1. Na Rozdrożach feat. DJ KRANE
2. Duma feat. ONEK 87
3. Janusz I Mariolka
4. Wuchte Dolców Part I
5. My Raperzy feat. CIUREX, DONO
6. Utracona Wiara
7. Musisz To Jakoś Przeżyć
8. Skłamałbym feat. PALUCH
9. Dla Emigranta
10. Witam Cię Bracie, Siostro
11. Wuchte Dolców Part II
12. Jaja Ze Stali feat. DJ KRANE
13. Zlewam To feat. JOJO
14. We Krwi feat. DJ STORY
15. Frustracja feat. KRZYK ULICY
16. Zawiodłem
17. Jakbym Mógł Skończyć Z Tym
18. Definicja Kibol (Remix)
Koleżkowcy Palucha właśnie wydali drugi album, po debiutanckich 'Alternatywach', które, szczerze mówiąc, zupełnie mnie ominęły. To typowy, hip hopowy duet, to znaczy rapper i jego producent, czyli Baron i... jego Szofer. Pozwoliłem się również rozwalić na tylnej kanapie tego bolidu i przewieźć w nieznane z obydwoma wykonawcami.
To Szofer jest tu kierowcą (a jakże) i to on prowadzi styl grupy w obranym przez siebie kierunku. A nawet w kilku kierunkach, bo album wyprodukowany jest bardzo wszechstronnie, Szofer nie zamyka się w jednym klimacie, ale krąży po stylach. Bo mamy tu klasyczne kawałki, oparte na samplach z dęciaków, mamy flejwor końca lat '90 z NY, g-funk, ale również trochę orientalnych klimatów, czy nawet Szofer pokazuje, że nieźle się czuje na nowoczesnych bitach syntetycznych. Nie ma tu nudy, przeskakujemy od hardkorowych, surowych numerów, przez funkowe sample, aż po elektronikę. Szofer jedzie po różnym terenie z równą werwą i wychodzi mu to całkiem nieźle. Może im bliżej końca, tym mniej pomysłów, ale w końcu ile różnych stylów można ogarnąć na jednym albumie?
Baron może nie jest supa emce, ale radzi sobie dość możliwie na majku. Rymuje ekspresyjnie, najczęściej wyrabia się na werblach - technicznie poprawność. Tak, poprzestawiał akcenty w paru miejscach, naginając je do potrzeb bitu, potknął się w paru miejscach, ale generalnie wychodzi na plus. Nieco kontrowersyjne jest jednak to, co mówi. Nie chodzi o same tematy, czy myśli, jakie przekazuje, ale raczej o same słowa, jakimi operuje, konstruując rymy. Sporo miejsca poświęcone tu jest dwóm rzeczom: życiu na emigracji w Anglii i hip hopowi. Słychać wyraźnie tęsknotę za Polską i radość z powrotów, ale widać również, że life in Britain nie jest takie wcale kiepskie - Baron chwali się Jaguarem i marzy sobie o miliardach z handlu koksem. Mamy tu również wyznanie, dlaczego Baron nie chodzi już do kościoła, a także kilka storytellingów. No ogólnie wszystko wygląda fajnie... Ale niektóre zwroty, używane przez rappera lekko mnie... może nie tyle zniesmaczyły, co zdziwiły i odrobinę zażenowały. Sporo tu seksualnych podtekstów przy dowolnej okazji: spuszczanie się na cyce, anale, robienie laski - w dowolnych kombinacjach, czasem wręcz nie na miejscu. Szofer zaś jest znacznie lepszym producentem, niż rapperem i nie wywołuje we mnie żadnych emocji. Goście? Najlepiej wypadł naturalnie Paluch - i stylowo i lirycznie. Bo poza nim jest zupełnie nijaki Onek, mocno przeciętni Ciurex, Dono i Jojo... W miarę nieźle wypada Krzyk Ulicy, choć kawałek zmontowany jest dość dziwnie...
Trochę ciężko ocenić ten materiał. Niby to nie jest złe, niby dość oryginalne, bo przyznać trzeba, że chłopcy mają swoją jazdę. Ale czasem te rymy nie brzmią za dobrze, goście są podobieranie całkiem niepotrzebnie... No nie wiem. Trochę na wyrost, bo rokujące i Baron z Szoferem mają patent na siebie...
OCENA: 3+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz