1. Intro
2. Ta sama katarynka
3. Kiczcore
4. Gówno_Dauny feat. ŚWISTAK
5. HCWPL
6. Zakład
7. Monster feat. WNUK
8. Energydrin feat. KABAZECIK
9. Jungler
10. Zwłoki, Zwłoki - Skit
11. Psychiatryk feat. WARA
12. BDF feat. ARACH, DOMINIKA STASIUK
Opał nie jest nowicjuszem w tej grze, bo jest to już chyba jego drugi solowy nielegal - o ile wszystkie do mnie dotarły. DJ Phonic jest jego stałym partnerem (jakkolwiek by to nie brzmiało) i najlepiej współpracuje im się w tandemie. Opał mówi, że 'Oko' to podsumowanie ich jazdy pod tytułem KiczCore: połączenie złośliwego bragga i horrorcore.
Phonic umie wykonać takie podkłady, że nie masz wątpliwości, że chodzi tu o horrorcore. I nie mówię tu o wściekłych gitarach, ciężkich perkusjach i demonicznych wyciach na traku - wręcz przeciwnie. To swoiste połączenie melodyjek z pozytywek, klimatów wziętych od cyrkowych clownów, szalonych pomysłów - na przykład perkusja zrobiona z dźwięków otwierania puszki z energy drinkiem jest naprawdę mocną ideą. Ok, czasem takie piekielne bity (np. 'Jungler') z gitarowymi riffami i potępieńczymi dźwiękami się znajdą, ale to nadal nie jest tak bardzo oczywiste, jak można by sobie to wyobrażać. Phonic jest obdarzony fantazją i wyczuciem, łączy klimaty 'It' Stephena Kinga z demonicznymi 'The Exorcism of Emily Rose', co daje bardzo ciekawy wynik i słuchacz siedzi z otwartą gębą, aby nie dać się zaskoczyć muzyce. A, co najważniejsze, Phonic doskonale wie co zrobić, aby dopasować się do wokalu i stylu Opała. Dora robota.
Nie wiem, co to jest, ale większość lubujących się w horrorach rapperów ma wysoki głos niczym dwunastolatek: weź Kaen, Pih, czy Opał właśnie. Jednak głos Opała nie przeszkadza tu aż tak bardzo, głównie z tego powodu, że ma on dobrą technikę i wspaniale pasuje do bitów Phonica. Jednak, odpowiadając na dictum postawione w jednym z kawałków: 'wymień mi chociaż jedną osobę która w Polsce nawija tak jak ja' - proszę, challenge accepted. Kaen? Owszem, trochę. Buka? Oj, miejscami tak. Nie twierdzę, że to ordynarna zrzynka, ale istnieje tu niewątpliwe podobieństwo. Wściekłe przyspieszenia, wysokie staccato słów, które w którymś momencie zaczynają się zlewać w jeden ciąg szalonych i czasem obleśnych porównań. To takie bragga połączone z obrazoburczymi opisami, pełną krwistych i mocno ironicznych rymów: 'KiczCore chory jak Hitchcock, power jak Kliczko \ Chciałbym być numerem jeden gdybym chciał być liczbą \ Przecież wiesz że jestem niezły robię w czaszkach wam odwierty \ Wiesz że jestem crazy maybe baby, weź do gęby \ Coś się święci, obleśny jak Conchita Wurst \ I am crazy crazy crazy #Looney Tunes'. Na gościnnych mikrofonach warto wymienić dzikiego Kabazecika, poza nim są tu jeszcze dość normalny Świstak, Wara, który brzmi jak wyjęty z gothic metalowego zespołu i całkiem porządny Arach. Przyznam, że Wnuka w ogóle nie zauważyłem i musiałem specjalnie uważać, żeby go nie zgubić.
To bardzo ciekawy materiał i pomimo pewnych wad, plusy górują nad minusami i z chęcią powracam do 'Oka'. Jeśli ktoś szuka nietuzinkowego horrorcore, to właśnie znalazł. Świetna muzyka Phonica, ciekawy rapper - choć nie udało mu się uniknąć słabszych momentów, wszystko to sprawia, że mamy przed sobą naprawdę udaną rzecz.
OCENA: 4+\6