poniedziałek, 1 kwietnia 2013

ELLIMINATI - TEDE

Wielkie Joł 2013

CD1
1. Eliminati
2. Tak Się Robi Hip-Hop 2
3. Mainstream
4. To Ja Twój Syn
5. Charlie S
6. Jak Nie My To Ktooo
7. Preludium W Metrze
8. MTF 2013
9. Czekam Chłopaki   feat. LIL'CIU
10. Jest Rap
11. Metanol   feat. ABEL
12. BMW Radio
13. Nie Banglasz   feat. DJ TUNIZIANO
14. KBT Reprezent
15. Easy Rider
16. 300 Sekund   feat. GURAL
17. Xenon
18. R.O.Y.
19. Tak Sie Robi Remix   feat. PELSON, DIOX, OBI, VNM, NUMER RAZ

CD2
1. P.J.L. Dalej
2. Co Ty Wiesz O Hejtach
3. To Takie Smutne    feat. SIR MICHU
4. Szklane Domy
5. Cały Ten Hajs
6. Blokk
7. Oni Wiedzą   feat. SITEK
8. Biały Murzyn
9. Tulipan
10. Mów Więcej    feat. SETA
11. Lamba Doorsy   feat. ZGRYWUS
12. Jak To Jest?
13. Kaskady Przekazu
14. Fajnie Żyć   feat. SETA
15. WWA Żegna

    Nie powiem, żebym szczególnie czekał na płyty Tedego, ale oczywiście, za każdym razem słucham jego płyt uważnie. W większości nie robią na mnie wrażenia, poza tym tendencja u Jacka jest taka, aby wydawać albumy podwójne. Rzadko kiedy taki pomysł jest trafiony, bo 200 minut muzyki od tego samego wykonawcy z tego samego okresu, może być nieco bolesne i mało znośne.
    Tym bardziej, jeśli muzykę na CAŁYCH 200 minutach robi ta sama osoba. Nie, żebym chciał powiedzieć, że bity Sir Michu są chujowe, ale... To muzyka na wskroś nowoczesna, od minimalistycznych bitów, przez elektronikę, aż do grajm stepów. W sumie toczy się całkiem nieźle, ale to wszystko trwa trochę za długo. Poza tym, jest tu mocno nierówno, niektóre bangery rozwalają, ale część miałem ochotę po prostu skipnąć. Głównie takie podkłady są na drugim cedeku, który jest mętny i rozlazły. Bangery zostały na CD1, pseudoambitne kawałki Tede przeniósł na drugą część. Może, gdyby to wymieszać, coś z tego by wyszło, ale po 90 minutach złapałem kolosalną zamułę.  
    Tede wrócił ze Stanów, co miało go zmienić wewnętrznie. Zmieniło na pewno layout okładki, bo każdy tytuł opatrzony jest innym zdjęciem z jego pobytu w USA - robi wrażenie (nie tym, że był w Stanach, ale fajnie zrobione po prostu). Ale czy coś się zmieniło odnośnie poprzednich płyt? Flow się nieco zagęścił, brzmi jakby bardziej... profesjonalnie mainstreamowo? Nie wiem, czy to dobre słowo, czy może wystarczyło powiedzieć, że brzmi bardziej po hamerykańsku? Cóż. Zmieniło się tu też to, że Tede nie pierdoli takich bzdur, jak miał w zwyczaju, byleby się rymowało. Kawałki mają w większości głębszy sens, ale przekaz przetykany jest strasznymi banałami - bo ileż można słychać o tym zasranym BMW Tedego? Toczy te fele w nieskończoność, do znudzenia. Oprócz tego reprezentuje Kabaty i kocha Warszawę, jedzie BMW, jebie hejterów i pedrylów, jedzie BMW, opowiada, jak się robi hip hop, rozbija się BMW, imprezuje i... co jakiś czas jeździ swoim BMW. Niezły jest remix 'Tak się robi' z bardzo dobrymi zwrotkami gościnnymi. W ogóle trochę tych numerów niezłych jest kilka, ale materiał jest nie zawsze równy, tak samo jak goście. Dobrze wypadli Diox, Pelson, Gural, fatalnie za to Seta.   
    Zmęczyłem się. Naprawdę, przejście całości było ciężkim wyzwaniem. Gdyby Tede zostawił jedną płytę z 12-15 kawałkami, to byłby świetny album. 34 numery to jednak za wiele. Zwłaszcza, że drugie cd jest nieco rozlazłe i dłuży się niemiłosiernie. To ma być najlepsza płyta Tede? Nuda.

OCENA: 3\6


2 komentarze:

  1. Recenzja z dupy. Chyba nie skumałeś płyty, ale w naszym kraju to normalne, myślenie boli.

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście, bo jeśli ktoś ma inną opinię niż Ty, to jest idiotą.

    OdpowiedzUsuń