sobota, 1 lutego 2014

MRTNZ - KAMIEŃ PASJI

nielegal 2013

1. Jeszcze się nie spełniłem
2. Mówie jak jest
3. Kamień pasji
4. Setki dróg    feat. DEKSTER, GÓRKA
5. Klimat
6. Koło fortuny   feat. SZELA 
7. Zapach kobiety
8. Ja bym tak nie mógł
9. Sięgam gwiazd
10. Każdy kiedyś chciał być(prod. Paweland)
11. Wpływ(prod. Paweland)
12. Daj mi się ogarnąć(prod. BeatZzCU)

    Dobra, nie miałem pojęcia, kim u licha jest Martinez. Okazuje się, że to już piąte wydawnictwo tego rappera z Inowrocławia, jednak te wcześniejsze najwyraźniej lądowały zupełnie w szufladzie, bo żadne nie wyszło gdzieś dalej niż... szuflada właśnie. Wresczie Martinez się doczekał i nagrał porządny album. Porządny, znaczy nie nagrany przez skajpaja, tylko w studio i z poważnymi bitami.
    Te bity są oryginalne, co jest już na plus. Swoje podkłady dali Macias, The Drumaholikz, Kubel, PWL, Melon, Bartek, WLK, CRS, Kristhe1, Paweland i Beatz ZCU. Cała lista nieznanych nikomu bliżej osób, lokalnych producentów i bitokletów... Szczerze mówiąc, te wszystkie podkłady są bardzo zwyczajne - ogólnie zwrócone w stronę klasycznych bitów - znaczy bumbapowa perkusja, jakieś sample, coś tam pogrywa, ale są to bardzo zwyczajne rzeczy i naprawdę nie ma tu na czym zawiesić ucha. Nie ma tu nic więcej, poza szarym tłem dla rappera. Te podkłady nie niosą, nie przyciągają, raczej zamulają. To w sumie nie do wiary: jedenastu producentów, dwanaście podkładów i nic. Nuda. Nie bardzo pomagają skrecze od DJ Młynara i Maciasa, ale dobrze, że są.
    Dobrze, że MRTNZ nie jest aż tak szary, choć wielu kolorów nie dodaje do tej palety. Ma poprawny flow i porządną technikę, niezły głos - ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Z drugiej strony nie ma również powodów do zachwytów, bo jest to dość przeciętny styl, jakich wiele. Tak, emce wie, o czym chce powiedzieć, nie pierdzieli farmazonów i ma pewne patenty na kawałki. Co więcej, czasem przyspiesza mocno, co nawet często wychodzi. No i dobrze, te opowiastki o sobie, o swoim zacięciu do robienia muzyki, o różnych przypadkach życia, wszystko to jest całkiem w porządku, brakuje tu jednak czegoś, co wyróżniałoby Martineza spośród setek innych rapperów. Dobrze, że chłopak zmierza raczej w kierunku na plus, bo słucha się go dość dobrze. Tyle, że zastanowić się można, czy nie szkoda czasu, bo takich płyt są dziesiątki tylko w 2013.
    Płyta jest ok - jej największą wadą jest to, że kiedy posłuchasz jednego kawałka, to tak, jakbyś słyszał już wszystkie. Nic tu się nie dzieje, podkłady są raczej słabe, MRTNZ daje radę i może na lepszych bitach i podszlifowaniu skillsów na majku coś by z tego było? Ja będę obserwował, może coś z tego będzie...

OCENA: 3\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz