DOWÓD RZECZOWY NR 2 - PIH
Step 2011
1. Fetus In Fetu
2. Słowo Boże
3. MC (Majk Czeka)
4. Seks W Wielkim Mieście
5. Każdy Chłopaczyna Z Bloków
6. To Coś Więcej Niż Rap
7. Moja Mama Mi Mówiła
8. Wiatr feat. NULLO, PORK, SZAD
9. 66.6 FM Radio Killa feat. DONO, ERO, SŁOŃ
10. Czas Patriotów
11. Hajsy Ponad Kurwy (HPK)
12. Spóźnieni Kochankowie
13. Autostradą donikąd feat. MIODU
14. O 1 Drink Za Dużo
15. Biegnij...
16. Powrócisz Tu feat. JANUSZ KONDRATOWICZ
No i niecały rok po 'Dowodzie Rzeczowym nr 1' otrzymaliśmy nr 2 - szóstą solową płytę PiHa. Wszyscy się jarali, wszyscy propsowali zanim jeszcze album ujrzał światło dzienne. Ja osobiście jestem akurat zdania, że choć teksty ma niezłe, to jego cienki głosik średnio pasuje do przekazu, popartego zazwyczaj monumentalną muzą rodem z horrorcorowych sesji...
Ale patrząc na kredyty bitmejkerów, znalazłem trochę bardziej urozmaicony klimat, niż poprzednio. Są tutaj DNA, The Returners, Dj Creon, Matheo, RX, David Gutjar, uRban, Teka, Chmurok, a więc nie tylko syntetyki, symfoniki, ale i klasyczne boombapy. To zróżnicowanie mnie nieco zachęciło. No i mamy zróżnicowanie, wprawdzie album otwierają dwa numery w starym stylu, ale zaraz przechodziły do porywającego 'Majk czeka', a 'Seks w wielkim mieście' również nie ma tego 'pomnikowego' brzmienia. Wbrew moim oczekiwaniom, najlepsze kawałki zrobił DJ Creon (MC, Autostradą donikąd, Wiatr), troszkę zawiódł mnie tu DNA (chociaż bit do 'Biegnij, nie oglądaj się' jest przedni - pomijając samego PiHa).
Pan P.I.H, jak już wspomniałem, choć drażni mnie jego głos, tekściarzem jest nieprzeciętnym i to mu trzeba sprawiedliwie oddać. Rozwalił mnie 'MC Majk czeka', dodatkowo okraszony skreczami DJ Perc, niezła liryka jest w 'Seksie...'. Gości nie ma wiele - gdyby się komuś znudziło w środku - pyk, masz dwa prawdziwe posse traki. W 'Wietrze' najlepiej chyba daje Pork, a 'Radio killa' jakoś mi przeleciało przez uszy... Zresztą, mam wrażenie, że sporo z tych kawałków przeleciało mi przez uszy. Co jakiś czas wyłowiłem świetny punch prosto w ryj, ale amplituda zainteresowania poczynała opadać coraz bardziej, im bliżej końca albumu.
Dwa bardzo dobre traki albumu roku nie czynią. Nie bardzo rozumiem szału na punkcie tego albumu, jest raczej przeciętny i zmęczyłem się nieco przez te prawie 70 minut. Do oceny dodam plusik za 'MC' i kilka lepszych kawałków. Spodziewałem się kilera, że jednak mnie zmiecie z powierzchni. E tam. Możecie sobie dawać PiH'owi tytuł płyty roku - prozę bardzo. U mnie nie zagości nawet w pierwszej 10, a nie wiem, czy i w 20 się zmieści...
OCENA: 3+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz