wtorek, 28 maja 2013

10 - RAFI

Szpadyzor 2013

1. Intro
2. Słuchaj   feat. RY23, KONI
3. Robię rap 
4. Potwór
5. Zajawka   feat. BARNEY
6. Łatwe Życie
7. Trzęsienie ziemi  
8. Skit
9. On i Ona
10. Hip Hop Nie Umarł   feat. EZDODE
11. Arkadia    feat. CZAPER, KUBISZEW
12. Kameleon    feat. RUDI
13. Zwycięstwo 
14. Weekend
15. Anioł   feat. KROOLIK UNDERWOOD
16. Plemię
17. Kołysanka
18. To jest ten moment   feat. BUCZER

      Lubię Rafiego. Nie jest ekwilibrystą i przetechnikiem, nie olśniewa panczami, ale ma w sobie swego rodzaju charyzmę, charakterystyczny głos i flow. Trochę kojarzy mi się z Mack 10 - taka szara eminencja poznańskiego rapu. To jego druga solówka, ale w sumie już 10 album w karierze.
       Produkcyjnie płyta jest bardzo spójna, choć przekrój bitmejkerów jest dość duży. Są to Mixer, RX, Julas, Ceha, Pantomas, Rdka, Snake, Dolun i Rudy. Każdy z nich dał Rafiemu laidbackowy, bujający podkład, bo każdy, kto zna Rafiego wie, że jest on fanem westcoast'owego brzmienia i pozostaje on uparcie w tej stylistyce. Głębokie basy, spokojny rytm, syntezatory, funkowe wajby, szerokie instrumentarium (żywe gitary, klawisze)... To taka powolna jazda cadillackiem przez słoneczne ulice. Do rappera taki flejwor bardzo pasuje i odnajduje się on w nim doskonale. Wspomnę jeszcze tylko o pracy DJów - drapią tu Taek, Polar i Soina. 
    Tak, Rafi pasuje tu jak kolejny instrument owego życiowego funku. Owszem, ma on wiele wad - od lat jest dokładnie taki sam i niewiele ewoluował od czasów płyt Beat Squad. 'To r-a-f-i, nie żaden technik' - złote słowa. Opowiada on cały czas o tym samym - bloki, rap, szczęście, brudne życie... Rafiego nie słucha się jednak dla powalających wersów - te raczej wywołują ziewnięcia - nie zmieniają się szczególnie od 10 albumów. Najważniejszą rolę u niego grają głos i flow, bo te ma ciekawe i powodują, że zawsze rozpoznasz Rafiego w tłumie. Gorzej z gośćmi, bo o ile Rafi jedzie równo na tym samym poziomie, z zaproszonymi emce jest różnie. Nieźle wypadli Ramona, Koni, Ezdode, zaskakująco dobrze Czaper i Rudi. Gorzej natomiast pojechali Kubiszew, Barney i niezauważalny Buczer. Kroolik brzmi jak zwykle świetnie - jego refreny coraz bardziej mi się podobają.
    '10' to płyta ciężka do oceny. Niby jest fajna i dobrze się jej słucha, ale nie jest lepsza od 'Degustatora' - choć gorsza też nie. Gdyby wymieszać traki z tej i poprzedniej płyty Rafiego, nikt by nie zauważył różnicy. Rafi stoi w miejscu, nawet jeśli jest to miejsce dość wysoko w hierarchii. Może i ten constans jest jego zaletą? Mnie jego płyty trafiają do bani, ale jeśli ktoś nie był przekonany do reprezentanta Beat Squad, to ten album na pewno nie sprawi, że się przekona. Dobra płyta, ale dla fanów.

OCENA: 4-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz