piątek, 13 stycznia 2012

20.000 MIL PODZIEMNEJ ŻEGLUGI - HAKIM

Kości W Dłoni 2011

1. Arabian Intro
2. Swieży Powiew
3. Skit I
4. Piach
5. Cały Dzień
6. Otwórz Oczy
7. Bez Muzyki feat. KONY, LEWEL
8. Skit II
9. Dno
10. Daj Mi Mikrofon
11. Gdybym Miał Tą Moc
12. Pod Ziemią
13. Skit III
14. Korporacja
15. Zostaw Rzecz
16. Jak Krew Z Nosa
17. Skit IV
18. Jeden Dla Kobiet
19. To Dla Ludzi feat. KONY
20. Ludzie We Mgle
21. Dekadę Temu feat. JUREE
22. Perspektywy
23. Moralna Gadka
24. Skit V
25. Nie Daj Się Pojmać
26. Z Głową W Chmurach
27. Głos Serca
28. Skit VI
29. Pandora
30. Bohaterzy feat. NOR
31. Znieczulica
32. Rozsądek
33. Skit VII
34. Kiedyś
35. Zostaw Rzecz RMX

Hakim to postać znana na krakowskiej scenie rap od wielu lat. Która to już jego płyta? Trzecia? Czwarta? Nie chce mi się liczyć. Reprezentuje krakowski Prokocim tak długo i ma tyle propsów od ziomków, że w zasadzie dziwne, że poza Krakowem niewielu o nim słyszało. Czemuż to, się pytam, kiedy koleś ma płyty lepsze od 60% legali?
Nie jestem pewien, kto produkował płytę, bo tego nie mam na okładce - dość powiedzieć, że to konkretny, boombapowy rap rodem z lat 94-97, okraszony szczyptą skreczy - mogę mieć tylko małe anse, że mało tych skreczy... Ale podkłady kiwają głową i bardzo przyjemnie krąży się z płytą na słuchawkach po mieście - a starczy tego na dość długi spacer - w końcu 35 traków to nie przelewki...
Sam Hakim jest dobrym emce, poważnie. Zaprosił również sporo swoich ziomów na płytę, ale to w sumie dobrze, bo przy takiej ilości traków nie daj Boszsz, że nam się Haka znudzi... Nieeee, ma on tyle do powiedzenia, że nie sądzę :) Hakim ma sporo linijek, które warto jest zapamiętać, wiele punch'y, które 'wbiją się siekierą w łeb' i wiele ciekawych spostrzeżeń na temat życia i świata. Płyta, zadziwiająco przy takiej ilości muzy, jest spójna i równa - w zasadzie ciężko wskazać jakiegoś bangera, czy lipny trak. I to jest tutaj największą wadą płyty - po jakimś czasie wszystko zlewa się w jedno. Jest to i tak bardzo porządne 'jedno', ale nie ma tu kawałka, do którego chcesz wracać i wracać. Cała płyta jest jakby jednym kawałkiem.
Długo się zastanawiałem, co mi tu zgrzyta. Bo tak: muzycznie płyta bardzo dobra. Lirycznie naprawdę w porządku. Technicznie bez zarzutu. Powinno być zatem '5' lub wręcz '6', a to czwóra... Aż wreszcie doszedłem do wniosku, że to ta równość - nie ma żadnej amplitudy, Hakim daje równo jak po niemieckiej autostradzie. No i trochę mało tu skreczy jak na boombapową produkcję... Nie zmienia to faktu, że album jest naprawdę dobry i warto go sprawdzić!

ODSŁUCH I ŚCIĄG

OCENA: 4\6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz