1. Nie trzeba mnie namawiać feat. ŻYTO
2. Tam gdzie ty
3. Rotacja feat. BIAŁAS, NEILE
4. Pełen lajt
5. Instrumental skit 1
6. Weź im powiedz feat. SZUWAR, SANCZEZ
7. Chłód
8. Ponad tym feat. PARZEL, OLEK HDS, WOLA
9. Co możesz poświecić feat. MIODU
10. Instrumental skit 2
11. Za wolną Polskę feat. SOBIEPAN
12. To co mam w głowie feat. MURZYN
13. Reprezentuję feat. BANDA UNIKAT
14. Było Minęło feat. KĘKĘ
15. Telefon
16. W drodze po wszystko feat. PAJAC
17. Nierozpoznany układ
Od już ładnych kilku lat scena radomska stanowi jedną z największych sił na naszym rynku. Już nie tylko Kęki, ale cała rzesza podziemnych graczy zauważana jest przez fanów. Boro, Kotzi i Tytuz, czyli Bo-Ko-Ty wydali swoją drugą płytę - pierwszą legalną. Jakoś omijała mnie ta płyta - najpierw były inne, potem czasowo zniknęła ze sklepów, aż wreszcie znowu jest. No to słucham.
W składzie jest Tytuz, więc grupa nie potrzebuje innych producentów, bo Tytuz ogarnie wszystko i zapewni poziom. W sumie nie słyszałem, żeby ktoś tak robił hip hop w Polsce, jak Tytuz. Łączy on njuskul z klasycznym podejściem do rapu - brzmi to jakby osoba wyrosła ze Złotej Ery przenosiła swoje korzenie 30-40 lat w przyszłość. I skaczemy od klubowego, wręcz dyskotekowego 'Pełnego lajtu', po cięższe, refleksyjne klimaty. Nie sposób tu się nudzić, bo akcja zmienia się z każdym trakiem. Co więcej, bity uzupełnione są aranżami żywych instrumentów (kurde, skrzypce, puzon, klawisze, trąbki, gitary, a także skreczami DJ VaZee, DJ Majki i DJ Mono. Może nie wszystkie kawałki są bardzo dobre, ale każdy jest ciekawy. Tytuz pokazał tu pełnię możliwości i nie ulega wątpliwości, że ostro dobija do czołówki.
Przyznam, że mnie osobiście bardziej odpowiada stylistyka Kotziego, ten jego lekko przygaszony głos, specyficzny sposób opowiadania, czy raczej projekcji filmowej na temat rzeczywistości, jaką przywołuje przed oczy słuchacza rapper. To dość karkołomne zdanie, ja wiem, ale łapiecie ocb: jego storytelling jest tak plastyczny, tak wyrazisty, że przed oczami pojawiają się bardzo jaskrawe obrazy. Kotzi zdecydowanie przoduje, choć przecież i Borowi nic nie brakuje - może tylko jakiegoś pierwiaskta oryginalności, wyróżnika. Rapperzy opowiadają o wszystkim, co ich spotyka codziennie. Ale nie są to pseudointeligenckie pierdoły, tylko szczere opowieści z życia wzięte. O tym, że to płyta wcale mocna, niech świadczą występy wielu gości ze sfery tzw. rapu ulicznego. Niewielu z tych gości zasługuje jednak na wyróżnienie: Neile, Szuwar i Kękę... Reszta albo daje sobie radę albo jest zwyczajnie słaba - zwłaszcza ci lokalni kolesie typu Banda Unikat, czy Olek HDS.
Trochę ta płyta jest zaskakująca. Nie dlatego, ze jest jakaś specjalnie dobra, czy zła. Można się było spodziewać po Radomiakach, że nagrają dobry materiał. Bardzo ciekawa muzyka, świetny Kotzi i dobry Boro, parę niezłych wejść gości... Może album jest nieco za długi, ale z drugiej strony nie jest to nudny materiał. Na pewno do sprawdzenia.
OCENA: 4+\6
Faktem jest też, że po Rapdom oczekiwania musiały być wysokie a ciężko jest zrobić ponownie coś tak dobrego.
OdpowiedzUsuńOj, rzeczywiście, ciężko dorównać Rapdomowi...
OdpowiedzUsuń"...Reszta albo daje sobie radę albo jest zwyczajnie słaba - zwłaszcza ci lokalni kolesie typu Banda Unikat, czy Olek HDS. "
OdpowiedzUsuńLokali kolesie typu Banda Unikat - faktycznie nie wszyscy grają tak samo dobrze, ale do kogo to się tak na prawdę odnosi? Nie zapominajmy ze Boro Dobo i Tytuz reprezentują bandę od zawsze.
Na wyróżnienie moim zdaniem zasługuje dodatkowo Murzyn, oraz bardzo niedoceniany Pajac, który dla mnie nagrał świetną zwrotkę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDokładnie ''lokalni kolesie''. Mamy rozumieć, że chyba nie wiesz, o kim mówisz.. Posłuchaj sobie solowych albumów tych lokalnych kolesi, to nie jest byle kto. Np. album Kubiego - ''I gram tu z ogniem'', bądź Woli - ''Autor miejskich kronik''. To są właśnie członkowie naszej radomskiej Bandy. Zachęcam wszystkich do przesłuchania, aczkolwiek to tylko garstka naszych dobrych artystów.
UsuńWiesz co, nie do końca ogarniam głosy całej bandy... Jedni lepiej, drudzy gorzej, ale został mi lekki niesmak po tym kawałku...
OdpowiedzUsuń