sobota, 6 października 2012

OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB - KAEN

Prosto 2012

1. Narodziny
2. Bestia
3. Nasza Wina
4. Moja Królowa
5. Czasem Myślę, Że...    feat. FU, ZDYCHA
6. Nie Osądzaj
7. Czas Na Zmiany
8. Masz Swój Rozum   feat. JURAS
9. Alter Ego
10. List Do D.
11. Głowa Do Góry   feat. OLGA ANTECKA
12. Strefa Mroku    feat. BENY B, ZWR, IVE
13. Historia Pewnej Miłości
14. Kamień Syzyfa    feat. WIGOR
15. Władca Liter
16. Głębia
17. Idź Na Całość
18. W Moich Butach
19. Nie Ma Odwrotu    feat. ESKA
20. Od Kołyski Aż Po Grób
21. Pogrzeb

    Kaen to specyficzny debiutant, który niby siedzi w rapie dość długo, ale nagrał... praktycznie niewiele. Słuchacze mogą go kojarzyć przede wszystkim z mixtejpów DJ Kebsa i z kilku, naprawdę mało znanych, wcześniejszych traków. Sokół trochę ryzykował, wydając płytę mało znanego rapera, który dał się poznać tylko z kilku, przeciętnych dodajmy, wersów.
    Podobno Kaen długo szukał producenta, ale znalazł. Jest nim Ive, znany wcześniej z płyty m.in. Pokoju Z Widokiem Na Wojnę - co dla mnie osobiście nie jest żadnym wyznacznikiem sukcesu. Muzyka jest oparta na lekkich perkusjach, pykających jakby ktoś klepał ołówkiem w pudełko Pysia. Naturalnie skrzypki i plumkające pianinka - dokładnie to samo, co nie podobało mi się na płycie Jurasa. Byle jakie, zwyczajne, nowoczesne bity robione bez jaja i jeszcze na zajebanych patentach (np. 'Czas na zmiany' od Sido, czy 'Historia Pewnej Miłości' od Eminema). Jeden trak zrobił Feru, ale nie podwyższył zbytnio poprzeczki. Skrecze, które pojawiły się nieśmiało w kilku miejscach, robiono chyba na syntezatorze...
    Kaen ma technikę - umięjętności rymowania nie można mu odmówić. Fakt, chyba zbyt często czerpie natchnienie ze stylistyki Eminema (nie tylko styl, ale i ciekawy, ale wtórny pomysł z 'Alter Ego'), Buki i kilku co bardziej ekspresyjnych rapperów, ale jego flow jest najlepszy ze wszystkiego, co znajdziemy na płycie. Bo kiedy dochodzi do tekstów, to Kaen nie ma się specjalnie czym popisać, pomimo, że zdarzają mu się wielokrotne rymy i czasem sypnie coś, czego da się posłuchać. Przez większość czasu dostajemy zwyczajne rymy o ciężkim życiu, trochę marnego bragga i wiele perełek, które pozbierałem po kawałkach: 'do śmieci pada płód', 'czuję że stoję nagi, bardzo się boję Pragi' (co kurwa?), 'dawaj głośno, niech sąsiadka jebnie płodem' 'oj dziewczynko, twoja dupa pełna spermy' i rymy typu 'gównem\gówna' i wiele tego typu pierdół. Gościnne wejścia to oddzielny rozdział. Fu swoją zwrotką po raz kolejny udowadnia, że jest do odstrzału - kiedy nie rozumiałem jego wersów, jebałem go tylko za technikę. Teraz, kiedy 'rymuje' wyraźnie, to wyraźnie słychać, że pierdoli takie bzdety, że lepiej było jak bełkotał. Kolejny majstersztyk to Zdycha, serwujący rymy na poziomie przedszkola. Juras wypadł zwyczajnie, jak na pierwszym lepszym kawałku PZWNW. Beny B wszedł na majka z bodaj najlepszymi wersami, ZWR typowo ulicznie i 'strefomrocznie' Ive zarymował również dość zaskakująco, inspirując się chyba flow i techniką Tech N9ne, ale znacznie bardziej nieśmiało. Wigor? Ten przynajmniej umie rymować.    
    Przyznam, że dość ciężko przez to przebrnąć. O ile na początku z rozbawieniem wyłapywałem durne wersy, to potem się znudziłem i ciężko mi się było skupić. Wkurwiają mnie bajty z Eminema - dokładnie te same odgłosy, podobne patenty - po co powielać to, co już jest? I dodatkowo w przypadku, kiedy kopia jest lata świetlne od oryginału? O ile zeszły rok należał do stajni Prosto, to z każdą płytą w 2012 Sokół strzela sobie w stopę. Jeszcze biedak kaleką zostanie. Bo tej płyty nie da się posłuchać po raz drugi. Co tam po raz drugi - ciężko to przesłuchać za pierwszym razem w całości!

OCENA: 2\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz