killah Priest się kłania! Czyli, że co? Zrzynka z podziemia Wu Tang? Czy że takie głębokie w przekazie? Po czym spojrzałem na gęby - jedna jakby skądś znana... A tak, to Młody z Meridialu - fajnie, lubię kolesia za bity i lirykę. Obok niego Biak i DJ HWR, znani z różnych projektów i występów na albumach to tu, to tam.
    Skoro w składzie jest producent, to kto ma robić bity? Marnotrawstwem byłoby szukanie bitmejkera, kiedy Młody robi całkiem fajne podkłady. Ok, nie są odkrywcze, ale kiwają głową, klasyczne, zorientowane na Nowy Jork. Łupiące perkusje, proste pętle oparte na dęciakach, smykach i klawiszach, czasem samplowanych wokalach... Nie powala, ale to nie o to tu chodzi. Po prostu brzmi dobrze. A że DJ WHR jest pełnoprawnym członkiem zespołu, to spodziewaj się lawiny skreczy w zasadzie w każdym kawałku, czasem takich, że urywają jaja. Najlepiej do mnie trafiają podkłady do 'Latam', czy 'Słońce', ale sporo jest tu fajnych - najgorsze z bitów są po prostu przeciętne.
    Z dwóch emce na płycie, zdecydowanie lepszy jest jednak Młody - ma flow, technikę i teksty. No dobra, Biak nie jest fatalny, ale czuć odstęp, bo Młody zdaje się dawać sobie radę dużo lepiej na majku. Ma on w sobie coś, czego Biakowi brakuje. Obaj potrafią nawinąć na poważne tematy, co czyni krążek naprawdę 'heavy mental', bez pierniczenia bzdur. Jak mówię, głębiej wypada na tym tle Młody, ale Biak też nie tonie. Na płytę zostało zaproszonych paru emce, którzy też nie zawsze dają sobie radę. Ci, którzy wyszli na plus, to naturalnie Skorup, BRK i Mielzky, reszta niebezpiecznie kroczy po linii dobrego smaku.
    No tak, strona muzyczna, a przede wszystkim turntablistyczna tu rządzi, choć ogólnie nie jest tu wcale źle pod jakimkolwiek względem. To bardzo porządna płyta, album do posłuchania sobie podczas podróży przez miasto lub do pokiwania sobie głową do taktu. Niby taki zwyczajny album, ale ma w sobie coś, co przykuwa uwagę; coś niezauważalnego, ale chwytającego za bębenki w uchu. Mnie się podoba.  

OCENA: 4+\6


poniedziałek, 15 lipca 2013

S-1 - ŁONA & WEBBER & THE PIMPS

Dobrze Wiesz 2013

1. Jedziemy do Was
2. Ł.O.N.A.
3. Nie ma nas
4. Rozmowa
5. My się znamy?
6. Nie ufajcie Jarząbkowi
7. Insert
8. Bez mapy
9. Rozmowy z cutem
10. Patrz Szerzej
11. 7/4
12. Ballada o szlachetnym czorcie
13. Nie pytaj nas
14. Panie Mahmudzie
15. Kaloryfer
16. Nocny ekspres
17. Ą, ę
18. To nic nie znaczy
19. Do Ciebie, Aniu, szłem gościnnie Mateusz Czarnowski
20. Jesteśmy w kontakcie
21. Konewka

    Łona to jedna z najciekawszych postaci naszej sceny. Właśnie wyszła płyta, która w Stanach nazywa się 'Unplugged', tyle, że z prądem. Absurd? I nonsens. Ale tak jest. S-1 to szczecińskie studio, w którym zarejestrowano koncert Łony typu the best of z żywym bandem.
    Fajnie posłuchać znanych doskonale kawałków w wersji live, z gitarami, różnorodnymi klawiszami, akordeonem i samplami Webbera. Brzmi to zupełnie inaczej, niż na płytach i stanowi miłą odskocznię od tych nowoczesnych bangerów, czy nawet klasycznych bitów. The Pimps czują ten wajb, a Łona pasuje do ich muzyki bardzo dobrze. Zwłaszcza, że Webber czuwa zza konsolety. Troche funku, trochę reggae, trochę soulu, jazzu - mieszanka wyborna.
    Co można powiedzieć o Łonie? Wszyscy znają te kawałki, więc nie ma się co tu rozwodzić. Jako hajpmeni działają tu członkowie The Pimps, ale wszystko gra i buczy jak... zespół na żywo. Łona na Żywo brzmi tak samo dobrze (o ile nie lepiej) niż na płycie i obcowanie z ta koncertówką to czysta przyjemność. Kawałki wybrane są z ostatnich kilku płyt, choĆ mam wrażenie, że głównie z 'Cztery i Pół'...
    Fajna rzecz. Buja bardzo, takie greatest hits z nowym flejworem. To jak Twoje ulubione cukierki w limitowanej edycji. Warto sobie to nabyć, zwłaszcza, że do paczki dołączona jest płyta DVD z wieloma ciekawymi materiałami. Dobry pomysł, pomimo, że wydaje się, że dla hajsu... Ale co ta,. może być dla hajsu, byle byłoby dobre.

OCENA: 5\6


sobota, 13 lipca 2013

BEZ CEREGIELI - SIWERS

Aptaun 2013

1. Intro
2. Trafiam 
3. Jest Pieknie Dziś
4. Zrób Tak
5. Osiedloowa    feat. NINAS, ANIA KANDEGER
6. Złamane Sny (44 Wersy) 
7. Bez Talentu   feat. ANIA KANDEGER, KOTZI
8. Działam    feat. STRONG
9. Mnie To Jara    feat. RUFUZ, JINX
10. Może Kiedyś  feat. HUDY HZD, SATYR, MIKI
11. Do Tej Gry 
12. Egzekucyjny Pluton   feat. JWP, MIKI, BZYKER, MEAT, PIH
13. Śmiercionośnik

    Ostatnia płyta Siwersa z Parzelem zupełnie do mnie nie trafiła. Tym razem Siwers bez ceregieli zabiera nas 'w podróż do lat '90 XX wieku'. Przyznam, że brzmiało to zachęcająco. Zwłaszcza kiedy zobaczyłem wydanie krążka - iście imponujące, komiksowo-graffitti-retrospekcyjne. Z niecierpliwością wrzuciłem płytkę do odtwarzacza.
    I zaczęła się podróż 20 lat wstecz, rzeczywiście. Siwers pozbierał piękne sample i pozapętlał je na fajnych perkusjach - czuć, że to tylko wzorowanie się, ale brzmi bardzo przyjemnie. Trochę jazzujących klimatów, trochę akcji typu warszawska scena '93-'94, trochę nowojorskich inspiracji. Muzyka zatem jest tu najjaśniejszą stroną tego krążka, a zyskuje ona jeszcze sporo dzięki pracy ludzi na talerzach. Skreczują tu DJ Ace, DJ Steez, DJ Kebs, DJ Def i DJ Noriz. Dziwić może ten przeskok stylowy z nowoczesnych bangerów na klimaty złotoerowe, ale... wcale to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Mnie się podoba znacznie bardziej, niż album z Parzelem.
    Gorzej nieco z rapem. Ok, Siwers ma porządny styl i flow, którego nie da się za bardzo czepić. w końcu podkłady robi sam dla siebie, to chyba powinien na nich jakoś wyglądać, nie? Jednak tekstowo wypada to nie do końca zachwycająco - jest dość blado, bo niewiele wersów się tu wybija. Ot, Siwers rymuje poprawnie, ale teksty mijają po jakimś czasie uszy. Do tego są goście, którzy nie wnoszą kompletnie nic, poza kolejnymi bezbarwnymi wersami i stylami. No, może poza Pihem i Bzykerem, w całkiem niezłym skądinąd posse traku 'Egzekucyjny pluton' - choć z uwagi na różny poziom emce, nie do końca godnym polecenia. Dziwnym zabiegiem było umieszczenie obok siebie typowego letniaka 'Osiedloowa' i 'Złamanych snów' - kawałka o powstaniu warszawskim. Trochę to nie na miejscu.
    Ogólnie to fajna płyta. Zdecydowanie robi ją muzyka i dje, nie da się ukryć. Warstwa liryczo-techniczna odstaje, ale nie przekreśla albumu. Miło posłuchać, pokiwać głową do bitów - i tak moim zdaniem, powrót Siwersa do korzeni jest znacznie lepszy niż jego modernistyczne wizje syntetyków. 

OCENA: 4\6


czwartek, 11 lipca 2013

GŁODNI Z NATURY - HUKOS & CIRA

Step 2013

1 Głód (intro)
2 Supeł
3 Widzę, spływam   feat. ZEUS, Z.B.U.K.U
4 Hajer
5 Jeszcze wyżej   feat. KASIA GARŁUKIEWICZ
6 Przeszczep   feat. JOTER
7 Nie potrzebuję tego gówna    feat. KALI, PALUCH, KAJMAN
8 Mój ulubiony MC
9 Starzy Kumple
10 Idziemy bandą   feat. FAMA FAMILIA
11 Głód (skit)
12 Głodni z natury   feat. PRAKTIS, BEZCZEL, SHELLER, BONSON, PYSKATY
13 Czy to miało tak wyglądać?   feat. GŁOŚNY
14 Rozdaję serce   feat. JUSTYNA KUŚMIERCZYK
15 Outro
16 Polska ulewa (bonus)

    Cira i Hukos na jednym krążku? Fakt, ci z natury głodni sukcesu nie do końca są rozumiani przez scenę. Owszem, zbierają wiele propsów, ale głównie wśród krytyków gazetowo-internetowych. Społeczność jakoś zadowala się Chadą i Bonusem oraz innymi rapperami z podwórka. Cira i Hukos wydają się być zbyt inteligentni dla mas. Prawda to?
    Hmmm... A może to ta muzyka? To ta z tych nowoczesnych 'niby klasycznych', co kojarza mi się z muzyką graną na festiwalach przez Orkiestrę Polskiego Radia. I cóż, że bity robili tu uRban, Bob Air, L Pro, Donatan, Welon i NNFOF. Bobera nie lubię za ten pierwiastek symfonicznej tandety na podkładach - są zazwyczaj hałaśliwe, z wokalnymi wstawkami - nie leży mi ten producent i tyle. Donatan z kolei dał porządny banger 'Przeszczep', ale już 'Idziemy bandą' jest znacznie słabsze. Welon dał radę, za to NNFOF też nieco poniżej poziomu. cieszą za to obfite działania djów: DJ Flip, DJ Krug, DJ Gondek, DJ Fejm i DJ Noriz. Muzyka jest zbyt niespójna i nierówna, owszem, bangerowa, ale czasem festiwalowa, czasem klasyczna, a czasem nowoczesna. Nie kleja się te bity do siebie.
    Cira i Hukos. I zdecydowanie Cira, który zamiata swoimi tekstami i techniką rymowania. Jest w tym duecie zdecydowanie lepszy. Nie oznacza to, że Hukos jest słaby, nie. Jednak w porównaniu do Ciry wydaje się zwykłym rzemieślnikiem, z porządnymi tekstami, jednak ze swoim łupiącym siekierą w uszy flow nieco odstaje. Goście? Sporo ich, a jakby zupełnie niepotrzebni. No nie zaraz. Są dobre występy: Zeus, Kali i Paluch, Praktis i śpiewające dziewczyny. Fama Familia zupełnie bez sensu, tym samym Joter. Zbuku równie nietrafiony, bo przepadł na bicie i wśród wersów Hukosa, Ciry i Zeusa. Reszta ujdzie.
    I znowu to samo. Ciekawa płyta, która nie zostanie w pełni doceniona. tym razem na pewno częściowo przez podkłady - zbyt niespójne i czasem nietrafione. Potencjał trzeciego krążka duetu znowu nie został do końca wykorzystany. Płyta fajna, ale... mało przekonująca.

OCENA: 4+\6


czwartek, 4 lipca 2013

UŚMIECH DIABŁA - GROSIK

nielegal 2013

1. Krwawiące Serca
2. Chcemy To Przeżyć    feat. ZELO
3. Wolności Zew 
4. Sycylijczyk    feat. BUCZER 
5. Frustrat 
6. Toksyny    feat. JĘDRAS 
7. Raport Osiedli    feat. DONDI 
8. Lekcja Życia 
9. Jason 
10. Milioner 
11. Nasza Wyższość 
12. Milion Dolców    feat. PRIMORE CRU 
13. Szpital Na Perypetiach 
14. Miłość To Muzyka    feat. SHELLERINI, RY23
15. Nie Mów Mi 
16. Zanim Postawią Mi Krzyż   feat. BROŻAS, ZAWIK
17. Film   feat. KOBRA
18. Świat Zdrad    feat. DOLCEVITA, JĘDRAS
19. Ile Mamy Wam Jeszcze Dać   feat. JĘDRAS, MRZ

     Grosik to koleś związany z toruńskim PTP, propsowany ostatnio przez Buczera. I okładka, i tytuł sugerują horrorcore'owe jazdy na cykających podkładach. To może być dobre, pod warunkiem, że zrobi się to z wyczuciem...
    Na bitach mamy wiele znanych osób (mniej lub bardziej), zajmujących się raczej produkcją podkładów nowoczesnych. Są tu Michalak, Jędras, Lazy fingers, Blaze, Juicy, Kejsibi, I'Scream. Ceha i Zelo. I faktycznie, wszystko tu tyka, pyka i cyka, czasami brzęczy i plumka. Syntetyczne brzmienie, mające wywoływać dreszcze i uczucie strachu. Taki trochę Three 6 Mafia dla ubogich.
    Grosik ma adekwatne imię do stylu. Nie daje sobie jeszcze rady na takich bitach, które go zwyczajnie przerastają, są często nudnawe, choć jest parę porządnych bangerów. I chociaż czasem pokazuje nam, że ma możliwości, zazwyczaj jego teksty wprawiały mnie w lekkie zażenowanie, a flow niekoniecznie wyrabiał się na tych podkręconych bitach. I nie pomaga kolosalna ilość gości, bo wszyscy są w podobnym stylu, może poza najłatwiej rozpoznawalnymi Ramoną i Szelką oraz Buczerem. Szczerze mówiąc po 10 kawałku zacząłem tracić cierpliwość i zacząłem skipować, bo 'Uśmiech Diabła' bardzo mnie męczył...
    Nie. Nie jest to fajna płyta. Zelo? Ok. Buczer? Czemu nie. Ale Grosik musi jeszcze spoooro poćwiczyć, bo to jest po prostu słabe. Oczywiście pewnie się nie znam i liżę dupę Tedemu, ale nie zmieni to faktu, że płyty nie dałem rady przesłuchać bez przycisku 'skip'.             

POCIĄGNIJ, MOŻE POLUBISZ

OCENA: 2\6


poniedziałek, 1 lipca 2013

DOBRY CZŁOWIEK - BONUS RPK

nielegal 2013

1. Dobry człowiek
2. Zrobić coś z niczego
3. Dawno temu
4. Już jako dzieciaki   rmx feat. DAMIAN
5. Zakochani w rapie (W pełnym składzie RPK)
6. Szarość zwykłego dnia
7. Niewdzięczni synowie feat. PIECHU, ŁYSY, DOBO, DZIKI
8. Polski galimatias feat. DAMIAN, PAPRODZIAD
9. Kto ma gorzej  rmx feat. KOWAL, DAMIAN, DOBO, SZYMON
10. Nie bądź obojętny feat. CZARNY, CYHACZ
11. Wszystko jest dla ludzi feat. ROGAL
12. Życie na patencie feat. KARAT
13. Sportowa Warszawa    feat. ŁAPA, SAFUL, LEWY, NARCZYK, KARAT, KOKOT, ARTURO, BLIŹNIAK, MARCINEK, REST
14. Pamiętaj
15. Polski galimatias rmx    feat. DAMIAN, PAPRODZIAD
16. Pozdrówki i podziękowania

    Bonus ma tyle samo fanów, co zaciętych wrogów. Ci pierwsi propsują realność i prawilność, ci drudzy łajają Bonusa za prostactwo i brak jakichkolwiek skillsów. Prawda, jak zwykle leży po środku, przechylając się na jedną ze stron, w zależności od kawałka...
    W sferze muzycznej nie ma nic nowego - wszystko według starego, sprawdzonego schematu. Mroczne, typowo uliczne podkłady dla Bonusa dali Wrotaz, NWS, Tytuz, Maupa, WoWo i DJ 600V. Mocne perkusje, czasem ostro cykające, zawodzące skrzypce, melancholijne pianina. Za skrecze odpowiada DJ Grubaz, a za całość odpowiada Deszczu Strugi. Co tu można w tym temacie napisać jeszcze? Wszystko to, co zwykle. Tyle.
    Czy bonus daje radę i pokazuje jakiś progres? I tak, i nie. Tak, bo technicznie przestaje się potykać, jego flow płynie naturalniej i da się go słuchać. Tekstowo? E-e, raczej nie bardzo. Faktycznie nie ma tu uniesień, raczej są babole typu: 'doceń to sycie' i najprostsze i najbardziej oczywiste rymy. Ja zdaję sobie sprawę, że to ma być prosty przekaz dla prostych ludzi, ale kurde... To musi mieć jakiś poziom choćby minimalny. No dobra, minimalny ma, w końcu 'to hardkor nie sielanka'. Bonusowi towarzyszy tu cała rzesza uliczników o ksywach wyjętych z głębin podziemia (w większości, oczywiście poza Damianem i może Narczykiem), którzy mają bliźniacze style i równie ubogie teksty.
    Co tu można powiedzieć? Nowa płyta Bonusa jest tylko i wyłĄcznie dla fanów ulicznego brzmienia i to tych młodszych. Niestety, Bonus się nie rozwija, lecz tkwi w tym samym miejscu, nagrywając dokładnie takie same płyty. Podobały ci się poprzednie? Będziesz wniebowzięty. Jak nie, to nawet tego nie dotykaj. Mnie to nie bardzo leży. Sorry Bonus.

OCENA: 2+\6