poniedziałek, 15 czerwca 2015

SZESNASTY - TEGO PAN NIE POSKŁADA

Quequality 2015

1. Instrukcja obsługi fana
2. Ballada pod monopolowym
3. Nachalnie
4. Nie mówię   feat. REJPER, PAVULO
5. Trzy litery
6. Spotted Ustawki
7. Efekt M.
8. Monster    feat. KOMIL
9. Akademia Pana K     feat. BRAT JORDAH
10. Stolik numer 21
11. Bal na czubku zapałki
12. Sztuka spadania    feat. FIŁOŃ
13. Szklanka
14. Gwiazdy  feat. PAULINA WITKOWSKA 
15. Outro 

    Ostatnio na kanale Quebo pojawił się nowy zawodnik: Szesnasty. Jak to ktoś ironicznie ujął: dopiero szesnasty? Słabo. Nie. Nie słabo, bo słuchacze doceniają, wystarczy zobaczyć ilość wyświetleń i komentarze tam, gdzie ktoś umieścił linka do Szesnastego.
    W zasadzie cały album jest pociągnięty z internetu, poza trzema wyjątkami, które Szesnasty uzyskał od Brata Jordah. Członek Smagalaz dał rapperowi bardzo syntetyczne i nowoczesne podkłady, które nie zawsze licują z resztą, bo to ściągnięte są, owszem, dość up-to-date, ale to Brat Jordah wspina się wyżej na poziom progresji. Bo te bity, które znalazły się na albumie, to wypadkowa pomiędzy klasyką, a njuskulem, co oznacza, że będziemy balansować pomiędzy zupełnie bumbapowymi trakami, a syntetycznymi bitami - te ostatnie głównie od Jordaha. Zresztą, nie o bity tu chodzi, bo to tylko tło dla rappera.
    A rapper jest nie byle jaki, o nie! Szesnasty ma wybitne umiejętności utrzymania słuchacza przy głośniku, bez kitu. Nie dość, że ma sprawny flow, niezły głos, to jeszcze potrafi wywinąć naprawdę dobre teksty, a pomysły ma niebanalne. Sprawdź te wersy: 'Nie zgrywa damy w talii kart \ Raczej jest całą talią, bo ją tasowali wszyscy tam \ Lubiła tańczyć, pełna radości tak \ Tylko czasami jeszcze anal albo ostro ćpać' - to z kawałka o HIV. A może prztyczek w nos Bonsona i jemu podobnym? Proszę: 'Gdybym nawinął może, że mi jakoś smutno jest \ I że tęsknię i dał mądry cytat typu "Panta Rhei" \ I na tym oparta płyta, to już ósma, sprawdź to \ Smutny raper, smutni my, smutne miasto'. Albo o trendach: 'A może miałbym swag, na klipach kocie ruchy \ Wygrywał życie se i co sekundę ściągał buchy \ I mówił, że mam hajs, kluby, dupy, spoko \ Szybko się nauczysz, "I'm in love with the coco"'. W zasadzie każdy numer dostarcza wartościowych cytatów, a 'Balladę pod monopolowym' można cytować w całości, gdyż wyborny to storytelling o tym, co dzieje się wieczorem pod sklepem. I może, nieliczni, to prawda, goście są tu mało zauważalni, ale powtórzę to, co wpisałem przy podkładach: to nie o nich tu chodzi. To margines. Najważniejsze jest to, co ma do powiedzenia Szesnasty, a ten wyrasta nam na jednego z najciekawszych rapperów na, na razie, podziemnej scenie. Aż się boję, co by było, gdyby wyszedł Szesnasty na oryginalnych bitach. Byle dobrych.
    Właśnie, trend jest taki, że zajebisty podziemny rapper wychodzi wreszcie na legal i... chuj. Nędza. No, może nie nędza, ale to już nie jest to, co było. Nie da sie jarać. Zatem mam ja nadzieję, że jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wydać Szesnastego, nie zepsuje mu stylu, bo ten jest bezbłędny. Świetna płyta, koniecznie do sprawdzenia.

OCENA: 5-\6 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz