CD1
1.Popierdoleni Bo Robią Hh
2.Geneza
3.Z Miastem W Mieście
4.Wstecz (Staszica Story 3)
5.Kurewskie życie
6.Reprezentuję Biedę
7.PRL (Peja, Rap I Ludzie)
8.Co Cię Boli?! (Oryginał)
9.Brudne Myśli
10.Depresja Rappera (Kolejny Szalony Dzień)
11.Moralny Upadek
12.Doskonały Przykład (218) feat. ŚP WALDAS
13.Prawdziwy Rapper Kłamca (Decks Remix)
CD2
01.Dibo Skit Raz
02.Boją Sie Nas...
03.Dibo Skit Dwa
04.Wciąż
05.Ona I On
06.Robię Lans
07.Ile Jeszcze?! feat. SWEET NOISE
08.Dziś W Klubie feat. DJ ZEL
09.Fturując
10.K.O. CHAM Feat. STONE, TRISHJA
11.Niech Nie Zdarzy Ci Się feat. HEMP GRU
12.Co Cię Boli?! (Road Wersja)
13.Prawdziwy Rapper Kłamca (Propaganda Wersja)
14.Byś Mnie Nigdy Więcej Nie Zapytał...
Ósmy album spółki Rychu da Peja i DJ Decks wyszedł dwupłytowy. Nie przepadam za takimi wydawnictwami, bo zazwyczaj połowa to wypełniacze i tak na dobrą sprawę można by z całego materiału wybrać jedną krótką i treściwą płytkę... Niby chłopcy dopieszczali album, przesuwając ciągle datę jego wydania, ale kto ich tam wie... Dlatego podchodziłem do albumu jak pies do jeża...
Tym bardziej, że spora część muzy robiona była przez samego Peję, ale i w produkcji maczali palce Doniu, Tabb, DJ Decks, DJ Zel, Stone, Magiera, Waldas - ale i Glaca ze Sweet Noise. Skreczem zajęli się DJ Decks, DJ Zel, DJ SPH i DJ Kostek. Muzyka jest raczej taka westcoastowa, z różnymi odjazdami - w zasadzie to podkłady Magiery ('Depresja rappera' i 'Ona i on'!) rządzą, reszta jest różna, czasem lepsza, czasem marniutka ('PRL'). Ciekawe jest 'Wciąż', taki w stylu M.O.P. z gitarami Sweet Noise - wbrew moim obawom nie brzmi to wcale źle. Jak dla mnie Magiera jest nadal niedościgniony w tym zestawie, ale znajdzie się parę równie porządnych traków, np. 'K.O. cham' Stone'a.
Peja jest, jaki jest. Na dłuższą metę jest nudny i monotonny - tym bardziej, że w zasadzie praktycznie brak tu gości, więc zero urozmaicenia. 27 numerów z tym samym Peją jadącym tym samym pasem? Cóż, nie musi to być do końca zjadliwe. Fajnie, że jest Trishja na wokalu, fajnie, że są gitary Glacy, fajnie, że jest Hemp Gru...
No i kończy się to zgodnie z prognozami. Spokojnie dałoby się z tego jedną, naprawdę świetną płytę. A tak, za dużo tego dobrego, a co za dużo, to niezdrowo. W ten sposób płyta jest 'tylko' dobra, zamiast świetna. Howgh.
OCENA: 4\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz