piątek, 12 września 2014

JODSEN - WIELKIE SNY

Urban 2014

1. Marzenia senne (Intro)
2. Wielkie sny  feat. GEDZ
3. Noc
4. Skrzydła   
5. Nas nie zmienisz
6. Wdech jodu
7. Legendarnie   feat. RDW, BRAHU
8. Santo subito
9. Koszmar senny (Skit)
10. Statuetki
11. Skrypt
12. Za plecami
13. Pierwsza liga    feat. 2STY, GEDZ
14. Forex
15. Zimne ognie   feat. BONSON, DANNY
16. Gem Alhena

    W zapowiedziach głoszono, że będzie to 'wycieczka po subgatunkach hip hopu'. No cóż, zauważony nieco wcześniej podziemny rapper, ciekawa okładka oraz cała plejada interesujących gości i producentów zapowiadały niezły materiał. Jednak wydaje mi się, że scena nieco przeszła obok tego wydawnictwa, choć nie brakowało głosów, że to dobra płyta.
    Rzeczywiście, wędrówka przez płytę to istna droga przez galaktyki - oby nie przez mękę, bo rozrzut klimatyczny jest całkiem spory. Bo dziwnie się słucha materiału, kiedy nagle pomiędzy nowoczesnymi kawałkami SoDrumatica (całkiem znośnymi wreszcie!) i świetnym syntetykiem Sherlocka ('Noc'), znajduje się nagle jazzujący 'Skrzydła' od Mikromusic i Gedza, z pięknie płynącym samplem i próbką rozkosznie brzmiącego wokalu. O ile coraz bardziej przekonuję się do SoDrumatica - może dlatego, że przestał ciągnąć te rozlazłe pseudo hiphopowe wymioty, a zajmuje się porządnym brzmieniem, to Sherlock wypada tu mocno nierówno. O ile wspomniana 'Noc' jest bardzo fajna, to 'Wdech jodu' nie bardzo do mnie trafia. I tak mamy tu jakby dwie strony barykady: tę nowoczesną i syntetyczną, po której stoją SoDrumatic, Grrracz, AQ, Sherlock i Bez Struktury oraz tę klasyczną z Mikromusic, Hensonem (wspaniały 'Skrypt') i Matek. Gdzieś poza nawiasem siedzi Forest, bo jego podkład do 'Koszmaru sennego' to ścieżka dźwiękowa do mongolskiego romansu. Tak, jest bardzo zróżnicowanie, nie tylko pod względem klimatów, ale również jakości, choć poniżej pewnego poziomu słuchalności według mnie schodzi tu jedynie Forest. 
    Jodsen jest jednym z tych emce, którzy bardzo dobrze wpadają w ucho, w sumie niezależnie od tego, co mówią. Po prostu ma taki wokal, który przyjemnie siada na uszach. Do tego jego wersy są na tyle porządne, że wchodzą równie dobrze, jak wokal. Dobrze, że to idzie w parze, c'nie? 'Lecę na bicie, te linie mój prywatny Jambo Jet \ Pomimo ciśnień jak setki atmosfer \ Chciałem wzbić się nad chmury, ledwo łapiąc ten Oxygen' to jeden z ciekawszych przykładów porównań i łączenia słów, ale można snuć takie przykłady dość długo. Jodsen ma fajne skojarzenia, które potrafi właściwie wykorzystać, aby wywrzeć odpowiednie wrażenie: 'Którą wybrać z drużyn, nie wszystko można kupić \ Dziś widzę to czarno na białym #Juventus Turyn'. Jodsen do pary zaprosił sobie kilku gości, którzy na szczęście są dobrani bardzo trafnie i nie obniżają poziomu. To odwieczny kumpel Jody, Gedz, który wreszcie pozbył się tej pedalskiej maniery w wokalu, choć i tak najlepiej sieknął wejście 2Sty.
    'Wielkie Sny' może nie są aż tak wielkie, bo jest tu nieco słabszych momentów, może mniej za sprawą samego Jodsena, a bardziej w sferze muzycznej - parę podkładów jest po prostu słabszych - Forest mnie zdecydowanie odrzuca, bo prezentuje styl, którego pasjami nie znoszę: pozbawione perkusji, rozlazłe dźwięki srających wielorybów w 'Gem Alhena' są nie do przejścia. Natomiast znajdzie się tu jeszcze kilka naprawdę dobrych podkładów i to nie tylko klasycznych. Moje ulubione numery to 'Skrzydła', Santo subito' i 'Skrypt', ale znajdzie się również parę innych dobrych. Jednak wcale nie dziwię się, że album przeszedł bez większego echa, bo wprawdzie jest niezły, ale... tylko tyle.

OCENA: 4+\6


1 komentarz:

  1. Moja matka myśli, że jest cool. Pojechałem jej i pisze mi , że mi wybacza te słowa. A JA GENERALNIE MAM TO W DUPIE OB NA NIE ZASLUŻYŁA!!! ;D

    OdpowiedzUsuń