niedziela, 7 października 2012

PRAWO TALIONU - ANTONE

Play More 2012

1. Graj dalej   feat. MESAJAH, MLN, LADY NINA, ICE, DJ LIQUID
2. Egzystencji aranż    feat. BLACKOUT JA, MARIKA
3. Lex Talionis    feat. NOTSMALL, DJ WAR
4. Półśrodki     feat. VERTE, ONE MAN ARMY, DJ LIQUID, KRZYKU, JABBA DRUMMER
5. Żyje tym miastem   feat. CALU
6. Inspiracja
7. Impuls    feat. RASTAMANIEK
8. Interakcje    feat. BLUE EYES ONE
9. Atak jak napalm 
10.Intencje
11.Jesteś sam   feat. LADY NINA
12.Prefekt    feat. BUNIO
13.Bieg życia
14.Nosi mnie feat. MLN, I.N.W., MILO MAILO, EHONE
15.Play More Secta  
16.Outro

    Jak zobaczyłem tę płytę w sklepie, zachodziłem w głowę, któż to do diabła jest? Po czym przeprowadziłem mały risercz w necie i klapki spadły mi z oczu. Ma na swoim koncie wiele nagrań, udziela się aktywnie na wrocławskiej scenie, nie tylko hip hopowej, ale i ragga i jungle; promuje, organizuje imprezy - jednym słowem, człowiek-orkiestra.
    Muzykę dla Ant1 robili ludzie mniej znani, ale aktywni na scenie: Chris Miller, Bejotka, Wok, Yankes, Playing Heads, EMS i Ice. Są to dość zwyczajne podkłady, z nowoczesnym zacięciem, ale prędzej w stylu wschodniego wybrzeża, niż południowoamerykańskie cykacze, albo g-funk, na pewno nie żaden tru skól, czy jakby się to nie zwało. W zasadzie znajdzie się tu kilka fajnych podkładów ('Intencje', 'Inspiracje'), ale szału nie ma.
    Antone nie jest złym emce - jest przeciętny i to w zasadzie tyle w tym temacie. Zarówno teksty, które są wystarczająco porządne, żebyś się nie krzywił, ale i wystarczająco płytkie, żebyś nie musiał się w to wkręcać, jak i flow, które jest... przeciętne. Jest tu sporo gości, tak ściągniętych z Jamajki (Blackout Ja), Fresno (BluEyesOne), jak i z różnorakich zakątków polskiej reggae-rap sfery. Znajdzie się tu parę fajnych kawałków, takich jak 'Inspiracja', 'Jesteś sam', ale wszystko jest w miarę równe i nie ma wielkich wzlotów i upadków.
    W sumie ciężko powiedzieć cokolwiek sensownego na temat albumu. Jest. Można włączyć jako tło do robienia czegokolwiek. Nawet nie mogę powiedzieć, że to słaby album. Ale strasznie przeciętny. Niewiele się tu dzieje.    

OCENA: 3\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz