sobota, 5 lipca 2014

KOSA & ADISS - BRUD ULIC

nielegal 2014

1. Jesteśmy
2. Cisza    feat. CHOK, ARIK
3. Mogłem/Mógłbym
4. Popełniamy błędy   feat. TMK aka PIEKIELNY
5. To nas boli
6. Kim jesteś?
7. Nie pasujesz tam
8. Idę sam
9. Brud ulic
10. Livin’ proof 

    Ten duet istnieje na scenie jakiś już czas. Dali sie poznać nie tylko z gościnnych występów na albumach głogowskiej wizytówki: TMK Piekielnego, ale i też na swoich własnych wydawnictwach. Teraz, nadal przy współpracy z Piekielnym, ale nie przede wszystkim z nim, wydali swój kolejny, chyba drugi w karierze materiał.
    Jako że Kosa i Adiss to duet rapperów, to ktoś musiał klepnąć im bity. Tą osobą jest niejaki Jeżu, odpowiedzialny za praktycznie całość brzmienia. A brzmienie jest całkiem klasyczne i w sumie dość zwyczajne. Jeżu najwyraźniej lubi klimat nowojorski z lat Złotej Ery - daje bumbapowe perkusje, ale nieco nowocześniej wkłada na bity dźwięki. Nie ma tu żadnych ekstrawagancji, bo zazwyczaj usłyszymy tu klawisze, rzadziej dęciaki, czy syntezator, jednak sporo mamy sampli wokalnych - nie tylko z polskich piosenek, ale i np. z pieśni rosyjskich. Odstępstwem od reguły jest ostatni bonus trak, który wyprodukowany został przez Kamską, producentkę współpracującą z południową sceną kraju, dostrzeżoną również przez Aptaun. Ogólnie muzyka jest w miarę niezła, dość zwyczajna, ale ok.  
    No i miło. Rapperzy pasują idealnie do klimatu i dokładnie brzmią tak samo, jak bity - zwyczajnie i klasycznie. Nie znaczy to, że są słabi, są wręcz całkiem porządni i w porównaniu z poprzednimi produkcjami poczynili spory progres, to im trzeba przyznać. To rzecz o życiu, o takiej zwyczajnej egzystencji chłopaków z miasta, którzy bez oporów mówią o swoich emocjach i uczuciach, pokazując, że rapper też może być wrażliwy i mieć uczucia. Obaj, i Kosa i Adiss, mają przeciętne głosy i zwykłe flow, jednak dobrze ogarniają mikrofon i słucha się ich całkiem nieźle. Goście są w bardzo podobnym stylu, tak, że razem współbrzmią i nikt nikomu nie kradnie szoł.
    Te niecałe pół godziny z Adissem i Kosą nie jest czasem zmarnowanym, choć takich albumów rocznie wyłazi z podziemia sporo. Jednak to zespół rokujący, z nieco rzemieślniczymi, ale porządnymi rapperami i całkiem znośną muzyką. Można sprawdzić, choć główną wadą tego materiału jest ta, którą można najlepiej określić przymiotnikiem 'zwyczajny'.

OCENA: 4-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz