czwartek, 24 listopada 2011

JEDNOŚĆ - HEMP GRU

Hemp 2011

1. Obudź Się feat. JUNIOR STRESS
2. Na Linii Frontu feat. PALUCH
3. Amnezja feat. ŻARY, JASIEK MBH
4. Jedność feat. ŻARY
5. Narkołyki
6. Coś Z Niczego (Brudne Pieniadze)
7. Zwykły Dzieciak Z Ulicy feat. ŻARY, JASIEK MBH, HUDY HDZ
8. Outro
9. Jedność (Fuso Rmx)
10. Amnezja (Szwed Swd Rmx)

Bilon i Wilku, duet z warszawskich ulic, to jedna z tych grup, którymi jarają się dzieciaki. Bo 'mają twardy przekaz, są autentyczni i prawilni'. Fakt, że jest to jakby satelita Molesty powoduje dodatkowe zainteresowanie. Trzecia płyta HG wyszła w tym roku i szczerze przyznam, że jest to pierwsza ich płyta, jakiej posłuchałem. Czemu tak? Bo mam swoje lata i troszkę odrzuca mnie od ulicznego rapu, którym jarają się głownie 10-letnie dzieci. No mam takie wewnętrzne 'pfuj' w temacie. Plus, płyta poszła w złoto w parę dni po premierze. Jednak stwierdziłem, że to nie jest uczciwe podejście i że muszę sprawdzić Bilona i Wilka na krążku. No to sprawdziłem.
Po pierwsze, uderza krótka traklista, co nie jest ostatnio w modzie (vide np. Firma). Dwa, goście tylko z Diil Gangu: Junior Stress, Paluch, Żary, Jasiek MBH, Hudy HDZ... (co oni z tymi ksywami jak rany?). Trzy, podobno miała być trylogia. No cóż, przyznam, że ucieszyłem się z traklisty, bo wyszedłem z założenia, że nawet jak będzie lipa, to 10 kawałków przebrnę.
Przebrnąłem, nie było tak strasznie. Pierwsze, co wychodzi na plus, to bity. Za muzykę odpowiada brygada z Diil Gangu, czyli Szwed SWD, Nolte, Fuso, Siwers i DJ Steez. Ładnie to wszystko gra, w sumie podkłady to największy plus tego albumu. Drugim pozytywnym zaskoczeniem jest treść płyty - nie nadęta uliczna symfonia, tylko raczej antysystemowy song. Czasem wprawdzie chłopaki przeczą sami sobie, raz wychwalając sensimillę, a z drugiej strony przestrzegając przed 'narkołykami' - ale rozumiem, że rozróżniają twarde i miękkie. Nie wiem tylko, czy dzieciaki, które ich słuchają, też mają takie rozróżnienia... Drugą rzeczą jest Bilon, którego styl i flow, acz lekko irytujący, jest do przełknięcia, jego głos jednak zupełnie mi nie podchodzi.
Wprawdzie płyta zaczyna się od mocnego uderzenia z toastującym Jr. Stressem, potem jeszcze ze dwa przyjemne kawałki i płyta zniża lot, jednak nie na tyle, żeby była to mierna płyta. Zaskoczeniem była dla mnie pozytywnym i choć plusy nie przesłaniają minusów, to obiektywnie muszę stwierdzić, że jest to porządna płyta, głównie dzięki pracy producentów i DJów. Chyba sprawdzę poprzednie albumy...

OCENA: 4-\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz