poniedziałek, 27 października 2014

PEKA - SKROMNY CHŁOPAK

Fonografika 2014

1. Pokonuję słabości   feat. DUDEK ENKATE
2. Błędy  
3. Idę do celu   feat. GB SAVANT 
4. Będzie lepiej  
5. Chciwość   feat. DZIKI RAPGRA 
6. Skromny chłopak 
7. Jestem odpowiedzialny   feat. FABI 
8. Spokój  
9. Zazdrość   feat. JĘDRAS

    Kim jest Peka? Szczerze mówiąc nie miałem zielonego pojęcia, kiedy zobaczyłem jego album na półce. Podobno jest obecny na scenie od ponad dekady, ale jakoś nigdy na kolesia nie trafiłem. Owszem, przyznaję, że scena rapowa Piły jest mi zupełnie obca. Dlatego chętnie sięgnąłem po tę epkę - bo trwa ledwie 25 minut.
    Spoglądam na listę producentów: NWS, Dąbek, Grucha i Dechu. Poza tym ostatnim doskonale wiadomo, kto robił płytę i czego się spodziewać. Owszem, dostałem to, czego po tych imionach mogłem się spodziewać. Mocne perkusje (choć nie zawsze!) i numery oparte o pianino i smyczki. I przez wszystkie dziewięć kawałków nie ma odstępu od tej reguły - wszystko jest niemal dokładnie takie samo, że czasem zlewa się w jedno. Dobrze, że trwa krótko. 
    Miałem nadzieję, że Peka okaże się choć nieco lepszym 'poetą z bloków', niż jego ziomek z Piły, Szmeku, który wydał niedawno koszmarną płytę. Ufff... Na szczęście Peku wydaje się wiedzieć, co robi. I choć przekaz jest zupełnie oczywisty, bo pokonuję słabości i idę do przodu, działam dla rodziny i przyjaciół na zawsze szczerze, a inne kurwy patrza z zazdrością i chcą mnie zranić. Aha, i jeszcze coś o patriotyzmie. Nie oszukujmy się, takie treści są na każdej płycie z tak zwanego nurtu ulicznego. Peka wyróżnia się na szczęście nie najgorszym stylem i całkiem porządnym flow - choć do ideału brakuje tu i tak sporo. Pomijam błędy językowe, jak 'mamy prawo na błędy', bo to można jakoś tam wytłumaczyć. Powiedzmy. Ale Peka wyróżnia się pozytywnie z tłumu ulicznych rapperów, którzy nie potrafią sklecić sensownej linijki. Jest tu również paru gości, w większości nijakich. Dziki wyróżnia się bardzo głębokim głosem, GB Savant językiem angielskim - wszak to Amerykanin z LA, który obecnie chyba mieszka w Warszawie. Ale nie oszukujmy się, specjalnie dobry to nie jest. Tak samo, jak przeciętni są Dudek (nie mylić z tym z RPK!), Fabi i Jędras.
    I co tu mamy? Wtórną muzykę, prawie identyczną przez całe 25 minut. Dość przyzwoitego Pekę, który daje radę - choć, jak sądzę, gdyby album trwał 70 minut, mógłbym tego nie znieść. Najlepszy ze wszystkiego jest sam Peka, ale to i tak średnia krajowa. Nic specjalnego, na wtórnych bitach. Ale da się posłuchać.

OCENA: 3\6

WIDEO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz