Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gostyń. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gostyń. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 kwietnia 2015

MARKUS & RUDY - OBSERWATORIUM INNEGO PUNKTU WIDZENIA

nielegal 2015

1. Początek
2. Ciężki gnój    feat. KRECHA
3. C.H.A.O.S.
4. Wzgarda
5. Stan (Rudy Solo)
6. Gram w grę    feat. PUCHACZ
7. Skit - O.C.B.
8. Czas pokazał     feat. WOŁO, KUS
9. Wciąż (Markus Solo)
10. Whilliam Whitaker     feat. BAZYL
11. Chciałbym     feat. OLIVIA
12. Nie do zatrzymania    feat. FRYTA
13. Na marginesie
14. To jeszcze nie koniec

    Gostyń nie jest zbyt silnie reprezentowany na naszej scenie - żeby nie powiedzieć, że nic stamtąd nie słychać na szerszym polu. Ba, ile osób wie, gdzie jest Gostyń! Podpoznański skład, Rudy i Markus z zespołu Majk Długopis Kartka wydali miesiąc temu swojego nielegala. Sporo ich traków hula po sieci, ale wyznam, że do mnie trafili po raz pierwszy w życiu.
    Kto jest odpowiedzialny za muzykę? Nikt nie na pisał. A biorąc pod uwagę, że na bitach znajdują się tagi producentów, można mniemać z pewnością niemal stuprocentową, że to darmowe bity z Shadowville, czy innego friszera. I w sumie to już wiadomo, jakie są te podkłady - beznamiętne, niby klasyczne, choć niby nowoczesne. Wkurwiają te tagi. Co tu mam dużo gadać? Pitu pitu.
    Nie dziwię się, że bity są takie, jakie są, bo rapperzy są dokładnie taki sami. Rudy jest nieco lepszy - jest chociaż przeciętny, bo Markus, o ile jescze rymuje w miarę, to jego teksty są słabiutkie. Bo jak można mówić o 'pierdolonym zalewie gówna' na scenie, kiedy daje się obok rymy takie oto: 'nie wiem kto cię może słuchać, chyba osoba głucha, bo normalnej nie wpadłoby to nawet do ucha'. Kurwa, to przecież strzał w stopę. Z obrzyna. Ja jebie... I nie ważne, czy to bragga, czy antypolicyjny skit, wszystko brzmi blado i mało przekonująco. Owszem, wpadło kilka lepszych traków, jak 'Gram w grę', czy 'Czas pokazał' - ale może to sprawa gości, którzy są generalnie ciekawsi od Rudego i Markusa (no, może nie Fryta, bo to już zupełna masakra). Najgorsze jednak są czcze przechwałki o najlepszych nagrywkach, a ja się przez czterdzieści minut bardzo męczyłem. 
    Nie, po prostu jest to materiał tak byle jaki i wtórny, że nawet nie chce mi się jakoś specjalnie nad tym rozpisywać. Taki album ze średniej podziemnej półki to robi po kilkadziesiąt osób w każdym mieście. Bardzo nijaki album z kilkoma akcentami na 3+. Dzięki temu wdrapali się aż do trói z minusem.  

OCENA: 3-\6


piątek, 3 sierpnia 2012

Z DNIA NA DZIEŃ - ŁYSY & RUDY

nielegal 2012

1. Intro
2. Nałóg
3. Robimy Swoje   feat. MAJSTER
4. Game Over
5. Sezon Na Leszczy
6. Bo Żyjemy Tu Gdzie
7. Kto Jak Nie My    feat. LUTA MATE
8. Wstaje Nowy Dzień    feat. HOFFI, MIKO, QBA, KRZYWY
9. Pamiętam    feat. HOFFI
10. Na Lajcie
11. Dubeltówka    feat. A.D.U.
12. Nałóg (remix)
13. Druga Pasja (remix)
14. Outro

    Łysy i rudy? To w końcu, kurde, jaki? No żart, mierny, ale to pierwsze, co przychodzi na myśl, po zapoznaniu się z pseudonimem. A tak na poważnie to Łysy i Rudy to kolesie związani z MPP Studio, mieszczącym się w mieście Gostyń. Zapewne mało kto o nich słyszał, bo rapem zajmują się ledwie chwilę, ale już pokusili się o wydanie nielegala na całą Polskę. Mam zwykle problem z takimi wydawnictwami, bo okazują się totalnym falstartem...
    Nie jestem pewien, kto popełniał tu bity, ale wnioskuję, że wszystko obraca się we własnym, gostyńskim sosie, czyli chłopaki z MPP robią dla siebie bity - a jest tam ich bodaj 8. Podkłady mają pewien power, słychać patenty, widać, że coś z tego może wyjść (zwłaszcza 'Nałóg', czy 'Wstaje nowy dzień'). Są to bity bardziej w klimacie wschodniego wybrzeża, może trochę w stronę niewiadomoczego, bo zdarzają się również takie nieco drejowe traki. Kawałki są dość krótkie, bo rzadko który przekracza 3 minuty, ale to raczej dobrze dla chłopaków.
    Łysy i Rudy rymują, jak na debIutantów, dość sprawnie, choć nie ustrzegli się  na bicie i wpadek lirycznych. Trochę brzmi to mało przekonująco, chłopaki rymują o gnoju gostyńskim, jadą pancze na tajemniczych rapperów - chyba taki lokalny beef, ale w sumie chuj wi. Tak trochę pierdolą bzdury: życie w moim mieście, nie hejtuj, bo tu sami prawilni, a reszta to sezonowcy i tak w kółko. No i są jeszcze goście, którzy zasadniczo brzmią dość podobnie, poza Majstrem, który powinien posłuchać KRS One'a, który prawił 'turn off your mic, you've got nothin to say' - takich łaków na majku to się powinno od razu odstrzelić... Kolejny udany to chyba Qba, bo nie rozpoznaję, ale w sumie wszystko jedno. Brakuje pokory, chłopaki myślą chyba, że zjadają wszystkich emce na scenie bez popitki. Otóż pieprzą głupoty niestety.
    Płyta ma niewątpliwy atut - jest krótka. Tak duża dawka bałwochwalczego rapu mogłaby być absolutnie niestrawna. Pół godziny da się znieść, choć też zaczyna to  denerwować w okolicach połowy. Łysy i rudy nie są tak dobrymi raperami, jak sądzą i choć mają jakieś skillsy, brakuje im trochę skromności i ogrania. Takie pancze to na fristajlowych bitwach są dobre, a nie na przemyślanych kawałkach. Jednak widać tu potencjał i będę śledził dokonania brygady - ze świadomością jednak, że może boleć...

ŚCIĄGNIĘCIE

OCENA: 2+\6