niedziela, 31 marca 2013

MONSTER - POPEK I GOŚCIE

Prosto 2013

1. Be Yourself    feat. JEROME, PORCHY
2. Nie Oddam Za Nic    feat. CHRONZ, PORCHY, CASHTASTIC
3. Heavy on the Beat    feat. HIJACK, PORCHY
4. I Am     feat. HIJACK
5. Mr Pink    feat. HIJACK
6. My Album    feat. HIJACK
7. My Music    feat. HIJACK
8. Jeszcze Firma Nie Zginęła   feat. FIRMA
9. Pain Be My Guest    feat. HIJACK, PORCHY, CHRONIK
10. We Party Hard We Never Rest (Matheo Version) feat. WILEY
11. We Party Hard We Never Rest (Steel Banglez Version)  feat. WILEY
12. Police Chase    feat. HIJACK, CHRONIK
13. Ja Robie Muzę, Ty Płaczesz    feat. SOBOTA, WINI, RENA
14. Robbery    feat. HIJACK, KACZY
15. Znawcy Rapu     feat. HIJACK
16. Kto Nie Ryzykuje, Szampana Nie Pije   feat. SOKÓŁ, PALUCH
17. Sławy Szczyt    feat. BORIXON, SŁÓŃ

    Trzecia płyta Popka to produkt zaiste wyjątkowy na naszej scenie. W zasadzie, to wydarzenie bez precedensu (choć przypomnę płytę Gorzkiego również z ogromną ilością gości z zagranicy), bo koncept jest tu aż nadto wyraźny. Płyta wprawdzie ma datę na okładce 2012, ale wyszła w styczniu tego roku, więc podchodzi pod rozliczenia tegoroczne.
    Matheo, P.A.F.F, Jerome Porchy i Steel Benglez - to polsko-brytyjska mieszanka w sferze bitów. W sumie czasem ciężko poznać, który podkład jest z Polski, który z Anglii, chociaż te angielskie są nieco bardziej grajmowe, a polskie bardziej melodyjne i elektroniczne. Bardzo dobrze wplecione w te nowoczesne brzmienia są skrecze od Dj Soina, Dj Żusto i Dj Ace. Często mam kłopot z zaabsorbowaniem tych nowoczesnych dźwięków, ale z drugiej strony lubię porządne grajmy - tutaj ten garaż upierdala łeb przy samej szyi, odcinając przy okazji nogi ostrzami skreczy. Stan paranoi towarzyszy w sumie przez cały album - ostry, chory - potworny.
    Na szczęście większość wersów napisali goście z Anglii, którzy mają lepszy flow i teksty niż Popek, który emce jest raczej przeciętnym. Fakt, jest bezkompromisowy i hardkorowy i potrafi czasem zaskoczyć jakimś lepszym tekstem, ale lirycznie to on jest najsłabszym ogniwem. Co nie znaczy, że takim kiepskim. Ale jeśli za partnera na majku ma się niedawne objawienie brytyjskiej sceny, Wiley'a, to ciężko wypaść lepiej. A jest tu jeszcze Hijack Hood - Pakistańczyk z Manchasteru, który jest podobno wielkim pasjonatem polskiego rapu. Poza tym z Anglii dograli się tu Porchy, Chronik i panna Chronz. Jednak znajdą się tu i polscy goście. Jest szczecińska ekipa z Sobotą, szalonym Winim i suczą Reną - tytuł kawałka jest trochę strzałem w stopę - ja robię muzę, a ty płaczesz... Co w sumie jest pewnym komentarzem do jakości wersów po polskiej stronie. Popek odgrzał również Kaczego z Molesty, który chyba zatrzymał się w rozwoju te 10 lat temu. Sokół dograł się w swoim stylu i nie dał ciała, bo Palucha wręcz nie zauważyłem. Borixon pojechał raczej dość zabawnie, choć obawiam się, że nie było to jego zamierzeniem. Najlepszy chyba jednak, na deser, został Słoń, który pojechał równo i konkretnie.
    I w zasadzie jest to płyta o dwóch twarzach. Muzyczna, grajmowa bomba, która naprawdę jest konkretna. I druga strona, to mikrofon, na którym zbyt często zawodzą emce. Na szczęście dołączono płytę instrumentalną, więc wypocin rapperów nie trzeba słuchać, jeśli nie ma się ochoty - choć czasem nie jest źle. Trochę mnie ta płyta zaskoczyła, bo spodziewałem się, że będzie asłuchalna - a tu proszę, całkiem, całkiem. Gdyby poprawić warsztat na majkach, byłoby naprawdę super.

OCENA: 4-\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz