sobota, 26 października 2013

DEOBSON - ODDYCHAM


Urban 2013

1. Stawiam sprawę jasno 
2. 25 dni     feat. AIWKA
3. Sen nie przychodzi    feat. ESKAUBEI, OLA MIELNIK, SHOT
4. Być czy mieć 
5. Zamieńmy się    feat. PITER, SHOT, DANNY
6. Jak mnie znasz to wiesz 
7. Złap oddech    feat. TEK', MAZ
8. Kilka miejsc   
9. Miałem nie pisać    feat. AIWKA
10. Serce inaczej pompuje krew     feat. TE-TRIS, ROVER
11. Patrzę na świat    feat. HUCZUHUCZ, ZEUS
12. Być czy mieć (PawBeats Remix)
13. Ten czas w tym miejscu 2012    feat. BONSON, SHOT

    Deobsona pamiętam z legalnej płyty Deobedena do bitów DNA. Potem 9 lat mi umknęło, ale wydaje mi się, że nic się w rapowym życiu De nie działo. Teraz powraca on ze swoim albumem, który zbiera sporo propsów po wszelakich portalach i stronach.
    Wprawdzie nie przepadam za podkładami bob Air, ale przyznam, że to, co zrobił na tym krążku, jest fajne. Bo te podkłady nie są naładowane elektroniką i tandetą, tylko nastrojem i siłą idącą z wnętrza. Tutaj naprawdę Bober do mnie przemawia! Poza nim, mamy tu na podkładach takie osoby, jak Karaś, PTK, Paw Beats i Denzel, ale lwia część albumu pochodzi z warsztatu Bobera. I wreszcie mto powiem - bardzo dobrze, bo Bob Air zrobił świeże, ciekawe podkłady, których aż miło posłuchać. A do tego reszta producentów wcale od niego nie odstaje, co daje nam fajną muzycznie płytę. Bity wzbogacają skrecze DJ Noriz'a, DJ Ace'a i DJ Flip'a.  
    Zdecydowanie Deobson jest tu naczelną postacią - nie przytłumiają go podkłady, wyraźnie tu rządzi. Ma świetną technikę, sprawny flow i, co najważniejsze, naprawdę trafiające  teksty, które celnie wpadają w uszy i mózg. Nie wiem, czy to 'sos go zmusił' do powrotu, ale dobrze, że jest tu znowu. Bo De mówi sam: 'i od niechcenia jestem lepszy niż niejeden młody kocur' i ma cholerną rację. Do tego opowiada szczere i prawdziwe (wiesz to!) historie, które przykują Cię do głośnika. Co więcej, goście dostosowali się do gospodarza i nikt nie obniża tu ustalonego dość sztywno poziomu. Wszystko, nie dość, że inteligentnie, to jeszcze w dobrym stylu - a to nie zdarza się często.    
    To zaskakująco dobry album - tyle osób w tym roku wróciło, ale chyba nikt w takim stylu. Deobe jest niczym wino, im starszy, tym lepszy, zwłaszcza po sporej przerwie. Świetna płyta, na świeżych bitach i ze świetną liryką. Czego można chcieć więcej?

OCENA: 5\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz