poniedziałek, 4 maja 2015

TAZ - PLANETARIUM

nielegal 2015

1. Intro    feat. PRZYJACIELE 
2. Planetarium 
3. Ciśnienie atmosferyczne
4. Wodnik 
5. Hydra 
6. Jednoosobowa drużyna   feat. PROBLEM
7. Chemiczna dygresja 
8. Andromeda   feat. BNA, BIENIO 
9. Kształt snu 
10. Dzień za dwa złote
11. Myślokształty 
12. Szukam wolności 
13. Wir duchowy (break) 
14. Nieboskłon
15. Centrum wszechświata 
16. Mały WÓZ, wielki WÓZek 
17. Jazz ucieka 
18. Magiczny obraz
19. Miliony mil 2
20. Outro 

    Parę dni temu wyszła druga płyta podziemnego gracza z Tarnowa, Taza. Album nie odbił się na razie szerszym echem i w zasadzie pewnie pozostanie tylko kolejnym lokalnym produktem. Ale oczywiście sprawdzam, bo jakże by nie?
    Choć znajdziemy tu aż dwadzieścia tytułów, to jednak płyta trwa niecałe 50 minut. I tylko sześć numerów przekracza długością trzy minuty. Nad muzyką pracowało tu kilku producentów, z których najwięcej podkładów wykonał Kulavy. Obok niego, na trakach są tu też Ekii, Magnat (niezły 'Wodnik', ale zupełnie niestrawny 'Chemiczna dygresja'), 1Sort, Slidebeatz, Nyks (słabszy moment płyty w 'Myślokształtach'), Kuduaty, Lap, Kubuś, Wieszczu i Makówa. Wszystko w zasadzie ma tu podobny klimat: klasyczny, czasem nawet nieco funkujący (Ekii w tytułowym traku), czy jazzujący, podsycany fajnymi samplami. Do tego znalazło się tu kilka osób drapiących wosk: DJ Cut-A-Head, DJ Duduś i DJ Wake Up, co wzmaga wrażenie bumbapowe. Nie wszystkie podkłady tu są fajne i bujające - dobrą robotę robi Ekii, Kulavy również robi podkłady niekulawe, ale część podkładów jest zwyczajnie słaba niestety i wybitnie ciągnęło mi palec w kierunku przycisku skip. Ogólnie, jest średnio.   
    Taz ma nieco ciężki, taki 'przydymiony' wokal, zazwyczaj płynie swobodnie po bitach, choć czasem udaje mu się nie wyrobić, omsknąć, bądź nie zmieścić. Ale nie są to takie sprawy, które dyskwalifikowałyby Taza jako rappera i choć słychać je co jakiś czas, to jednak nie rzutują aż tak bardzo na odbiór. Jeśli chodzi o wersy, to Taz kontynuuje swój przekaz z pierwszego albumu: życiowe, nieco filozoficzne rozkminki, choć może więcej tu bragga i nawijania o rapie. Może trochę za dużo wpada tu słów rodem z encyklopedii, nieco zawoalowanych i zagmatwanych opowieści, które nie zawsze są wystarczająco zrozumiałe - ale któż rozumie to, co dzieje się w gwiazdach? Wydaje się chociaż, że Taz wie, o czym mówi.
    Od ostatniej płyty niewiele się tu zmieniło. Nadal klasyczne brzmienie, nadal filozoficzne rozkminki na temat wszechświata. Dobrze, że materiał jest dość krótki, bo w którymś momencie robi się nieco nużący i monotonny. Owszem, dobrze sobie posłuchać, bo nie jest to zła płyta, ale nie ma tu czegoś, co mogłoby zachwycić. Zatem kolejna rzecz z podziemia, która nie jest zła, ale przepadnie, bo nie ma tyle siły, aby zainteresować większe grono słuchaczy.

OCENA: 4-\6 


4 komentarze: