1. Intro
2. Żywy lub martwy
3. Side Effects feat. CADILLAC DALE
4. Kartagina feat. LIL FAME
5. Więzień własnych granic
6. Hip Hop Hooligans feat. HADES, MAIN FLOW, TORAE
7. Hołd Bloków Absolwentom
8. Długi
9. Nie słuchać przed trzydziestką
10. Shotgun (Moje zło to Twój wybór)
11. Dead Man Funk feat. FIRST DIVISION, KOCHAN
12. What Is The Question
13. Garri Kasparow feat. GREEN, KAS, ZORAK
14. Miejmy to za sobą
15. Przyjaciel diabła
16. Ostatni track
17. Outro
Jeszcze parę lat temu takie kolabo było nie do pomyślenia. W sumie, nawet dziś ciarki chodzą po plecach. Ostry skumał się z jednym z najbardziej utalentowanych kanadyjskich producentów i nagrali razem płytę. Ba, nagrywali ją prawie 3 lata! Kiedy dowiedziałem się i projekcie, przyznam, że się zajarałem, ale trwało to jakiś czas i zdążyłem zapomnieć o sprawie. Po czym niedawno przyuważyłem album w sklepie i odpadłem. Już pierwszy rzut oka na wydanie płyty i od razu ogromny szacunek dla Asfaltu o aż TAKĄ dbałość o odbiorcę. Duża książeczka, teksty, zdjęcia, wszystko klimatyczne. Fantastyczna robota.
Marco Polo to osobnik, z którym chcą współpracować najlepsi amerykańscy rapperzy. Weź pod uwagę, że napisałem 'najlepsi', a nie najbardziej znani. Ten nowojorski Kanadyjczyk wyraźnie fascynuje się klasycznym brzmieniem Wielkiego Jabłka i jego produkcje leżą gdzieś między Toronto, Pete Rock'iem i Premier'em. To ciepłe sample, zapętlone na perkusjach, tworząc razem bardzo płynne podkłady, dzięki którym unosisz się na powierzchni, dając się ponieść. Są tu bity tylko dobre, bardzo dobre i świetne. Do tych ostatnich dla mnie należą 'Garri Kapsarow', 'Długi', 'What is the question' oraz 'Kartagina'. Dodatkowego pieprzu dodają skrecze DJ Haem'a, wykorzystywanego prawie w każdym kawałku - to naprawdę świetne sety, często poprawiające klimat kawałków, bez których nie byłyby one aż tak ciekawe. Muzycznie, album to prawdziwa przyjemność.
Ostry, jaki jest na majku, wiedzą wszyscy. Wszak ktoś kupuje jego płyty, tak? Wszak ktoś ściąga te empetrójki, tak? Jednak od jakiegoś czasu Adam nie przoduje, brzmi nieco tak, jakby nieco wypalił się lirycznie, wydając tyle projektów jeden za drugim. Owszem, zdarzają się mu naprawdę niezłe wersy, czasem wpadają marne, ale wynik i tak wychodzi na niezły plus. Tekstowo to w sumie nadal to samo, co na 'Haosie' i ostatnich albumach Ostrego - dużo socjologii, sporo obserwacji życiowych, nieco hip hopu w wersach... Adamowy standard. Poza Ostrym zaś mamy tu kilka bardzo udanych wejść - zwłaszcza Lil Fame z MOP pokazuje wyraźnie, że pomimo upływu lat, jest nadal w wybornej formie. Podobnie Main Flow i Torae, którzy pozostawili po sobie dobre wrażenie, tak samo, jak kanadyjscy znajomkowie Marco z First Division. Cadillac Dale dość często pojawia się przy Ostrym, śpiewając w refrenach. Z polskich gości... Trafił się nam tu naturalnie Had Hades z dość... kontrowersyjną zwrotką, jest Green . Jakby nie było, znaleźli się tu również koleżkowcy Ostrego z Tabasko, przemykając bez zauważenia.
Mamy przed sobą przealbum. Nie dlatego, że to jakiś przełomowy materiał, po którym będziesz klęczał i dziękował, bijąc łbem w #asfalt (ten hasztag, ziom!). ale nie da się ukryć, że w pewnym sensie jest to kamień milowy na naszej scenie. To już nie jest pojedynczy trak, na którym udało się upchnąć Jeru, Premiera, Craig'a G, czy innego WC. To już pełen album nagrany z gwiazdą rapu z Ameryki, wraz z udziałem innych, często legendarnych rapperów. Ale nawet abstrahując od swojej wyjątkowości - to po prostu cholernie dobry album.
OCENA: 5\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz