wtorek, 12 sierpnia 2014

SJS - NOWA SZKOŁA

Swag Jak Skurwysyn 2014

1. Swagologia 2 - HARY 
2. K.A.R.A.T. - KOŚCIEY 
3. YOLO (1 Time) - YOLO BOIZ
4. Krzycz Trybson - ZIOŁO 
5. SWAG - BOGU BOGDAN
6. Woła Cię miasto - DŻEPA, BEEBOY, JANKES PM
7. Czemu tak niesympatycznie? - SOLAR & BIAŁAS, TOMB
8. Dobrze! - AD.MA 
9. Polski SWAG - KAMEL 
10. Monstrum - NEILE 
11. Do połowy - EMEN
12. Kiepski interes - FREEZY FORST, KLASIIK 
13. Tryumf - LOU, 3P 
14. Kula u nogi - 2STY, KUBAN, VNM 
15. Kodeina - DEYS
16. Czarny i biały - DIAMENT feat. TROOM
17. Lot nad kukułczym gniazdem - PLANET ANM 
18. Syd Vicious - BAŁAGANY NA BANI
18. Transhuman - CRUZ & ZASPAŁ 
20. Władca Much - KIDD 
21. CamelToe - TROOM 
22. Dimetylotryptamina - KATO feat. JULIA KIONA 
23. Róża wiatrów - IGREKZET 

    Swag Jak Skurwysyn to dzieło naczelnych glamrapu i popkillera. Znając oba portale - zwłaszcza glamrap, który czytany i komentowany jest głównie przez półmózgich imbecyli, żyjących tylko i wyłącznie po to, żeby zjebać wszystkich dookoła - raczej średnio byłem zainteresowany. Po czym zerknąłem na listę obecności na albumie i... jednak sprawdziłem. Płyta ma promować SWAG (czy Wy kurwa naprawdę nie wiecie, co to znaczy, czy udajecie naiwnych? A może to ukryta propaganda? Oż mać ...) i prawdziwie amerykańskie podejście do rapu. Aż się nie mogłem doczekać, really.
    Zgodnie z tytułem, płyta siedzi w nowej szkole jak parówa w hott doggu (#Snoop). Starczy spojrzeć na listę producentów: Foux, Space Drumma, Młody Grzech, Johnny Beats, Juicy, Jankes, Secret Rank, Eigus, BJK, Lenzy, Miko, ka-meal, Teken, Miko, NoTime, a nawet Zaspał, który w njuskulu raczej nie siedział, ale pokazał, co umie w temacie, choć tak między Bogiem a prawdą, ciężko nazwać to njuskulem. To dwa pojebane, radioaktywne podkłady, które brzmią, jak zrobione na Marsie, czy chuj wi gdzie jeszcze. Kosmos. W znakomitej większości jednak jest to zdecydowanie muzyka dla lubiących te syntetyczne brzmienia, brzęczące basy, melodyjki z syntezatorów, potłuczone perkusje, cykające jak witryna u zegarmistrza. Ale, jako, że sam mam stosunek do takich rzeczy nieco analny, wyznam z lekkim rumieńcem zażenowania, że jest tu kilka bitów, które do mnie przemawiają. Banana na ryju dostałem przy 'Yolo', gdzie Młody Grzech przerobił słynną cycastą Sabrinę na trapowe gówno - fajna robota. Niezłe rzeczy dał tu Foux, którego nie zawsze przyswajam ('Swagologia 2', 'Monstrum' i 'Czemu tak niesympatycznie?' brzmią bardzo porządnie i są to bodaj najlepsze produkcje tutaj). Space Drumma to przede wszystkim 'Krzycz Trybson', bo 'Karat' już dużo mniej. Ten czilowy kawałek Jankesa za to ('Woła Cię miasto') jest tak wyczilowany, że brzmi jak soundtrack do podcięcia sobie żył w wannie - te 'lalalalalala' jest tak wkurwiające, że miałem ochotę rozpieprzyć sprzęt grający - w zestawieniu z drętwymi rapperami numer jest jak cykuta. Na szczęście takich słabizn jest mało - jeszcze tylko ten romantyczny kawałek Kamila do 'CamelToe' - nuda, panie i ziewanie i podobne dziwadło Tekena w 'Dimeloblablabla'. Dla równowagi jest wkręcający 'Kodeina' od Lenzy'ego - świetnie wprowadza w mrok życia. Jest zatem różnie, ale ogólnie bilans wychodzi na plus. O matkobosko.        
    Taka paka na mikrofonie? Propsy za zgromadzenie na takim projekcie tylu niezłych ksywek, ale, jak to się mówi, to nie nazwiska grają, prawda? Dlatego dla obecnych tu rappasów przygotowałem trzy pudła: platyna, miedź i beton. Weźmy sobie pudełko platynowe: niestety, wpadło tutaj najmniej typów. To przede wszystkim Hary (weź 'zgiął się jak studolarówka w Solorza kieszeni' - niezły wers), trafia tu jeszcze Zioło, Solar z Białasem i Tombem, którzy wjechali z ciężkim bragga ('to ty jesteś kurwo nikim, faktycznie, i donosisz jak Hast na policję') i zajebali konkurencję młotem. Kamel również zasługuje na wyróżnienie, bo swoim stylem i mocnym tekstem pozostawia naprawdę dobre wrażenie, ale jeszcze lepsze wchodzący zaraz po nim Neile. Po dłuższym momencie posuchy wpada nagle na bit Lou ze świetnymi panczami, a zaraz za nim Deys z doprawdy wybornymi wersami. Jak zwykle fantastycznie ogarnia sytuację Planet - manewruje flow, ma mądre teksty - świetny kawałek. Na osobne słowa zasługują Yolo Boiz, czyli Tede z Abelem (Ablem?), którzy nie błyszczą, ale rozkręcają ostro atmosferę. Pominiemy miedź, bo to przecież drobniaki - bywają przydatne, ale nie przy tej okazji. Za to nad betonowym pudłem można się trochę popastwić. Dżepa, Beeboy i Jankes doskonale dopasowali się do słabego bitu i nie da się ich zwyczajnie słuchać. Niezwyczajnie też się nie da. Słabo leci też Diament, który w sumie nie mam nic do pokazania. Bałagany Na Bani również nie pokazują się z dobrej strony - zwłaszcza drugi z rymujących, który potyka się co i rusz. No i ten kawałek od Kato - niby ok, ale słuchać tego nie mogę...
    Dziwny to album - ponad 80 minut njuskulu, który bywa czasem strawny (nawet relatywnie często), ale czasem jest zupełnie nie do zniesienia jak jajko (#Roszja). Są tu kawałki świetne, są drętwe i myślę sobie, że gdyby obaj naczelni zrobili selekcję i zamknęli się w ok. 60 minutach, byłoby super. A tak jest tylko... dobrze. Sam nie wierzę, że to piszę.

OCENA: 4\6     


3 komentarze:

  1. gimbusy w air maxach i new erze podpisują zdjęcia na fejsie "Swag Jak Skurwysyn", dlatego to jakieś gówno pewnie... A ci mc to jakieś kiepy sądząc po ksywkach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówisz o "gimbusach w air maxach" a oceniasz raperów po tym, jakie maja ksywki. brawo

      Usuń
  2. Ja nie wiem co to jest swag i podejrzewam,źe nie chce sie dowiedzieć,

    OdpowiedzUsuń