Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jelenia góra. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jelenia góra. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 marca 2014

DAPIT & KRYCHA - ŚLADY TUSZU I WOSKU

nielegal 2014

1. Brakuje Mi Tchu
2. Znasz Grę
3. Patrzę
4. Blocks Are Everywhere
5. Miasto Ślepców
6. Dla Nas     feat. ALUZZ
7. Oszukujesz się
8. Stań Obok
9. Odjebaliśmy Swoje

    To kolejny duet, który osadzony jest w korzeniach hip hopu: rapper i jego producent. Dapit pochodzi z Kamiennej Góry i nie jest to wcale jego pierwszy album. Krycha zaś jest jeleniogórskim producentem, członkiem składu Młodzi Polscy Zdolni. Przed soba mamy ich wspólny projekt, który 'nie ma rozwalić głośników, ale zmusić do przemyśleń'. Hmmm.
    Krycha to producent całkiem znany lokalnie w Jeleniej, preferujący klasyczne brzmienie bitów. Niekoniecznie to będzie klimat Złotej Ery, ale raczej umieściłbym go w sferze podziemia Zachodniego Wybrzeża z przełomu wieków. To oparte na dość prostych patentach numery, zamykające się w całkiem oczywistej pętli na zwykłej perkusji. Podkłady mają energię, może i kiwają, ale brak w nich ognia i jakiegoś fajnego pomysłu. W zasadzie wszystkie mają jakiś przyspieszony sampel wokalny i, nie oszukujmy się, po jakimś czasie zaczyna to po prostu irytować. Ogólnie, bity są po prostu ok, dobrze się ich słucha, można powiedzieć, że Krycha dał radę, bo na jego podkładach Dapit czuje się bardzo wygodnie, choć mnie osobiście kompletnie nie wchodzi bit do 'Blocks are everywhere' i, jak już wspomniałem, nużą te piszczenia, zapętlone na perkusjach.
    Dapit znany jest osobom, które śledzą co ciekawsze postaci podziemia. Wprawdzie jakiś czas nie był obecny przy mikrofonie, ale znudziło mu się wyraźnie nieróbstwo i postanowił zaatakować scenę tym, krótkim, bądź co bądź, bo 26-minutowym, materiałem. To zdolny emce, ma niezłą technikę, a flow, choć parę razy nadstawiłem ucha, czy to nie potknięcie, płynie. W momentach zastanowienia nie byłem jednak w stanie rozstrzygnąć, czy te zawieszki \ przyspieszki itd to zabiegi celowe, czy brak skillsów. Przez te 26 minut rymowania wpadło tu parę wersów, wartych odnotowania, jak np. 'rapperzyny myślą, że styl ich panczy ma moc, a przydałoby się im kilka panczy na nos' ze 'Znasz grę' - kawałka bragga, gdzie Dapit pokazuje swoje umiejętności. Pozostałe kawałki też, co jakiś czas, mają parę słów, które zwrócą uwagę, ale generalnie nie ma tu nic zaskakującego. Dapit jest po prostu dobrym, porządnym rapperem, jakich pełno. Trochę mnie odrzucił kawałek po angielsku, bo przez akcent udało mi się zrozumieć może 60% tekstu - niezgorszego nawet, ale nadal wolę, kiedy rapperzy rymują po swojemu - po angielsku wolę słuchać Amerykanów, Anglików i Australijczyków. Z gości mamy tu tylko dość przeciętnego Aluzza, przypuszczam, że materiał jest zbyt krótki na więcej osób.
    Kolejny porządny produkt podziemia, który zostanie tam, skąd przyszedł. Dapitem mogą się jarać na dolnośląskich forach, mogą go propsować różni ludzie w kraju, ale nie wyskakuje poza szufladkę z napisem 'dość dobry rapper podziemny'. To samo tyczy się Krychy - mało oryginalnych pomysłów, sporo powielania patentów... Płytka jest ok. Dobra. Możesz sprawdzić, może Ci siądzie. Mnie? Obiektywnie mówiąc, daje radę.

OCENA: 4-\6


poniedziałek, 9 lipca 2012

MILCZMEN SCREAMDUSTRY - LAIKIKE1 & MŁODZIK

Stay True 2012

1. Usiądź weź krzesło
2. Bajera
3. Milczmen
4. Napad na Babel
5. Folwark Zwierzęcy
6. Hoaxxxka
7. Lulaj syczeczku mój
8. Da bad man riddim
9. ?
10. Pod sceną
11. Screamdustry

    eMCe i jego producent, czyli Lajkajk Pierwszy i Młodziak (na szczęście nie 'Szczeniak'). Należałoby jeszcze dorzucić DJ Prox'a, bo on też tu się sporo udziela. Jeden z najbardziej oczekiwanych projektów, totalnie propsowany wszędzie, co do którego wiele osób straciło cierpliwość i stwierdziło, że to nie wyjdzie i to ściema.
    To nie ściema. Wpieprza Ci się w uszy z mocnymi werblami Młodzika i gęstymi samplami, różnymi sekwencjami perkusji i zmianami dźwięków. Prox urywa łeb skreczami. Dobór sampli wywołuje rogala na ryju, a sam klimat jest mocno bujający głową. Mamy tu lżejsze akcje, jak np. 'Folwark zwierzęcy', aby za moment przejść do 'Hoaxxxka' z ciężkim, futurystycznym bitem. Muzyka więc, to wyższy poziom polskiego hip hopu. Genialna robota.
    Lajk? Kurwa, nie masz tu czego szukać, jeśliś fanem Diil klimatów. Tu nie ma ulicznych akcji, prostych rymów dla prostych ludzi. Tu musisz ogarniać rzeczywistość znacznie szerzej, niż przyzwyczaił Cię do tego Twój Pierwszy-Lepszy-Rapper. Masa panczy, follow-upów, porównań i Bóg (sam nie) wie, czego jeszcze powoduje, że osobniki prostsze w konstrukcji odpadają z zadyszką, mówiąc, że tu kurwa nie ma za grosz sensu. Ale to nie jest prawda, sensu jest tu bardzo dużo, ale w nawale skojarzeń czasem ciężko go znaleźć - dlatego płyta wymaga uwagi i skupienia.  
    No i mamy hicior. Ale nie hicior majnstrimowy, broń Boże. Mamy tu prawdziwy polski rap spod znaku brzmień ambitnych. Nareszcie nie ma plastiku, SoDrumatic i Królik nie spiewa refrenów. Rety, ktoś jeszcze robi prawdziwy RAP! Lajk, dziękuję, Młodzik, dziękuję. A myślałem, że ten rok będzie zupełnie stracony...

OCENA: 5+\6


wtorek, 3 lipca 2012

CHAPTER 2. THE SAGA CONTINUES... - KS76

Militant Music 2012

1. Intro
2. 76 Is Back
3. Im Dunkeln
4. Nie Dla Dzieci
5. 5tka Peszi
6. Ksnicov
7. Moja Amunicja
8. Samo Życie
9. Diler
10. Lojalność   feat. NON KONEKSJA
11. You Fucking Hoe
12. Słysze I Widzę
13. Nie Zawiodę
14. JG
15. Scena Mroczna
16. Tak Jak Jest
17. Cocaine Music
18. Militantmsic
19. Jeszcze Nie Raz   feat. KACPER
20. Nie Dla Dzieci (RMX)
21. Outro

    KS76 to dość skomplikowany skład, jak na naszą scenę. Niewątpliwie ciężko przebić się kru, które tylko w połowie rymuje po polsku, a o ile wersy po angielsku mogą być jeszcze jako tako zrozumiałe, to niemieckie rymowanie przepada w głębi niezrozumienia. Peszi z Jeleniej Góry i Cezo z Frankfurtu nad Menem, wspomagani przez DJ Gondka wydali kolejną swoja płytę, w zasadzie drugą, po wycofaniu ze sklepów pierwszego albumu, sześć lat temu. Chłopaki odgrażają się, że Peszi zniszczy polską scenę rap... Nie lubię takich przechwałek...
    Muzyka, wyprodukowana przez Maikendo, Tytuza, Casa One, Rafcore i Cezobeat to wypadkowa, jak mówią sami twórcy, Mobb Deep i Dipset. Czyli uliczno-militarne, posępne gówno, niepokojące głębokimi brzdąknięciami basu, ciężkimi plumknięciami pianina i smętnymi pociągnięciami smyczka. Kawałki są dość krótkie i faktycznie, zestawy perkusyjne są jakby pochodziły z komputera samego Havoca... Nie jest złe, w sumie słucha się tego całkiem spoko.
    Pesziemu do rozjebania sceny brakuje tyle samo, co zjadaczowi bigosu na czas do wygranej w Mam Talent. Raz, że bełkocze i ciężko da się go zrozumieć, dwa, że teksty (te, które do mnie już dotarły i pojąłem, o czym koleś nawija) nie są najwyższych lotów. Podobno Cezo uczy go rymować tak, aby brzmiało to na europejskim poziomie, ale... nigga pliz. Cezo też do gwiazd nie należy i rymuje dość przeciętnie. Najgorsze jest to, że ciężko w ogóle zrozumieć, o czym oni mówią, bo to jest kurwa BEŁKOT! Zjadają końcówki, zawijają słowa, mymłają jakieś wersy, cholera wie, o co im chodzi...
    W sumie trochę szkoda, bo mogłoby być nieźle. Ta muza przystępna jest dla fanów wczesnego QB, ale słucha się tego trochę jak rapu z Somalii - brzmi z hamerykańska, ale ni chuja nie wiesz o czym oni bredzą.

OCENA: 2+\6