Blend 2011
1. Intro
2. Krach
3. Do Grobowej Deski
4. Witamy Na Ziemi
5. Wypracuj To
6. Ona Mówi
7. Trzeba Się Jej Pozbyć
8. Taka Jaka Jesteś
9. Ostatnia Noc Maja
10. Kruki
11. Wehikuł
Nic na to nie poradzę, że bardzo lubię Roszję. Jego demówka wciąż zajmuje poczesne miejsce na mojej półce i nadal lubię jej słuchać. A kiedy usłyszałem, że Roszja wydaje album na legalu, pomyślałem: 'nareszcie, muszę to mieć!' I mam. Roszja zabrał mnie wehikułem czasu do Wrocławia, roku pańskiego 2071 i zostawił.
Jako że Tomasz kompletnym artystą jest, sam wyprodukował znakomitą większość utworów. W pojedynczych przypadkach wspomagali go DJ Name i Magiera. Są to bity, które można by określić futurystycznym funkiem, z niepokojącym basem, tajemniczymi dźwiękami i skreczami DJ Name'a. Ale podróż muzyczna to nie jedyna płaszczyzna, po której się podróżuje wraz z panem Andersenem - choć całkiem konkretna.
Drugą płaszczyzną wyprawy jest cała opowieść, która ciągnie się przez czas trwania płyty. To pasjonująca, choć miejscami trudna wędrówka po śladach takich autorów, jak Phillip K. Dick, czy Asimov. To wyjątkowy, nie tylko na naszą skalę, koncept album utrzymany w konwencji science-fiction. Za pierwszym razem nie wydaje się to sensowne, bo trzeba wsłuchiwać się w skity pomiędzy kawałkami - w zasadzie cała płyta jest integralną częścią i ciężko ją rozczłonkowywać. I im dalej słuchałem, tym bardziej wkręcała mnie opowieść Tomasza. I dalej wkręca.
Tak na dobrą sprawę, to ciężko odczepić mi się od tej płyty. Bo dziwna to sprawa: nie ma tu żadnych hitów, nie ma bangerów, nie będzie nikt cytował panczy. A jednak jest to świetna płyta, nieprawdopodobnie zmyślny album. Mam nadzieję, że jednak 'kruki nie rozdziobią Tomasza Andersena' i czekam na kolejną, zapowiedzianą na ten rok płytę.
OCENA: 5\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz