nielegal 2011
1. Intro
2. Wciągamy do gry
3. Trucizna
4. Daleko stąd feat. JAZZY
5. Nie jest mi obojętne
Mało zespołów jakoś wybija się z Pomorza. Nie chcę właściwie powiedzieć, że Maz, Bili i Kes-a się jakoś szczególnie wybili, ale z Pomorza docierają do szerszego grona tylko nagrania z Trójmiasta i Koszalina. A tu BANG, słupski styl. I to nieco emigracyjny.
Kes-a, który zajął się muzyką jest w sumie najbardziej znana postacią z tego tria, bo jego bity pojawiają się czasem tu i tam. Są to podkłady truskulowe, czy też boombapy - jak zwał, tak zwał, mogło w sumie wystarczyć, żebym powiedział, że klasyczne. Wiecie, sample, pekrusja bum bum klap bubum bum klap... Co mozna tu więcej powiedzieć? Raptem cztery traki pełno metrażowe, które muzycznie mogą być.
Lirycznie, za to, też może być. W sumie możnaby rzec, że emce nieco przerastają producenta, ale byłoby to chyba niesprawiedliwe, bo rymy Maza i Biliego pasuja do podkładów Kes-a. Chłopcy opowiadają krótką historię o życiu i jego meandrach. Opowiadają bardzo obrazowo, z polotem i bez grafomanii, płyną bardzo porządnie na bitach, tylko... te bity nie bujają jak powinny.
Dobrze, że płyta jest krótka, nie nudzi się dzięki temu, bo mam wrażenie, że gdyby to potrwało 60 minut, słuchacz mógłby się z deka znudzić. Bo tu wszystko jest takie... na 'może być', a najbardziej muzyka. O ile jeszcze emce wlewają w kawałki świeżość, to produkcja nie dogania. Trudno. Dlatego płyta jest taka sobie. Może być. Nie jest zła. Ale tyle płyt w tym roku było lepszych...
POBÓR
OCENA: 4-\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz