1. Motyw
2. Rap
3. Biegnij
4. Wiem
5. To jest to
6. Radio komunikat
7. Sielanka
8. Pizgam rymy
9. Deszcz
10. Oni
11. Koniec
Przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałem ani o BB Hunterze, ani o Walczyku, ale kiedy dowiedziałem się, że są z Krakowa, postanowiłem to sprawdzić. Wprawdzie nie mają nic wspólnego z Fatum, Kości W Dłoni, P.R.O., czy choćby Podpalam bloki, ale zapragnąłem to sprawdzić.
Już po pierwszych dźwiękach wiedziałem, że to inna jazda niż znane mi krakowskie ugrupowania. Kląskający, południowy i nowoczesny na wskroś styl muzyki nie musi się wszystkim podobać - mnie średnio. Nie wiem, kto robił te elektroniczne bangery, bo w kredytach niewiele jest na ten temat. Na pewno część robił niejaki Ryniu, ale pewnie część jest ściągnięta - choć może się mylę - jeśli tak, to niech ktoś mnie oświeci, kto za tym stoi. Dość powiedzieć, że to płyta dla fanów elektronicznych, syntetycznych bangerów.
I Hunter i Walczyk, sądząc po tytule, dopiero zaczynają, dlatego nie spodziewałem się lirycznego tajfunu. I słusznie, choć nie jest najgorzej z drugiej strony. Od samego popieprzonego intra, przez kilka poszczególnych kawałków, odnosiłem wrażenie, że chłopcy pragną być wyluzowani i zabawni, ale jakoś ni cholery do mnie to w ten sposób nie przemawia. Nie zaprosili sobie żadnych gości, czasem rymują razem, czasem pojedynczo - ot takie pierwsze podrygi na scenie, choć Hunter jest nieco lepszy niż Walczyk.
Płyta jest dość krótka, kawałki mają po 2 i pół minuty. Nie jest zła, ale to taki typowy debiut - czyli nic specjalnego póki co. Może wraz z którąś następną płytą? Na razie przeciętność zupełna.
OCENA: 3\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz