1. Zatruta symbioza
2. Weź przez życie nie biegnij
3. Kostka Rubika
4. Między światem, a ludźmi
5. Kiedyś, teraz, później...
6. Przez internet feat. MATI M, EMILAK
7. Kwaśnego deszczu kropla
8. Słońce po burzy
9. Zgnite serca
10. Media huczą feat. FIZER, SERAF
11. Dzieciak radomskiego rapu feat. KUBI, PAJAC, WOLA, IGNAC, YANKEEZ, KOTZI, BIENIA
12. Zaoferuj mi więcej
13. Zaoferuj mi więcej (Bit Tytuz)
Radomski rap ma się bardzo dobrze i z chęcią przyjmuję każdy przejaw tamtejszego ruchu scenicznego. Zazwyczaj płyty z tego miasta są, jeśli nie bardzo dobre, to chociaż ok, co czyni scenę radomską jedną z ciekawszych w kraju. Dziś na tapecie kolejny duet mc i jego bitmejker i choć album został przyjęty średnio, to i tak sprawdziłem.
To Elem jest tu producentem i zaskakuje od razu na wstępie. Płyta zaczyna się dość porywającym trakiem opartym o 'Sztukę latania' Lady Pank - ostry początek. Potem jest już różnie - zazwyczaj przeciętnie i jak najbardziej typowo: grają smętne pianinka i zawodzą smyczki. Czasem na szczęście Elem odchodzi od tego wyświechtanego schematu ulicznego (jak np. 'Między światłem a ludźmi', czy elektroniczny 'Przez internet'). Niemniej jednak niewiele jest tu bitów, które złapią cię za gardło i będą machać karkiem - zasadniczo - może ze trzy. Reszta jest oklepana, typowa dla ulicznego rapu i niestety mało jest wyjątków, które by wyróżniały ten materiał. A nie, owszem, wyróżnia się tu remix, który wykonał... Tytuz.
Norm mnie nie porwał. Owszem, jego flow jest nawet niezłe, choć przeszkadzać może lekka wada wymowy. Może również wadzić to, co i jak mówi sam rapper, bo choć to takie prawilne opowieści z blokowiska, to jednak wpadają tu wersy, które kłują w uszy - albo prostactwem ('kurwa' rzucana czasem w takiej ilości, że przewyższa liczbę innych słów albo 'kwaśnego deszczu kropla kap kurwa kap') albo już zwyczajną wiochą (coś a la 'Tej, Mnietek, ciepnij mje widły na kumbajn, chciołech gnój zrzucić, bo mje chlapło na gumnioki!') - sprawdź pierwsze wersy 'Kiedyś, teraz...', gdzie ciężko zrozumieć początek, bo Norm tak poprzestawiał akcenty, że nie bardzo wiadomo OCB. Nie tylko na początku zresztą. A kiedy wpadają angielskie wtręty... Uch. Nie oznacza to jednak, że to taka lipa z 'Rolnik szuka żony' - zdarzają się dość porządne treści, jak choćby o internetowych nerdach, spędzających czas w sieci - bardzo aktualne i trafione. Byłoby fajnie, gdyby Norm oszczędził idiotyzmów ('wiem że nie podniesie cię żaden z twoich ziomów kondomów' - co????), poprzestawianych akcentów (apogeum w 'Kwaśnego deszczu kropla'), czy słów wyrwanych spod snopków słomy. Znalazło się tu również sporo gości, ale większość to typowa średnia półka podziemia, która przelatuje, jakby jej nie było. Ciekawy jest za to radomski posse track, gdzie brylują Pajac, Yankeez, dysponujący szalonym stylem Bienia i oczywiście Kotzi, trzymający zawsze wysoki poziom.
Są momenty naprawdę warte uwagi, są chwile, na które wypada spuścić zasłonę milczenia. To taki nieco lepszy niż przeciętny album uliczny, bo i Norm się wyróżnia (nie zawsze in plus) i parę gościnnych zwrotek błyszczy (Bienia rozwala, poważnie), kilka niezłych bitów wpadło. I tyle, można sprawdzić.
OCENA: 3\6
Zapraszam do lajkowania, zaglądania i udostępniania :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/simRapGra
W sumie to mogłeś za te lepsze momenty i za wejściowe ''Zatruta Symbioza'' dać 3+ :P
OdpowiedzUsuńNo mogłem i nawet się wahałem,ale zostało 3 i już.
OdpowiedzUsuńKrzywdy i tak mu nie zrobiłeś :D
OdpowiedzUsuń