środa, 18 marca 2015

GRYGIEL & DEEF - LUŹNE MYŚLI EP

nielegal 2015

1. Kilka spraw
2. Wyższa wartość
3. W kabinie
4. Inna rasa
5. Maska
6. Wiara
7. Głos podwórek
8. Głos podwórek rmx

    To debiut brzeskiego rappera Grygiela, który zatrudnił Deefa na produkcji i wrzucił parę luźnych myśli na luźne bity. Wprawdzie to pierwszy album, ale i Grygiel i Deef mają za sobą praktykę w swoich podziemnych składach - konia z rzędem temu, kto w Polsce słyszał o składach Rondobanda, czy Stilltheblakz
    Tja, ten Deef... Zrobił te podkłady, które wspaniale bujają i płyną cudownie przez niemal pół godziny trwania płyty. To klasyczny styl, ale wzbogacony o nieco aktualniejsze dźwięki - słychać fascynację producenta dwoma nurtami: Złotą Erą i współczesnym podziemiem okolic LA, Oakland, czy San Francisco. Konkretne, brzęczące elektronicznie basy, miażdżące niskimi tonami. Różnorodne, ciekawie rozwiązane perkusje. Fajne, funkowe i jazzowe sample, które brzmią bardzo nieoczywiście. Deef lawiruje od The Roots, przez klimaty czasem podobne do Rhymesayers, aż do nowojorskich bitów a la '93, które nawet potrafią zaskoczyć drum'n'bassowym przejściem. Brzmi to naprawdę świetnie i bujasz łbem jak piesek na blacie Impali z hydrauliką.   
    Grygiel może nie jest bardzo charyzmatyczny, ale na pewno ma w sobie coś. Te kawałki, jak mówi sam tytuł, są dość luźne. W większości to bragga, czy bitewne pancze, ale trafią się wspomnienia z dzieciństwa, czy pewne społeczne obserwacje. Grygiel wchodzi w bity Deefa jak tępy nóż w masło - zresztą, tam gdzie jest Deef, wcale nie jest gorzej. Ciężko nie zgodzić się, że 'u mnie liczy się skills, a nie centymetry w barach'. Wokal brzmi jak idealnie złączony z podkładami i przyznam, że te wersy czasem mi ginęły na bitach: choć wciąż je słyszałem, mózg mi traktował rappera jak kolejny instrument muzyki. Musiałem się co jakiś czas doprowadzać do porządku, aby wyłapać te ciekawsze wersy, jak np. 'gnojki zmieniły sport na ufo jak w Roswell'. Jest naprawdę dobrze!
    Taki debiut, to ja rozumiem. świetne bity, dobry emce, całość pięknie hula i te dwadzieścia kilka minut obcowania z luźnymi myślami to mało - na szczęście jest coś takiego, jak repeat i można sobie słuchać na pętli. Naprawdę, polecam materiał, bo warto Gryglasa dorzucić do plejlisty.

OCENA: 5-\6


2 komentarze:

  1. Będzie recenzja Pluto NSH - Projekt Wilcze Zmysły?

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie, jak ogarnę paczkę z legalami, pewnie w kwietniu

    OdpowiedzUsuń