sobota, 3 grudnia 2011

ALFABETYCZNY SPIS - NOWATOR

Camey 2005

1. Automatyczna Sekretarka
2. Bez Konkurencji
3. Czemu Tak Jest feat. LEREK
4. Dwuznaczność Słów
5. Enter Do Płyty
6. Film
7. Gdzie Byłaś
8. Hola feat. ONAR
9. Istotne
10. Ja Wiem
11. Każdy To Wie
12. Latino Kobieta feat. CHIX, LOS LOCOS
13. Myśli Przerzucam
14. Najlepiej Jak Potrafisz
15. Otwórz Te Drzwi feat. TEN TYP MES, PIH
16. Przez Chwilę
17. Representant
18. Spójrz Mi W Oczy feat. JOGI
19. To Tylko Złudzenie
20. Ustaw Na Full
21. Ważne Słowa
22. Znasz To feat. TEKA
23. Moja Panienka (Album Version) feat. LEREK

Nowator to w sumie wykształcony muzycznie chłopak, który wydał chyba kilkanaście nielegali, które z kolei narobiły sporo szumu w środowisku. Nowator wydawał je jako TeOer (Teoria Opoczyńskiego Rymowania), a współpracował z wieloma znanymi postaciami ze sceny. To jest jego pierwszy legalny album.
Pierwszy strzał do własnej bramki to okładka, wspaniały przykład, jak ich nie robić... Nie wiem, ale dla mnie czyste disco polo... No dobrze, przeszliśmy przez okładkę - ale płyta to w końcu muzyka i wokal, a nie tylko okładka, tak?
No więc rzut oka na traklistę i pierwsze zaskoczenie. Większość znała kawałek 'Moja panienka' z Lerkiem, męczyło to radio i telewizja, więc wielu osobom Nowator kojarzył się zdecydowanie z wybitną komerą i hiphopolo. A tu, proszę, mamy Onara, Mesa, PiHa, o zgrozo! Czyli co, komera i lipa, czy płyta hip hopowa?
Tak proszę państwa, jednak jest to płyta hip hopowa. I nie mogę powiedzieć, że słaba. Większość traków wyprodukował sam Nowator, jako, bądź co bądź, profesjonalny muzyk. A bity są różne różniste, od mocnych, ulicznych traków do latynoskich melodyjek, co zapewnia nam zróżnicowanie, choć nie na najwyższym poziomie, bo bity są zaledwie przeciętne.
Znacznie lepiej album prezentuje się pod względem wokalnym. Nowator potrafi rymować modulując głos i zmieniając flow: od prostego rymowania przez raggowe toasty, aż do śpiewanych refrenów i wstawek. I czego by nie mówić, Nowator ma głos i warunki, więc brzmi to przyjemnie. Są i kawałki typowo rapowe, jak np. 'Dwuznaczność słów', czy typowo raggowe jak 'Każdy to wie', czy wreszcie reggeaton w 'Latino kobieta'
Kolejna rzecz to goście. Lerek to Lerek, śpiewa te swoje linie, ma być chyba trochę takim Nate Dogg'iem. Ten kawałek z Onarem to drinkujący numer z dowcipnymi wersami gościa. Z kolei Los Locos to zespół zgromadzony wokół peruwiańczyka Jorge Ortega-Estrady, grający muzykę latynoską - razem wysmażyli dyskotekową bombę w raggeatonowych rytmach. Ja wiem, mówi się, że reggaeton to najgorsze popłuczyny po hip hopie, reggae i calypso, ale co tam. Kwestia gustu, prawda? Za to kawałek z PiH'em i Mesem, pełne dramatyzmu błaganie faceta, to też kawałek nieco prześmiewczy - gdzie i tak najlepiej wypada Mes - on czuje się w pimperskich kawałkach o pannach jak ryba w wodzie :)
Podsumowując, płyta jest całkiem, całkiem, ale nie dla wszystkich. Fani ulicznego rapu i hardcoru rzucą tym w kąt i powiedzą, że to gówno jakich mało. Miłośnicy pozytywnych wibracji i zabawowych nut będą na pewno zadowoleni. Płyta jest różnorodna, ciekawa, pełna wszelakich brzmień i, wbrew okładce, da się tego słuchać - pod warunkiem naturalnie, że nie jest się fanem ulicy i hardkoru...

OCENA: 4\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz