czwartek, 22 maja 2014

TEN TYP MES - TRZEBA BYŁO ZOSTAĆ DRESIARZEM

Alkopoligamia 2014

1. Trze’a Było
2. Ikarusałka
3. Janusz Andrzej Nowak 
4. Nuda (Na Przystawkę, Danie Główne i Deser)
5. Nie Skumasz Jak To Jest
6. Głupia, Spięta Dresiara
7. AS 
8. Będę Na Działce    feat. GŁOŚNY
9. LOVEYOURLIFE
10. ESC 
11. Co u Żuka?
12. W Autobusie z Cmentarza
13. Ochroniarz Patryk    feat. SKUBAS
14. Tul Petardę    feat. OLAF DERIGLASOFF
15. Ponagla Mnie + Auta (spontan)
16. Oni Wciąż Biegają
17. Wyjdź Z Czołgu
18. Obejmę Cię

    Nie wiem, co to jest, ale z każdą kolejna płytą Mes coraz bardziej wysuwa mi się na czoło. Wraz z jego piątą solówką zaczynałem mieć dość duże oczekiwania, tym bardziej, że po przewrotnym tytule spodziewałem się dorej zabawy.
    Mes bierze czasem takie podkłady, że ciężko jest ogarnąć, jaką w zasadzie muzykę lubi. Bo niby najwięcej podkładów dał Szogun i to on czuwał nad brzmieniem całości, ale te brzmienia są tak różnorodne, że można dostać zawrotu głowy. Bo taki RAU dau podkład ('Janusz...')niezwykle oszczędny z mocarną perkusją, ale za to gra tu żywy puzon, co totalnie rozkłada na łopatki. Laska z White House wyprodukował za to elektroniczny, minimalistyczny bit do 'Nudy', który fantastycznie wpisuje się w temat, choć na początku byłem jak 'Co to kurwa jest?'. I dalej, wchodzi Bonny Larmes z pięknie kołyszącym, jazzującym podkładem do 'Nie skumasz...'. Mało? No to wkracza SoDrumatic, którego zazwyczaj nie trawię, ale ostatnio zaczynam się przekonywać do niego, pod warunkiem, że robi prawdziwie hip hopowe podkłady, a nie udziwnione muzyczki dla introwertyków. Bit do 'Spiętej dresiary' akurat jest za-je-bis-ty. Dalej są jeszcze Stona, Głośny, Lower Entrance, Qciek, DJ Eprom i Sherlock. I w zasadzie nie znalazłem tu słabego podkładu - choć nie wszystkie zupełnie mnie przekonują. 
    To, co wyrabia Mes w zwrotkach i refrenach, to odstaje na tyle od reszty, że większość sceny może wąchać tylko zapaszek zdartych podeszw tego Typa. Bo Mes rymuje z absolutnym flow, podśpiewuje, śpiewa, mruczy, Bóg wie, co tam jeszcze. Słuchanie go to ogromna przyjemność, tym bardziej, że swoje obserwacje życia przekuwa na nieprawdopodobnie wysublimowane rymy, w których roi się niekoniecznie od hasztagów, ale znacznie bardziej wysublimowanych środków artystycznych, godnych największych poetów Młodej Polski. Weź rozkmiń to z 'Nudy': 'Twoje cycki skaczą jak dwa O w słowie boombox \ Zerkam, gdzie kelnerka, spytała "Co do picia?" \ Siedem minutów tu temu, więc czy będzie nadużyciem \ Gdy krzyknę, że już dłużej czekać nie chcę, nie chcę \ My znudzeni raperzy notujemy rymy na serwetce, wetce \ Każdy chce usłyszeć "Ty to masz łeb, skubańcu" \ Oryginalny smak, coś jak ten, co ma Schweppes, skubańcu \ Nuda, z nudów kleję rapy o napojach \ Niebezpieczna nuda'. I te ekstrawagancje werbalne kwitną nawet jeśli Mes opowiada o swoim sentymencie do Ikarusów, polubienia pobytów na działce, czy o melanżu z dresiarą: 'Hmm.. stoję sobie z piwkiem i nagle ona, a na sztandarze niesie krzywdę \ Szturcha.. kurwa! Mówię, spójrz na ludzi wokół siebie zanim wturlasz się, moja kurtka \ Jest cała mokra! Lecz w napędzie bzdur włącza się turbo \ I słyszę „kogo nazywasz kurwą..!?" - słuchaj, to był tylko przecinek, czyli... \ Lecz równie dobrze mógłbym do niej mówić w Suahili \ „mój brat cię dojedzie, moje ziomki dom spalą!!" - ot, kolejny melanż z głupią dresiarą'. I co ciekawe - Mes nie zaprosił tu żadnego rappera. I bardzo dobrze. Są tylko Deriglasoff znany z Homo Twist, alternatywny Skubas, czy inni muzycy i wokaliści - już mniej fejmowi. I w sumie ciężko to wszystko opowiedzieć, bo trzeba tego posłuchać. Z dziesięć razy, bo za pierwszym nie wyłapałem nawet połowy wkrętów.
      W zasadzie szok. Jest to tak kompletna płyta, tak złożona lirycznie i muzycznie, że ciężko będzie komuś przebić w tym roku Mesa. Tym bardziej, że wychodzi mniejsza ilość albumów, do tego większość zwyczajnie chujowa. Za to Mes wyszedł znacznie ponad poprzeczkę i jest to już nie zwyczajny album hip hopowy, to dzieło. I mówię to w pełni władz umysłowych.

OCENA: 5+\6


3 komentarze:

  1. czemu taka niska ocena? :v
    w wersji do pobrania są jeszcze dwa bonusowe kawałki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Największym minusem tego albumu jest jego zajebistość. Po prostu można wpaść w kompleksy kiedy człowiek pochyli się nad swoim marnym doczesnym żywotem. Mimo tego szczerze polecam, Mes już dawno zdał profesurę z rapu.

    OdpowiedzUsuń