środa, 29 lipca 2015

SULIN - TAKSYDERMIA

Step 2015

1. Taksydermia 
2. Lepszy Dzień 
3. Bilet na Życie
4. Bragga Doceniam
5. W mojej wyobraźni 
6. Moja Wizja 
7. Nie dbam o to 
8. Wśród Idoli 
9. Lelum Polelum
10. Wariuje przez ból 
11. Zacznij Słuchać
12. Poznaj Swojego Idola 
13. Kiedy minie czas 
14. Między mną a Tobą

    Co to jest taksydermia, możesz spytać? Spojrzyj na okładkę - to sztuka wypychania zwierząt, ujmując to w dużym skrócie. Legalny debiut ma sugerować, że kiepscy emce i hejterzy, których Sulin się nabawił po Pompuj Rap, zostaną właśnie z taksydermieni.
    Sulin przesadził, jeśli chodzi o ilość producentów - niemal co numer, to kto inny. Płytę otwiera mroczny Trupi z trakiem tytułowym. Zaraz po nim wchodzi cykający, trapowy 'Lepszy dzień' od White Crow, a tuż potem jest niemal klasyczny 'Bilet na życie' Sakiera i znowu syntetyczny, brzęczący 'Bragga doceniam' Lazy Rida. I tak w kółko, klasyczne podkłady przetykają coraz to bardziej progresywne njuskule i trapy. Z tych nowocześniejszych producentów to White Crow, Lazy Rida, Pham, Donde, Secret Rank, B. Melo. Z tych klasyków (no, nie są to na pewno klimaty Złotej Ery, ale mam tu na myśli te mało elektroniczne i połamane bity, czasem oparte o sample) zostali Trupi, Sakier, Trzeci, Blokmusic, Maxiubeats. Muzycznie nie jest to spójny i bardzo udany album - jest kilka niezłych traków, owszem, ale trafia się też parę raczej słabych (np. ciężki 'Bragga doceniam', który brzmi jakby do warkotu wiertarki dołożono klepanie fiutem o lodówkę), czy nudny 'Między mną a tobą' Smyka.
    Sulin ma jeden główny temat, do którego doczepione są tematy poboczne. Jego mocną stroną jest na pewno jego technika, bo rapper płynie bardzo przyjemnie po tych podkładach. Zmienia tempo, wersy są pełne emocji, wszystko jest jak trzeba - do tego mamy bardzo porządne teksty. Zamykają się one w większości w bragga i opisach tej spierdolonej sceny ('nawet przy Rafalali pół sceny tutaj nie ma jaj'), dostaje się wielu - choć nie personalnie, to czuć, że Sulin jest lekko rozgoryczony tym, co się tu dzieje. Odcina się zdecydowanie od akcji Młodych wilków , bo 'młodym wilkiem nie chcę być, bo poluję na nie', a może 'widziałeś kiedyś wilkołaka? Wiesz, to każdy wilk co robi za wacka'. Czy to wszystko urażona duma, czy rzeczywisty dystans, nie mnie to oceniać. Poza obrabianiem tego rapowskiego poletka, wpada tu nieco życiowych opowieści i dość trafnych obserwacji, podanych często ze swoistym humorem i ironią. Ten sarkazm aż kapie w 'Poznaj swojego idola', gdzie Sulin udaje różnych rapperów, z którymi bywa porównywany - to obok 'Zacznij słuchać' najlepszy chyba kawałek. Sulin jest tu sam, nie zaprosił żadnych gości - którzy chyba tu wcale nie są potrzebni, bo Oskar miał ochotę się wywnętrzyć i opowiedzieć o tym, co leży mu na wątrobie, wypluć całą żółć. 
    Ok, no to mamy całkiem fajny krążek, który niestety nie jest pozbawiony wad. Głównym minusem jest kompletnie niepozbierany klimat muzyczny, bo dwunastu producentów na 14 trakach to przegięcie - zwyczajnie brakuje spójności. Lirycznie, faktycznie, trafiają się bardzo porządne momenty, za to brakuje wpadek i widać, że Sulin dorósł do tego, żeby wydać legala. Nie ważne, komu kibicowałeś w beefie z Bonsonem, warto sprawdzić ten album, choćby dla kilku naprawdę niezłych kawałków.

OCENA: 4\6 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz