1. Intro
2. Oświecenie
3. Epikurejski Splendor
4. Kiedy Dobrzy Ludzie Robią Złe Rzeczy feat. EMAZET, KUBA KNAP
5. Potop
6. Czarnobyl feat. DANNY
7. Palnik feat. MUFLON, ŁYSONŻI
8. Strzelba
9. Dom
10. Stara Ziemia
11. Dla Chłopaków I Dziewczyn feat. QUIZ, GREEN
12. Nadzieja feat. GRUBY MIELZKY, ZIOŁO ZIOŁO
13. Lodówka
14. Drapieżniki Szołbiznesu
15. Ostatniej Szansy Mecz
16. Odpowiedzialność feat. O.S.T.R., HADES
17. AE feat. LILU
18. Babcia
No siema siema Procent, gdzie ta Twoja płyta? No jest. Szef Aloha cały czas siedzi w grze, w zasadzie można powiedzieć, że od niepamiętnych czasów. To rapper charakterystyczny i taki typ, którego nie da się nie lubić. Ten album powstawał tyle czasu, że w sumie juz zapomniałem, że był zapowiadany. Ale jest. Na fb artysty wpadało coraz więcej zajawek płyty i zapowiadało się nieźle. Już samo wydanie albumu jest inne niz wszystko, bo zawiera przepisy na... zupy i nalefki. A o splifach jest parę słów.
Materiał muzyczny, jaki trafił na tę płytę jest chyba największym tu plusem. Już Erio, który wchodzi z 'Oświeceniem', wprowadza nas w klimat zupno-nalefkowo-splifowy. Za nim podąża Stona z bardzo konkretnymi, acz klasycznymi wejściami. Co ciekawe, choć króluje tu właśnie klimat Złotej Ery, nie brak tu jednak wtrętów nowoczesnych: elektronicznych wstawek, autotunów i tym podobnych wariacji. Jednak wszystko jest zagrane bez ciśnienia, co wcale nie musi oznaczać nudy. Kawałki są wyluzowane, czasem przyspieszają, ale to nadal muzyka dobra na ciepły, słoneczny dzień aby posiedzieć przy niej nad jeziorkiem i czilautować. Z tym, że to nieco inny czilaut niż np. taki od 2Cztery7 - mniej tu wibrującego funku, ale taki swojski. Poza Stoną na produkcji udzielili się tu jeszcze Wojak, SB, Expe, Quiz i Patr00, ale wszyscy trzymają się tego luźnego stylu. To taki wehikuł czasu, który co chwila przenosi cię w lata '90, stojąc jednak cały czas w 2014. Do tego wszystkiego mamy obfitość djów: DJ Gondek, DJ Paulo, DJ Grubaz, DJ Anusz, DJ Panda i DJ Te - Procent daje nam czystą, hiphopową zajawkę.
Proceente to taki rapper, którego rozpoznasz wszędzie. Nie tylko z powodu wady wymowy (którą bezlitośnie wypomina Wujek Samo Zło we intrze), ale i z powodu barwy głosu oraz tych codziennych-niecodziennych wersów. Nikt jak on nie potrafi opowiadać o pstrykaniu fotek na Szczelińcu, warzeniu nalewek, zawartości lodówki czy wizycie na obiad u babci. I pomimo barwnych opisów zwykłego bądź co bądź życia, swojego upodobania do picia i jedzenia, potrafi zaskoczyć czasem poważną rozkminką o odpowiedzialności, umierających bliskich, czy zejściu na złą drogę. Większość traków opowiada jednak luźne i nieskomplikowane historyjki o rapie, Czerniakowie, konsumpcji dobrych rzeczy i innych tego typu 'nudach'. Cały czas przebija poczucie humoru i dystans, szczytem jest zbitka z pana Szpakowskiego w 'Ostatniej szansy meczu', gdzie kompilacja wpadek słownych komentatora sprytnie wpleciona jest w tekst. Do tego wszystkiego Michał tak dobrał sobie gości, że wszyscy czują doskonale klimat, ale nie świecą tu na tyle, by przyćmić szefa. Może tylko Ostry średnio mi tu pasował - nie dlatego, że dał słabe wersy, ale jego entourage nie bardzo schodzi się z tym procentowym.
Nie wiem jak to się dzieje, ale może to dlatego, że Procent mówi tu o rzeczach, które sam przeżyłem, lubiłem, odnosi się również do rzeczywistości, której sam doświadczyłem, choć młodszy jest ode mnie o prawie dekadę. Jednak ten album trafia do mnie wyjątkowo i bardzo mi się podoba - jego atutem jest szczerość i pozorna zwyczajność, ale iluż rapperów będzie miało odwagę przyznać się w wersach do tych wszystkich rzeczy? I to do tego z wdziękiem? Zgadzam się z Procentem - to jego najlepsza płyta!
OCENA: 5-\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz