piątek, 8 sierpnia 2014

EVTIS & GETTA - PRAWO GŁOSU


nielegal 2014

1. Początek
2. Nie daj sobą kierować
3. Po Piąte     feat. KRZYCH
4. Chcą zarzucić mi wiele
5. Gdyby nie ten rap (Evtis solo)
6. Sami Swoi    feat. MAGIK
7. Codzienna walka
8. Ile ludzi (Getta solo)
9. Nigdy o tym nie usłyszysz    feat. BZYK
10. Prawo głosu
11. Należę do tych    feat. MAGIK 
12. Zbyt duże ego zabija talent

    Evtisa miał okazję poznać świat dzięki składance 'Definicja Kibol', w zasadzie jej obu częściom, na których debiutował rapper. Na potrzeby tego krążka Evtis połączył swe siły z kolesiem zwanym Getta, o którym nie wiem nic, tak prawdę mówiąc i dla którego to chyba debiut. Bo z tego co wiem, Evtis działa już jakiś czas na scenie i nie jest nowicjuszem.
    Nie lubię płyt na bitach z freeszerów, zdaje się, że kiedyś o tym wspominałem. Kiedy nie ma nigdzie napisane, czyja to robota, a na podkładzie wchodzą producenckie tagi, to ja nie mam wątpliwości. I właśnie mamy tu taką muzykę, jaką znajdziemy na każdym serwisie producenckim z darmowymi bitami. Nowoczesny rap, bez użycia sampli, z najprostszymi perkusjami i zwyczajnym instrumentarium, wyciągniętym z maszynki, do tego z najbardziej oczywistymi melodyjkami. Jedyny podkład, który jest sygnowany, to 'Należę do tych', który wyprodukował BST - też nic szczególnego, najprostszy, beznamiętny trak. Nie ma tu specjalnie na co zwrócić uwagi.   
    Evtis to fanatyk Kolejorza, narodowościowiec z przekonań, głowa rodziny oraz rapper. Wprawdzie mówi, że 'rap uratował mu życie' i fajnie, choć nie zawsze przekonuje on swoimi tekstami i stylem. Najgorzej wprawdzie wypada w kawałku solowym, najbardziej szczerym i osobistym, ale ma parę wejść całkiem porządnych. Jego głos płynie lekko, choć nieco koślawo, zbyt często z takim irytującym zaśpiewem pod koniec wersu. Zresztą sam mówi, że 'rapper z niego słaby' - strzał w stopę. Getta ma fajniejszy, trochę chropowaty głos i wydaje się być lepszym rapperem od swojego bardziej znanego kolegi. Ma jakiś wypracowany flow, nie potyka się, nie wydłuża linijek, aby zapchać wers - brzmi całkiem porządnie. Z gości warto ewentualnie popatrzeć na Bzyka, znanego również z Definicji Kibol. Bo reszta jest raczej przeciętna, a nadawanie sobie na naszej scenie imienia Magik wywołuje tylko niesmak, tak sobie myślę... Zwłaszcza, jeśli jest się tak słabym, że wers 'należę do tych typów co zajebiście łączą wers z bitem', kurwa, litości.  
    Kolejny, zwyczajny podziemny album. Niby nie jest źle, Getta się broni, Evtis sporo gorzej, ale można uznać, że jakoś to brzmi, tyle, że na zawiniętych bitach. to tylko 35 minut, więc materiał jest zjadliwy, ale dla mnie na raz i nie widzę powodu, aby do niego wracać.

OCENA: 3-\6


1 komentarz: