poniedziałek, 28 stycznia 2013

RAPORT KRYZYSOWY - MAGISTER NINJA

nielegal 2012

1. Granice
2. Śnił mi się rodzinny dom
3. Wena, długopis, papier 
4. Ostatni autobus
5. Zły dzień
6. Nienawidzę cię
7. Jarz Jones
8. Na sofcie
9. Niewypowiedziane
10. Świat na głowie mam
11. Ile jeszcze czasu?
12. Strzelaj
13. Kołysanka
14. Doba kończy się
15. Czarno-białe
16. Deszcz
17. Eloszka

    Magister Ninja to dość dziwaczny twór na naszej scenie. Sześć osób, w tym dwie panie, którzy grają na różnych instrumentach, śpiewają i rymują. To już ich drugi album, po 'Pracy Magisterskiej' z 2010 roku. Dwa lata później wydają drugą płytę, która, choć przyjęta lepiej niż debiut, nadal nie uzyskała dużego szacunku.
    'To nie jest hip hop i to nie jest rock'n'roll' - i to jest prawda. Gitary, żywa perkusja i elektronika mieszają się tu w jeden eklektyczny styl. Ciężko powiedzieć, że to rap, ale na pewno jego obrzeża, nie dalsze, niż Bakflip, czy elektropołamańce Pezeta i VNMa. Do tego są skrecze od nowego nabytku w zespole: AKiry. Zatem, pomimo gitarowego rzężenia i ostrych brzmień, jazda jest hip hopowa. Jakieś 20 lat temu, było to całkiem popularne: Rage Against The Machine, Senser, składanka Judgement Night... Nie wiem, czy brzmi to podobnie, ale są gitary, jest elektroniczne brzmienie... Wszystko się zgadza, ale niekoniecznie musi porywać.
    Na pewno nie porywa strona liryczna płyty. O ile chłopaki rymują w miarę poprawnie, teksty są dość płaskie i proste - zazwyczaj takie są przy tego typu projektach, jak się rokowcy biorą za granie rapu. Takie tam rymy, trochę ciekawsze śpiewy, ale ogólnie dość duży misz masz. W sumie nie ma tu nic, co mogłoby przykuć moją uwagę. Takie pitu pitu dla pitolenia na wiesłach. Nie dotrwałem do końca niestety...
    Nie jest to płyta zdecydowanie dla mnie. Nie o to chodzi, że nie lubię gitar, czy coś. Łykam, jesli są fajnie zagrane, ale tu jest takie łupucupu. Dałem radę przesłuchać 10 traków i wymiękłem. Resztę przeleciałem pobieżnie i brzmiało to dokładnie tak samo, jak wcześniej. Nuda, brzęczenie irytujące w pewnym momencie, jak upierdliwa mucha. Vox populi ma rację tym razem: może pojedyncze traki są do posłuchania, ale całość niestrawna. Idę po krople żołądkowe.  

 WYPRÓBUJ

OCENA: 2\6


1 komentarz: