sobota, 18 stycznia 2014

DIXON37 - OD ZAWSZE NA ZAWSZE

Step 2013

1. OZNZ
2. Dziś A Kiedyś   feat. ŻARY, PEJA
3. Punkt Widzenia
4. Pazeroty    feat. SIWERS, ERO, PALUCH
5. Tak Się Nie Da
6. Jestem Z Tobą    feat. SOKÓŁ, O.S.T.R.
7. Antywizja
8. WNM2    feat. MIODU
9. Nie Zwariować    feat. LUKASYNO, BILON
10. Sprzedałeś Wszystko
11. Tylko Raz    feat. RAZEM PONAD KILO
12. Zaufanie
13. Cichy Świadek    feat. BOSSKI ROMAN, STEFAN MP, TADEK, MŁODY KRASUL
14. Nic Z Niczego
15. Nasze Jutro    feat. SOWA
16. Dziś Już Was Nie Widzę
17. Ekipa, Muzyka, Pieniądze

    To druga płyta ulicznej ekipy z warszawskiego Ursynowa, wydana po ładnych paru latach od debiutu. Kafar, Michrus, Rest i Saful powracają, witani owacjami fanów ulicznego rapu po pięciu latach ciszy. Czy będzie tu coś nowego? Wątpię, rap uliczny jest wyeksploatowany do bólu, ale sprawdzić nie zawadzi...
    Zawsze włączając płytę uliczną, boję się, że to ten sam, wyświechtany schemat. Na szczęście Dixonów stać na to, żeby to nie była pierwsza lepsza produkcja. Dlatego mamy tu podkłądy od takich osób, jak Szczur, Klimson, DNA, Songo, Tymek, Jarus, Goofer, Chlebson, Adek, Adam R i NWS. Cała plejada producentów, którzy może nie robią typowej ulicznej muzyki (smętne smyczki, rzewne pianinka), ale nadal tkwią w tej stylistyce - no, może poza DNA, który swoją drogą dał chyba najciekawszy podkład do 'Punktu widzenia'. Reszta jest mieszanką klasyki z nowoczesnością, stanowiącą po części typowe, rapowe bity z syntetycznymi dźwiękami. Celuje w tym Tymek, bo reszta daje mniej więcej klasyczne podkłady. Nie jest to typowa uliczna płyta, ale z drugiej strony nie jest to album, którego słuchałem z przyjemnością, czekając na kolejny genialny trak. Ten ciężar gatunku jest jednak nieco męczący. Fajnie, że chłopcy dbają o tradycje hip hopu i często i gęsto zatrudniają djów: DJ Gondek, DJ Hardcut i DJ Grubaz dodają klimatu i kolorytu tej monotonnej, skądinąd, płycie.
    Bo i słuchając liryki, nie można się oprzeć wrażeniu, że słuchamy prawie 70 minut o tym samym. Niby rapperzy są porządni, nie powiem, że wirtuozi, ale na pewno rzemieślnicy, ale to wszystko jest mało wyraźne i oryginalne. Gadają o standardach ulicy: podpierdalanie na psach, chwytaj życie, bądź prawdziwy, pieniądz rządzi dzielnią - zupełna przeciętność i bylejakość. Takie teksty są na każdej płycie ulicznej, nic nie wnoszą i zlewają się w jeden, nieznośnie długi kawałek. Nie pamiętam ani jednego wersu - ani jednego. Co gorsza, goście są zupełnie tak samo nijacy: nawet Peja, Bilon i Ostry, którzy wyróżniają się chociaż głosem i charakterystycznym flow. Cholera, nawet nie ma tu o czym pisać...
    Może nie jest to kolejna taka sama płyta z gatunku, ale do hitu dużo brakuje, Nie wątpię, że 'OZNZ' znajdzie wielu fanów, wszak sporo ludzi to kupiło, ale mnie to średnio przekonuje. Kolejna przeciętna produkcja, o której szybko przyjdzie zapomnieć. 

OCENA: 3-\6


3 komentarze:

  1. W porównaniu do "Lotu na całe życie" przeogromny regres. Szkoda bo potencjał jest.
    70 minut o tym samym? Niestety to prawda. Kupiłem ten album bo mam sentyment do Dixonów ale do klasyków zdecydowanie go nie zaliczę

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się zawiodłem tą płytą. pierwszy Dix miał swój klimat, a tu taka tandeta już: pożyczone fury, bity nowoczesne i te ciuchy outsidewear, patriotic i innych, chyba to mało prawilne?
    Jak widziałem te srebra DIX37 na mieście to myślałem, że coś lepszego będzie, w klimacie osiedlowym, a nie taki szajs... 5 lat robili płytę i do tego tylu gości zaprosili:Ero, Paluch to porażka...
    Zdecydowanie brakuje Kulfona !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaproszenie Palucha i Ero na płytę = sukces gwarantowany, ta gimby kupią. To już nie jest Dixon, tylko jedna z wielu słabych produkcji, które zalewają rynek.
    Wolę bardziej niszowy rap z małą liczbą wyświetleń, do przemyślenia teksty na klasycznych bitach...

    OdpowiedzUsuń