czwartek, 24 kwietnia 2014

SEKTA 666 - HEREZJE


nielegal 2014

1. Mroczne Bractwo
2. Dark Mind
3. Chory Stan
4. Hell Yeah
5. 148 Obłęd Naćpusa
6. Zew Natury
7. Skacz
8. Ja wiem ze to jawa (Skit)
9. Modus Operandi
10. Krzyż
11. Free Die
12. Płonie Most
13. Dark Mind (Rmx Kachin)

    To już druga część demonicznego projektu, który pochłania coraz więcej osób. Do krakowskiego podziemia w osobach CN-oc, Młody Goh, NRK, Twister, Kozim czy Epitet, dołączają Nagash z Palmy Nagrania, czy Francuz Iguan. Do przyjęcia kolejnej odsłony psycho-horror rapu trzeba mieć sporo odwagi, bo już po samej okładce widać, że materiał jest ciężki i mroczny.
    Te bity wpierdolą cię jak głodny Sudańczyk kanapkę z tuńczykiem. Podkładami głównie zajął się CN-Loc, ale są tu również Nagash, Kozim i Chainsaw. Już samo wejście Nagasha, gdzie na traku współbrzmią wokale mnichów gregoriańskich z rockowymi samplami wprowadza nas doskonale w brzmienie albumu. Zresztą podkłady od Nagasha to zupełnie inny klimat, niż ten, do którego przyzwyczaił nas na płytach z Palm - są dużo mroczniejsze i takie... klasztorne. Drugi bit na płycie za to od Chainsaw'a to podkład, który brzmi jak zrobiony przy pomocy magnetofonu kasetowego i syntezatora Casio ze Stadionu (kiedy ten jeszcze istniał). Loc natomiast z bitami wchodzi gdzieś między produkcje Twiztid, a ścieżkę dźwiękową do filmu dla neurotycznych dzieci. Kozim w 'Krzyżu' dał równiez przyjemny podkład, trzymający zarówno poziom, jak i stylistykę. Produkcyjnie, najlepszy jest tu jednak Nagash, bo jego bity są czyste w formie, a zarazem pasujące do klimatu. W ogóle to ciężka rzecz, naprawdę konkretna jazda hardkorowa i horrorcore'owa, urywająca łeb i oblizująca nóż zaraz po wyjęciu go z twoich bebechów.       
    Wokalnie mamy tu dość spory rozstrzał stylistyczny i jakościowy. Twister jest nierówny i choć rymuje w miarę swoim chropowatym flow, to za dużo ma tu wpadek. Młody Goh to styl, który lubisz albo nienawidzisz, bo tego się ogarnąć nie da. Ale staje się on coraz lepszy i przez te wszystkie lata nagrywania wyrabia swój flow i naprawdę jest jednym z ciekawszych emce na scenie. NRK wydaje mi się często zbyt delikatny dla takich hardkorów, ale on uparcie udowadnia, że nie mam podstaw do uważania go za niepasującego tutaj. CN-Loc jest równie niestabilny co Twister i choć ma przyjemniejszy głos, to nie zawsze brzmi to dobrze. Ale generalnie stylistyka, jaką tu przyjęto, jest niezła - pod warunkiem, że lubi się ten klimat. Gdyby nakręcić do tego film, byłby naprawdę straszny. Narkotyczne jazdy, koszmary, choroby umysłowe i morderstwa splatają się tu w jeden węzeł wraz z setkami symboli religijnych i kulturalnych. Jest to dość ciężkie do ogarnięcia na pierwszy rzut ucha, nawet na drugi i trzeci.
    Album niszczy mentalnie. To nie jest muzyka dla wszystkich - wręcz powiem, że jest to akcja niszowa i przypuszczam, że większość fanów rapu postuka się tylko w głowę, jakim cudem można tego słuchać. Jednak, przyjmując ten klimat za dobrą monetę, okaże się, że w swojej kategorii to bardzo fajna propozycja. Ale zaznaczam jeszcze raz, nie każdy w to wejdzie. Prędzej wyjdzie.

OCENA: 4\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz