1. Rozgrzewka
2. Mu-zy-ka feat. MARTA MAKSYMIUK
3. I love '90
4. Co jest (W toku)
5. My life mój fach
6. Twarzą w twarz
7. Palcem po mapie feat. KURAP
8. Gustownie
9. On już tak ma feat. MARTA MAKSYMIUK
10. Nasze miejsce i czas feat. MARTA MAKSYMIUK
11. Wyrzucam to
12. Sporty zwane wielobojem feat. SYLWESTRO
13. Sushi
14. W kolejce
15. Dogrzewka
BoberoUno i Dufson to starzy wyjadacze na scenie ostrołęckiej, pomimo, że, zdaje mi się, już tam nie mieszkają. Chłopaki grają g-funk, styl lekko autsajderski na naszej scenie, oczywiście pomijając 2Cztery7 i Beat Squad, styl, który nie jest aż tak popularny, zwłaszcza w ostatnich latach. Obaj znaleźli schronienie u Zbyla w studio, mają patronat g-funk.eu i pragną rozświetlić kalifornijskim słońcem naszą scenę.
Podkłady są jakby żywcem wyjęte z klimatów Long Beach. Okazuje się, że wielu producentów u nas lubi sobie czasem zrobić taki bujający, funkowy podkład. Przoduje tu lubliński bitmejker Rutran, ale są też inni. Całość wspomaga DJ Danek na wosku i gdyby nie język, mógłbym smiało strzelać, że to kolejna produkcja, grająca z kiwającej się na hydraulice Impali, czy innego Pontiaca GTO. Wszystko brzmi jak trzeba: kalifornijskie piszczały, zsamplowane funkowe klasyki, ciężki, głęboki bass, plumkająca gitarka. No i naturalnie śpiewane refreny, w których Marta Maksymiuk daje głos, może mało czarnobrzmiący, ale niezgorszy.
Bobero i Dufson nie należą do pierwszej ligi emce, ale z ręką na sercu, iluż z amerykańskich rapperów z zachodu należy? Są to wyjątki, reszta jest albo całkiem porządna albo to kompletne beztalencia, które i tak tłuką dziesiątki płyt. Nasi bohaterowie nie są aż tak źli, żeby nazywać ich beztalenciami, ale są zwyczajni, chociaż przyznam, że pasują do bitów i wybranej stylistyki jak ulał. Wystarczy powiedzieć, że są dość poprawni, żeby płyty słuchać z przyjemnością. Dufson chyba jest troszkę lepszy, ale może to tylko takie złudzenie. I tak najlepsze kawałki są z Martą :) Najbardziej w sumie przeszkadzają infantylne wersy, brzmiące, jakby teksty pisało im dziesięcioletnie dziecko.
Mało mamy g-funku, a szczególnie zrobionego dobrze. Ta płyta jest zrobiona dobrze. Troszkę jej brakuje (czytaj: rapperom) do ideału, ale ćwiczenie czyni mistrza, tak? Myślę, że każda następna płyta duetu będzie coraz lepsza i w końcu zmiecie całą g-funkową konkurencję z powierzchni mapy. Bo niby czemu by nie? Potencjał jest spory.
ZASSAJ
OCENA: 4\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz