1. Armia krajowa
2. Klasyka gatunku
3. Wódka jointy karabiny feat. FAZI
4. Ppowiedz im żeby wydupcali
5. Hipokalipsa feat. HIPOCENTRUM
6. Kosa w serce
7. Świat jest pełen niedojebów
8. O chuj tu chodzi dźentelmenie jebany
9. Patokalipsa (KSYWABEZDJA REMIX)
Skład jednego z objawień podziemia, Eripe, stał się bardzo znany głównie z powodu dziecinnego beefu z Miuoshem. Ale Delekta, Eripe, EsZet, Penx i Zygson mieli pokazać w rapie, kto komu buty powinien czyścić. Przyznam, że czytałem wypowiedzi i relacje zajść na koncercie z trzech stron: od Pato, od Miuosha i od widzów i wyraźnie krakowscy rapperzy przejebali sytuację, zachowując się jak przedszkolne ciapy. Znaczy, czy będą chociaż mocni w gębie?
Wydawało mi się naturalnym, że Pato będzie leciało do surowych i ostrych podkładów, kojarzących się z czymś pomiędzy Złotą Erą, a podziemiem typu Jedi Mind Tricks. No i w zasadzie miąłem rację, mogę sobie uścisnąć prawicę. Najwięcej bitów zrobił tu Nastyk, dając te klasyczne podkłady tak samo, jak wplatając elektryczne gitary w muzykę dla zaostrzenia klimatu. Koco w 'Wódka jointy karabiny' przyszedł z bitem, którego nie powstydziłby się sam Vinnie Paz, opartym na jakimś symfonicznym samplu, morderca. Tylko TMK Beatz dał nowoczesny, syntetyczny trak, oparty na brzęczącym basie i klawiszach syntezatora - to taki wkręt, który burzy klasyczny klimat, ale za to przenosi nas w inna galaktykę, ot tak, dla urozmaicenia. Przyznam, że te podkłady do mnie trafiają i fajnie nakręcają tempo. do tego mamy sporo skreczy od DJ Simple, DJ Olsen, DJ Noriz, Avens i DJ Peksi - wszystko jest surowe i podziemne - doskonale pasuje do rapperów i ich panczy.
Spośród piątki rapperów podobno rządzi Eripe... Ma on bardzo złożoną wizję świata, w którym jest on sam w centrum akcji i rozdaje wrogom ciosy nie na oślep, tylko mierząc dokładnie w podbródek. Jednak ciężko jest wyciągnąć cokolwiek konkretnego z jego tekstów, bo jego liryka to całość. Tyle, że jego głosik może wkurwiać, nie? Poza RIPem jednak są tu przecież inni, całkiem zróżnicowani rapperzy. Delekta jest całkiem w porządku, trafiają mu się bardzo fajne wersy i trafne pancze. Eszet jest mocno przeciętny, taki podziemny wyrobnik jadący na dość dobrym poziomie, jednak bez wzlotów - to najsłabsze ogniwo Patokalipsy, jednak nadal lepszy od wielu podziemnych graczy. Penx ma lekko zgaszony głos i choć technikę posiada nienaganną, a teksty porządne, to czasem zamula na trakach. Za to Zygson rośnie na jednego z ciekawszych emce, bo nie dość, że ma fajny flow, to jeszcze jego pancze naprawdę trafiają w ryj: 'To smutne, bo plany miałem ambitne \ Dziś wódka, jointy, karabiny - gotowy na bitwę \ Bezludna wyspa, wkrótce moja mała Utøya \ Złoty chłopiec ze mnie żaden, ale walczę #De la Hoya \ Żyć po swojemu to dziś fikcja, kurwa ale przykre \ Więc dobrze wiesz jak mocno pierdolę ten system' albo 'Trzymam ich w garści, jak jebany King Kong \ Chcą polecieć liniami, to ich wyrzucę na Heathrow \ Śmieszne, tu nikt z nich tanio nie sprzeda skóry \ Artyści, lubią włazić w dupę #Freddie Mercury'. Zaproszonych gości nie ma wielu - Fazi od Spawaczy ogarną coś w rodzaju refrenu, ale pasuje tu idealnie, za to z Hipocentrum, przyznam, że rozjebał system na strzępy Oxon, który w zeszłym roku wydał bardzo fajny materiał i tym wejściem sprawił, że na następny będę czekał niecierpliwie.
Spodziawałem się beki, ale wyznam skrycie, że to całkiem dobra produkcja. Chuj tam, to bardzo dobra produkcja, wcale niekoniecznie dla gimbazy, bo niektóre follow upy i hasztagi są zbyt skomplikowane dla dzieciaków. Rapperzy posługują się fajna technika i celnymi wejściami. Natomiast jedna rzecz jest tutaj dla mnie znamienna: umarł król, niech żyje król. Jakkolwiek Zygson nie zachował się w akcji z Miuoshem, jest on jednak zajebistym rapperem i jego wersy mogę wyciągać bez końca: 'Fikcją stały się sprawy 'face to face' \ Bo raperzy chcą mieć szybko sos, prędzej krzykną 'S.O.S.' albo 'Niejeden myśli, że trzyma poziom, buja miasta \ Do powiedzenia nie mają nawet chuja #kastrat \ Kalejdoskop - zmienia się branża, a jej grono \ Ciągle robi to samo w kółko #Tomasz Gollob' robią sporo lepsze wrażenie niż te od Eripe. I co najlepsze, najgorzy tutaj Eszet jest zaledwie średni. Podziemie ma się od kogo uczyć.
OCENA: 5\6
Po nazwach kawałków można uznać, że to syf jakiś!
OdpowiedzUsuńDo tego nazywają się Armią Krajową te pajace... Szacunku trochę!
To prawda, tytuły są zupełnie z dupy i są... jedynie tytułami, wyglądają na wytworzone przy grubej wódzie...
OdpowiedzUsuń