1. Abordaż
2. Absurdy feat. RADOSKÓR
3. Weż się do działania feat. RADOSKÓR
4. Zdziwiony
5. Trening czyni mistrza
6. Pokaż karty
7. Nie załamuj swoich rąk feat. BLEMIA, NONAME
8. Przeciw kurestwu
9. Niebo feat. PAWLAK
10. Dla tych co odeszli feat. PATRYCJA PIASEK
11. Modle Się
12. Ile dróg
13. Palec ręka
14. Śmieszny papieros feat. WEBSTER
15. Co u ciebie
16. Za własny hajs feat. ENERO FAUST
17. Do celu
Nieco ponad rok temu Geny wraz z Pękiem założyli razem skład abordaż. Na potrzeby płyty debiutanckiej, choć oficjalnie nie ma go w składzie, dołączył Dżodżo. We trzech zrobili płytę, która z założenia miała narobić wiele szumu na scenie - przecież Pęku to już weteran, a na płycie znajdują sie również zasłużeni dla kieleckiej sceny ludzi. Wprawdzie ów kielecki rap to już nie to samo, co piętnaście lat temu, ale plan był taki, aby wskrzesić szacunek dla świętokrzyskiego.
Do produkcji bitów, tu cytuję, zatrudnieni zostali tylko najlepsi. Ci mistrzowie to Kocur, Sakier, Webster, Piero i Bioły. Zdziwiony? Ja też, ciekaw w takim razie jestem, kto odpadł... Muzyka jest w zasadzie ok, to dość typowe i klasyczne podkłady, czasem oparte na samplach, czasem zagrane. Idą one lekkim slalomem między brzmieniem ulicznym, a lekko... może nie truskulowym, ale na pewno ciągnącym w stronę hip hopu końca lat '90. Na adapterach usiadł DJ Soina i w zasadzie w temacie muzyki nie da się dużo więcej powiedzieć - nie ma za bardzo o czym. To podkłady zwyczajne, czasem lepsze, czasem gorsze, na pewno niezbyt ekscytujące - w założeniu hardkorowe.
O ile muzyka ujdzie, to... Abordaż nie ma dobrych rapperów. Ani jednego, choć jest ich tam aż trzech. Technika ginie w tłoku - bywa różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale nie to wywołuje łzy rozpaczy. To, co sprawiło, że łzę rozpaczy uroniłem, to teksty. Veto skończyło się 10 lat temu i wygrzebywanie trupów z szafy to złe posunięcie: Radoskór ledwo kleci nieporadne rymy, wywalając otwarte drzwi taranami typu 'masz fart w życiu albo go nie masz'. Dzielnie dotrzymuje mu kroku Pęku, który daje zbyt często żenujące wersy w typie tego: 'niedługo chorągiewo będziesz przytulał drzewo'. Co to ma być? Geny, choć również nie błyszczy, to oszczędza nam aż tak dramatycznych linijek. Dżodżo zaś to zdecydowanie najsłabszy stylistycznie emce na tym materiale - wystarczy zbadać jego solowe 'Modlę się' - poprzestawiane akcenty, rozpaczliwe nadganianie rytmu... Niewiele lepiej jest, kiedy wchodzą goście, bądź, co bądź również znani, bo pochodzący z Projektu Hamas i LWWL. Niestety, banał goni banał, przekaz może i jest ok, ale sposób jego podania jest zdecydowanie out of date. W 1998 byłyby to ok, ale mamy 2015, heloł. Ujdzie jeszcze 'Śmieszny papieros', hymn jaracza - wyszło naprawdę wesoło i pozytywnie, ale większość numerów tutaj to tytułowy 'Absurd' z Radoskórem na czele. Najpozytywniej pokazuje się tu Enero Faust w całkiem dobrym kawałku 'Za własny hajs'.
Już ostatnia płyta Veto to była prawdziwa reanimacja trupa, ale im dalej w las, tym więcej szkieletów wyłazi zza drzew. Po tym, co pokazują tu Kielczanie, nie czekam na nowy, zapowiadany album Abordażu, nowy album Pęka, ani nawet na nowy album Geny'ego. Papka z nielicznymi rodzynkami.
OCENA 3-\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz