poniedziałek, 17 listopada 2014

MAMEN ARKANOID - 1500 KM OD DOMU

nielegal 2014
  
1. Intro 
2. Próba mikrofonu 
3. Czekam    feat. KLIF, BK FONEM 
4. Skit
5. Świniopas 
6. Gdzie kucharek sześć    feat. PORK
7. Skąd w nas…?    feat. MARTIN 
8. Warsztat    feat. KAES 
9. Skit
10. Kiedy puszcza mróz    feat. ANITA 
11. Kilka wersów    feat. SZACHU
12. Zaćmienie 
13. skit
14. Vis a Vis     feat. NULLO
15. Outro (prod. Kris)
16. … po dwudziestej trzeciej… 
17. Zaćmienie Szur RMX
18. Skąd w nas…? Amat RMX
19. Kilka wersów B2M RMX

    Po ostatniej, świetnej zresztą, płycie Arkanoida, którą nagrał do spółki z Klifem, dostaliśmy niedawno nowy, tym razem solowy produkt od tego wałbrzyskiego rappera na wygnaniu - czyli 1500 km od domu. Choć koleś bardzo przypomina Szada z 3W, to miałem spore oczekiwania po tym materiale.
    Płytę zrobiło czterech producentów i w zasadzie możemy powiedzieć, że całość podzielona jest właśnie na trzy części (czwarty jest marginalny), za którą odpowiada kolejny bitmejker. Początek należy do B2M, który ma bardzo fajne podkłady, bujające funkiem, wzbogaconym to klimatami elektro, to nawet ostrymi riffami gitar elektrycznych w 'Gdzie kucharek sześć...'. Wydaje mi się, że jego partia wypada najlepiej, bo to sa podkłady, które trafiają idealnie, jak snajperskie kule. Poza tym, jego bity są najbardziej oryginalne. Środek wypełnił przede wszystkim Szur, który ma głównie truskulowe, klasyczne, może nieco hałaśliwe podkłady: to gitarowe, to dęte. Trzecia część należy do Zamota, z którym Arkanoid współpracuje od dawna. Dał on tu parę bitów, jednak nie są one jakoś specjalnie szczególne - zwyczajne, bumbapowe podkłady. Ta marginalna część należy do Krisa: zrobił on tylko jeden podkład do 'Skąd w nas...?', a także 'Outro' - dość typowe, klasyczne podkłady. Podsumowując, mamy tu bardzo przyjemną muzę z klimatem lat '90, ale mało odkrywczą - poza podkładami od B2M, który potrafi zrobić coś świeżego w tym stylu.   
    U Arkanoida bez wątpienia słychać wałbrzyską szkołę jazdy. Owszem, odróżnisz go bez problemu od Nullo, Szada i Porka, ale z drugiej strony bez pudła wskażesz skąd on się wziął. Wielokrotne rymy, poskładane w karkołomny sposób, dominują na tej płycie. Ponadto teksty również są tworzone wielopoziomowo i na kilku różnych płaszczyznach tematycznych. Dlatego na te wersy należy patrzeć z lekkiego oddalenia, aby wyłapać ogólny sens, bo kiedy będziemy wkręcać się w poszczególne słowa, nie dotrze do nas o czym nawija rapper. Słowa tu są kolejnym instrumentem, czymś, co dobrze brzmi na bicie, a sens jest uniwersalny, bo Arkanoid nie daje głównie bragga, ale zajmuje się również sprawami życiowymi. Wspomniałem, że Arkanoid brzmi bardzo podobnie do 3W, ale różnicę można ogarnąć podczas kawałków z Nullo i z Porkiem. Co prawda nie ma numeru z Szadem... Teoria spiskowa podpowiada, że nie ma, bo brzmieliby zbyt podobnie :P Reszta gości nadaje się na ten materiał, nie osłabia, ale i nie podbija poprzeczki - wszystko zostaje na równym, dość wysokim poziomie.  
    No i doczekałem się naprawdę fajnej płyty. Nie jest to materiał, który mnie zrzucił z krzesła, ale z przyjemnością wróciłem do materiału. Arkanoid wyrasta na godnego towarzysza 3W - czy jego podobieństwo jest znośne, czy też nie do przyjęcia, to już kwestia osobistego gustu. Jak dla mnie, to bardzo porządny podziemny album.

OCENA: 4+\6 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz